Kolejna ostra krytyka pod adresem węgierskiego rządu ze strony Komisji Europejskiej. Tym razem chodzi o plany wprowadzenia podatku od internetu. W pierwotnej propozycji władz w Budapeszcie dostawcy internetu mieliby płacić 150 forintów, czyli około 50 eurocentów za każdy gigabajt danych ściągniętych przez internautów. Oznaczałoby to wzrost cen usług.

Zdaniem Brukseli zapowiedzi te wpisują się w szerszy trend "niepokojących" działań podejmowanych przez rząd na Węgrzech, mających na celu ograniczenie wolności obywatelskich.

Ryan Heath, rzecznik Komisji ds. agendy cyfrowej zauważył jednocześnie, że plany te należy postrzegać w szerszym kontekście: "Jeśli Węgry staną się precedensem w tym zakresie, możemy mieć później problem w wielu innych krajach członkowskich. Może stać się to przeszkodą dla europejskiego wzrostu gospodarczego"- powiedział Heath. Rzecznik podkreślił, że próby zniechęcenia obywateli do korzystania z internetu przez wprowadzanie tego typu podatku są niewłaściwe. "To podatek, który jest zły nie tylko co do zasady, ale też taki, który będzie nieskuteczny. Dlaczego? Bo jest on działaniem jednostronnym, którego nie można podejmować w odniesieniu do czegoś tak globalnego jak internet"

Komisja Europejska wyraziła poparcie dla protestów przeciwko planom węgierskiego rządu, jakie w ubiegły weekend odbyły się na ulicach Budapesztu. Ich uczestnicy podkreślali, że nowy podatek ograniczy dostęp do informacji, będzie zagrożeniem dla wielu miejsc pracy i dla gospodarki.