Liczba transakcji, zysk, profesjonalizm działań oraz ugorowanie ziemi mogą zdecydować o konieczności zapłaty podatku od zbycia gruntów rolnych – wynika z wyroku NSA
Przekonali się o tym małżonkowie, którzy nabyli rozdrobniony teren składający się z około 20 działek. Na części z nich uprawiali ziemię, część porastały krzaki i brzozy. Po 30 latach sprzedali grunt, nie płacąc VAT.
Fiskus ustalił, że sprzedaż większości działek była faktycznie zwolniona z VAT na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 9 ustawy o VAT. Natomiast zażądał podatku od sprzedaży trzech działek, ponieważ zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego zostały one przeznaczone po zabudowę.
Prywatny zarząd
Małżonkowie nie chcieli się z tym zgodzić. Tłumaczyli, że o zmianie przeznaczenia gruntu zadecydowała gmina, a oni sprzedali go jako osoby prywatne. Wskazywali, że w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE (w sprawach C-180/10 i C-181/10) osoba fizyczna sprzedająca – w ramach zarządu majątkiem prywatnym – grunt, który niezależnie od jej woli przeznaczono pod zabudowę, nie może zostać uznana za podatnika VAT.
Podatnicy tłumaczyli, że musieli sprzedać ziemię, bo są już w wieku emerytalnym, a ich dzieci nie chcą uprawiać roli. Wskazywali, że nie działali jak profesjonaliści, bo nie uzbroili terenu, nie załatwili drogi dojazdowej, a przy sprzedaży nie prowadzili działań marketingowych. W związku z tym w świetle orzecznictwa TSUE nie można uznać ich za podatnika VAT.
Zamierzone działania
Dyrektor Izby Skarbowej w Olsztynie utrzymał w mocy decyzję naczelnika urzędu skarbowego. Stwierdził, że podatnik – z zawodu geodeta i licencjonowany agent w obrocie nieruchomościami – wiedział o przeznaczeniu gruntów i w związku z tym nie musiał ani ich uzbrajać, ani prowadzić akcji marketingowych. Już w chwili zakupu ziemi znał jej przeznaczenie, miał też kontakty umożliwiające korzystne jej zbycie. Dyrektor izby dodał, że kryteria przywołane przez TSUE, takie jak uzbrojenie terenu czy prowadzenie akcji marketingowych, to tylko przykładowe przesłanki działalności gospodarczej.
Kupili, by sprzedać
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie oddalił skargi małżonków. Orzekł, że kupili oni działki w celach handlowych, o czym świadczy ich rozdrobnienie uniemożliwiające uprawę roli. Poza tym podatnik, będąc geodetą, miał profesjonalną wiedzę pozwalającą mu ocenić rentowność tej inwestycji, a jako agent w obrocie nieruchomościami miał kontakty umożliwiające ich zyskowną sprzedaż bez podejmowania działań marketingowych.
Sąd wyjaśnił, że o tym, czy sprzedaż odbywa się w ramach zarządu majątkiem prywatnym, czy w ramach działalności gospodarczej, decyduje wiele obiektywnych kryteriów związanych z obrotem nieruchomościami. Nie można ich ograniczać tylko do tych, które unijny trybunał wskazał jako przykładowe – stwierdził WSA.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Alojzy Skordzki wskazał na cztery kryteria decydujące o tym, że sprzedaż nieruchomości wypełniła znamiona działalności gospodarczej. Pierwsze z nich to liczba transakcji. – Podatek określono tylko dla kilku sprzedaży, ale na sprawę trzeba patrzeć całościowo, a łącznie w latach 2002–2009 podatnicy sprzedali 20 działek – wyjaśnił sędzia Skordzki. Po drugie, transakcje te przyniosły podatnikom korzyść. Wprawdzie – jak przyznał sąd – nikt nie sprzedaje po to, by stracić, ale w tej sprawie zyski wynosiły kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Po trzecie, NSA zwrócił uwagę na profesjonalny charakter działań będący rezultatem profesji podatnika. Jako geodeta i licencjonowany agent w obrocie nieruchomościami podejmował on – zdaniem sądu – profesjonalne działania, bo miał wiedzę dotyczącą planowania przestrzennego w gminie. Po czwarte, część gruntów była ugorowana. Małżonkowie nabyli gospodarstwo w 1983 r., grunty były rozdrobnione i nie na wszystkich uprawiano rolę – zauważył NSA.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 30 grudnia 2014 r., sygn. akt I FSK 2106/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia