Widziane z dystansu
W połowie ubiegłego roku (!) Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przedstawiła „Postulaty zmian w ustawie – Ordynacja podatkowa, ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawie o swobodzie działalności gospodarczej”. Zaproponowano w nich dodanie w ordynacji podatkowej art. 2a o treści: „Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”. W odpowiedzi Ministerstwo Finansów opracowało krytyczny „Projekt stanowiska rządu wobec prezydenckiego projektu zmian w ordynacji podatkowej”, a Komitet Stały Rady Ministrów kilka dni temu zajął stanowisko negatywne w kwestii tej zmiany.
W polskim systemie prawa podatkowego obowiązuje tzw. zasada samoobliczenia podatku, co oznacza, że ciężar dokonania wykładni przepisów został nałożony na podatnika. Proces ustalenia należności do zapłaty byłby sprawą prostą, gdyby przepisy podatkowe były jasne. Ale nie są. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych od początku jej obowiązywania, tj. od 1991 r., była ponad 200 razy zmieniana, co oznacza, że statystycznie co 2 miesiące mieliśmy nowy przepis podatkowy.
Brak jasności prawa pogarsza sytuację podatnika, który ma dokonać samoobliczenia daniny. Jest jeszcze gorzej, bowiem same urzędy i izby skarbowe mają problemy z interpretacją niejasnych norm. Państwo na tej niejasności zarabia, pobierając od podatników opłaty za interpretacje podatkowe, a 65 proc. spraw trafiających do sądów administracyjnych dotyczy kwestii podatkowych, co najlepiej pokazuje rozmiar problemu jakości tego prawa.
Przeciwnicy regulacji twierdzą, że zasada in dubio pro tributario (z łac. w razie wątpliwości na korzyść podatnika) obowiązuje w systemie prawa jako dyrektywa wykładni. Czy jednak jest zawsze stosowana? Wystarczy zapytać doradców podatkowych, radców prawnych i adwokatów, a nie poprzestawać na opiniach opracowywanych w profesorskich i ministerialnych gabinetach. Każdy z nich poda dziesiątki przykładów łamania tej zasady.
Polskie przepisy postępowania podatkowego podobne są do regulacji proceduralnych obowiązujących w innych krajach europejskich, są jednak różnice w ich stosowaniu. W praktyce obowiązuje zasada nieufności do podatnika i rozstrzygania wątpliwości na jego niekorzyść, czyli zasada ,,in dubio pro fisco”.
Wprowadzenie proponowanej przez prezydenta zasady in dubio pro tributario do prawa podatkowego oznaczałoby konieczność respektowania jej zarówno przez organy podatkowe, jak i przez sądy administracyjne. Jest oczywiste, że państwo tworzy przepisy i to ono, a nie obywatel musi ponosić odpowiedzialność za ich niejasność.
Kilka dni temu opublikowano ciekawe opracowanie. Autorzy raportu sporządzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i Rzetelnej Firmy obliczyli straty, jakie ponosi gospodarka wskutek braku zaufania przedsiębiorców. To horrendalnie wysoka kwota 281 mld zł! Niski poziom zaufania społecznego wynika również z Diagnozy Społecznej opracowanej przez prof. Janusza Czapińskiego. Jesteśmy na przedostatnim miejscu w Europie. Krytycznie niski poziom zaufania do nas samych oraz do instytucji państwowych uniemożliwia budowę społeczeństwa obywatelskiego. Odrzucenie prezydenckiej propozycji wzmacnia nieufność pomiędzy państwem i obywatelem.
Budowa społeczeństwa obywatelskiego staje się właśnie na naszych oczach czystym frazesem.