Rodzic nie traci prawa do preferencji w PIT, jeśli pełnoletnie dziecko zarabia wyłącznie za granicą. Eksperci liczą na to, że po wyroku WSA w Kielcach przepisy zostaną w końcu doprecyzowane
Kiedy rodzic dorosłego dziecka zarobkującego za granicą rozliczy ulgę? / Dziennik Gazeta Prawna
Zdarza się, że dzieci zarabiają w kraju i poza nim bądź tylko na zagranicznych saksach. Nie są to identyczne sytuacje i mogą rzutować na prawo rodzica do ulgi prorodzinnej.
Według fiskusa preferencja ta przepada, gdy zarobek potomka przekracza 3091 zł, bez względu na to, gdzie został on osiągnięty. Zdaniem urzędników do limitu należy wliczać także dochód z zagranicy, nawet jeśli byłby on wolny od polskiego PIT. Nie ma znaczenia to, czy dziecko uzyskuje równolegle dochody w Polsce.
PRZYKŁAD
Dziecko zarobiło w ciągu roku w Polsce 2 tys. zł, a za granicą – równowartość 5 tys. zł. W takiej sytuacji – według fiskusa – rodzic straci prawo do ulgi prorodzinnej, bo łączne zarobki potomka przekroczyły limit 3091 zł. Według urzędników dotyczy to nie tylko sytuacji, gdy polski dochód były opodatkowany (np. z pracy), lecz także, gdy dziecko w ogóle nie zarobi w kraju albo uzyska tu dochody wolne od podatku (np. alimenty).
Wyrok kieleckiego sądu daje nadzieję na zmianę tej wykładni.
Wakacyjne saksy
Spory z fiskusem dotyczą dochodów osiąganych w krajach, z którymi wiąże Polskę umowa przewidująca metodę wyłączenia z progresją. Obowiązuje ona m.in. w umowach z Wielką Brytanią, Niemcami i Norwegią. Chodzi o umowy pozwalające uniknąć podwójnego opodatkowania. Gdyby nie one, to oba państwa – Polska i kraj, w którym dziecko pracowało – mogłyby rościć sobie prawo do daniny.
O tym, które z obu państw powinno pobrać podatek, decyduje przyjęta w umowie metoda unikania podwójnego opodatkowania. Najpopularniejsza jest metoda wyłączenia z progresją. Oznacza ona, że zagraniczny zarobek jest w Polsce wolny od daniny, ale uwzględnia się go do wyliczenia stawki PIT od dochodów krajowych.
Właśnie dlatego organy podatkowe uważają, że należy brać go pod uwagę przy wyliczaniu limitu decydującego o prawie do ulgi prorodzinnej.
Potwierdził to także minister finansów w interpretacji z 28 grudnia 2010 r. (DD3/033/184/IMD/10/PK-1323), w której zmienił wcześniejsze, korzystne dla rodziców, pismo dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z 15 września 2010 r. (nr IBPB II/1//415-604/10/ASz).
O interpretację wystąpiła matka studentki, która na etacie w Polsce zarobiła ponad 2 tys. zł, a na saksach w Hiszpanii równowartość prawie 5 tys. zł. Twierdziła, że skoro tamten dochód jest wolny od polskiego PIT, to nie wlicza się go do limitu decydującego o prawie do podatkowej preferencji. Minister finansów uznał jednak inaczej.
Podobnie orzekł m.in. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w prawomocnym wyroku z 14 sierpnia 2012 r. (sygn. akt I SA/Gd 5/12).
Bez daniny
Urzędnicy odmawiają jednak prawa do ulgi nawet wtedy, gdy dziecko w ogóle nie musiałoby rozliczać się w kraju z fiskusem. Z taką odmową spotkała się matka studenta, który otrzymywał jedynie niewielkie alimenty od ojca (miesięcznie 100 zł). Na wakacje wyjechał do Norwegii, gdzie zarobił równowartość prawie 5 tys. zł. Z tego powodu izba skarbowa odmówiła matce prawa do ulgi prorodzinnej. Stwierdziła, że skoro zagraniczny zarobek może być uwzględniany w Polsce przy ustalaniu stawki PIT od dochodów krajowych, to ma też znaczenie dla wyliczenia limitu decydującego o prawie do ulgi. Skoro zatem syn zarobił w sumie ponad 3091 zł, to matka nie skorzysta z ulgi – uznała izba.
Jej interpretację uchylił kielecki WSA w Kielcach w wyroku z 18 listopada 2014 r. (sygn. akt I SA/Ke 548/14). Według sądu nie należy automatycznie pozbawiać prawa do ulgi wszystkich rodziców, których dzieci zarabiają za granicą. Ważne jest to, czy potomek uzyskał również dochody w kraju i – drugi warunek – czy podlegały one opodatkowaniu. Sąd dostrzegł różnice między wynagrodzeniem z pracy, a np. alimentami, które są zwolnione z PIT.
WSA wyjaśnił, że nie należy brać pod uwagę zagranicznego zarobku, gdy dziecko nie osiągnęło w Polsce żadnych dochodów, z których musiałoby rozliczyć się z fiskusem. Skoro więc alimenty są wolne od PIT, to norweski zarobek nie ma znaczenia. Matka ma zatem prawo do preferencji.
Przepis do poprawki
Z orzeczeniem zgadza się Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce.
– W praktyce podejście sądu oznacza, że jeśli dziecko nie uzyska w kraju żadnych dochodów mających znaczenie dla limitu ulgi (czyli opodatkowanych na zasadach ogólnych i z papierów wartościowych), to zagraniczne nie pozbawią rodziców prawa do korzystania z preferencji – wyjaśnia ekspert.
Jeśli jednak dziecko osiągnie w Polsce dochody opodatkowane (np. z pracy), wówczas należy doliczyć do nich zarobek z zagranicy. Nie będzie on opodatkowany w Polsce, ale posłuży do wyliczenia stawki podatku należnego od dochodów krajowych (zgodnie z metodą wyłączenia z progresją). W takiej sytuacji rodzice stracą prawo do ulgi, gdy łączny dochód dziecka przekroczy 3091 zł – wyjaśnia Grzegorz Grochowina.
Zdaniem eksperta najlepsze byłoby jednak doprecyzowanie przepisów albo wydanie uchwały przez NSA, która wskazałaby wprost, jak interpretować regulacje o uldze prorodzinnej.
Zawsze bez preferencji
Takich wątpliwości nie ma w sytuacji, gdy dzieci pracują np. w Holandii. W umowie z tym krajem wybrano metodę odliczenia proporcjonalnego. To oznacza, że zagraniczny dochód zawsze podlega PIT w Polsce, a podatnik ma tylko prawo odliczyć proporcjonalnie daninę zapłaconą za granicą od podatku należnego w kraju. Tym samym dochód studenta z wakacyjnej pracy w Holandii zawsze pozbawi rodzica prawa do ulgi. Preferencję można zachować, tylko jeśli dziecko nie osiągnie dochodów w Polsce, a te zagraniczne będą mniejsze niż równowartość 3091 zł.