Bilans spółki nie może być podstawą do ustalenia terminu, w którym stała się ona niewypłacalna – orzekł NSA.

Sąd zwrócił uwagę na fakt, że bilans obejmuje zarówno zobowiązania wymagalne, jak i te, które dopiero takie się staną.
Sprawa dotyczyła kobiety, od której fiskus zażądał uregulowania zaległości podatkowych spółki narosłych w okresie, gdy była ona prezesem zarządu. Tłumaczył, że egzekucja z majątku spółki okazała się bezskuteczna, a prezes nie zgłosiła we właściwym czasie wniosku o upadłość. Organy podatkowe uważały, że zgłoszenie powinno nastąpić już na początku 2008 r. Wniosek ten wyciągnęły z analizy bilansu sporządzonego na 31 grudnia 2007 r. W związku z tym zażądały od kobiety – będącej wówczas jedynym przedstawicielem zarządu – zapłaty zaległego podatku wraz z odsetkami i kosztami egzekucyjnymi.
Kobieta broniła się, twierdząc, że w czasie, gdy pełniła funkcję w zarządzie, nie istniały powody do złożenia wniosku o upadłość. Tłumaczyła, że sam bilans nie pozwala ocenić wypłacalności, bo po stronie pasywów są wykazywane wszystkie zobowiązania spółki – zarówno te, które są już wymagalne, jak i pięcioletnie kredyty.
Była prezes wskazywała także na istniejące w aktywach spółki należności od głównego kontrahenta – około 11 mln zł. Wprawdzie fiskus zakwestionował ich prawdziwość, ale tylko – jak podkreślała – na podstawie zeznań jednego świadka. W jej przekonaniu wierzytelności te świadczyły o dobrej kondycji spółki, a nawet gdyby uznać inaczej, to mogły stanowić podstawę dla egzekucji z jej majątku.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu przyznał rację organom. Orzekł, że bezsprzecznie zaległość spółki powstała w okresie pełnienia przez kobietę funkcji prezesa zarządu. Spełniony został też inny warunek wynikający z art. 116 ordynacji podatkowej – była prezes nie wskazała mienia pozwalającego na zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części. WSA uznał, że należność 11 mln zł była niemożliwa do wyegzekwowania, bo faktury, z których miała ona rzekomo wynikać, zostały wystawione nieprawidłowo.
Innego zdania był NSA. Stwierdził, że sytuacja finansowa spółki nie została wystarczająco wyjaśniona i budzi liczne wątpliwości. Nakazał więc sądowi I instancji jeszcze raz przyjrzeć się sprawie i ustalić, kiedy faktycznie spółka utraciła płynność finansową.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 10 lutego 2015 r., sygn. akt I FSK 1069/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia