Nie wystarczy samo tylko zarachowanie wydatku. Musi dojść do faktycznej zapłaty – orzekł NSA w sprawie spółki, która z racji inwestycji w specjalnej strefie ekonomicznej chciała skorzystać ze zwolnienia podatkowego
Orzeczenie to wpisuje się w nurt innych, niekorzystnych dla podatników wyroków (sygn. akt II FSK 2099/10, II FSK 577/13).
W podobnych sprawach zapadają też korzystne orzeczenia (sygn. akt II FSK 2051/10, II FSK 1721/10). Argumentacji w nich zawartej nie podzielił jednak skład Naczelnego Sądu Administracyjnego rozpatrujący sprawę w ubiegłym tygodniu.
Problem dotyczy art. 17 ust. 1 pkt 34 ustawy o CIT, który mówi o pomocy publicznej w postaci zwolnienia podatkowego dochodów spółek działających w specjalnych strefach ekonomicznych na podstawie zezwolenia. Ustawa o CIT nie określa ani warunków, ani wielkości zwolnienia – odsyła w tej kwestii do odrębnych przepisów, tj. ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych (tj. Dz.U. z 2007 r. nr 42, poz. 274 ze zm.) i stosownych rozporządzeń w sprawie pomocy publicznej. Te mówią, że zwolnienie podatkowe z tytułu kosztów nowej inwestycji przysługuje przedsiębiorcy, począwszy od miesiąca, w którym poniósł on wydatki inwestycyjne. Nie definiują, co rozumieć przez poniesienie wydatku.
Dwie linie orzecznicze
W orzecznictwie ukształtowały się dwie linie interpretacyjne. Pierwsza – korzystna dla podatników – uznaje, że za moment poniesienia wydatków inwestycyjnych należy uznać moment ich zarachowania w księgach. Zwolennicy tego podejścia uważają, że skoro odrębne przepisy nie definiują poniesienia wydatku, to trzeba odwołać się do art. 15e ust.4 ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem za dzień poniesienia kosztu uzyskania przychodów uważa się dzień, na który ujęto go w księgach rachunkowych.
Zgodnie z drugim podejściem dopiero faktyczna zapłata oznacza poniesienie wydatku inwestycyjnego i determinuje wysokość zwolnienia z podatku. Skoro bowiem rozporządzenia w sprawie pomocy publicznej dla przedsiębiorców strefowych nie odsyłają do ustawy podatkowej, to nie ma podstaw, żeby stosować przyjętą w niej zasadę obliczeń – uważają zwolennicy tego stanowiska.
Ponieść oznacza zapłacić
Tym razem chodziło o spółkę produkującą samoloty w specjalnej strefie ekonomicznej. Firma tłumaczyła, że gdyby przyjąć podejście kasowe, to musiałaby prowadzić osobną ewidencję, specjalnie na potrzeby ustalania wielkości pomocy publicznej. To znacznie utrudniłoby jej działalność.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach uznał jednak, że taki jest wymóg otrzymania pomocy publicznej. Ma być ona zwrotem wydatków faktycznie poniesionych, a więc zapłaconych przez przedsiębiorcę – argumentował organ.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie przyznał rację spółce, jednak przegrała ona przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sędzia Krzysztof Winiarski wyjaśnił, że skoro ustawodawca nie zdefiniował, czym jest poniesienie wydatku, to trzeba odwołać się do językowej wykładni. – Ponieść oznacza tyle, co wydać – tłumaczył sędzia.
Dodał, że zasada kasowa obowiązuje również w przypadku zwolnienia podatkowego związanego z utworzeniem nowych miejsc pracy. Nie można bowiem ponieść kosztów pracy bez ich faktycznej zapłaty. Na zasadzie analogii zasadę kasową powinno się stosować również do wydatków inwestycyjnych – uznał NSA.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 13 lutego 2015 r., sygn. akt II FSK 163/12.