Podatnik, który sprzedawał i skupował zegarki za pośrednictwem internetu, zapłaci VAT jak przedsiębiorca, mimo że nie zarejestrował działalności – wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sąd dodał, że kto w sposób profesjonalny i ciągły prowadzi działalność, choćby nawet jej nie zgłosił, jest podatnikiem w rozumieniu ustawy o VAT i musi zapłacić daninę.
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który w latach 2006–2011 sprzedawał zegarki drogich szwajcarskich marek. Kontakty z klientami zdobywał za pośrednictwem popularnego portalu aukcyjnego – Allegro. Handlarz nie tylko nie odprowadzał podatku VAT, ale w ogóle nie zgłosił działalności.
Kiedy naczelnik urzędu skarbowego wpadł na jego trop, określił mu zaległy podatek VAT za poszczególne lata.
Mężczyzna odwołał się do dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie. Tłumaczył, że nie powinien płacić VAT, bo jedynie wyprzedawał za pośrednictwem portalu swoją prywatną kolekcję, którą przez wiele lat gromadził. Na dowód tego przedstawił akt darowizny i oświadczenie swojej babki, w którym twierdziła ona, że jej mąż (dziadek mężczyzny), będąc dyplomatą, zbierał zegarki. Kobieta zeznała, że były one brudne i zniszczone. Ich wartość oszacowała na 3 tys. zł.
Dyrektor warszawskiej izby nie dał jednak wiary dokumentom dotyczącym darowizny przedstawionym przez mężczyznę. Zwrócił uwagę na to, że sprzedawał on zegarki w nienagannym stanie, co wynikało z opinii zamieszczonych na portalu. Poza tym – jak zauważył dyrektor – działalność miała charakter profesjonalny. Handlarz udzielał bowiem gwarancji, korzystał z usług profesjonalnego zegarmistrza, wystawiał certyfikaty autentyczności, a na swojej stronie ogłoszeniowej, oprócz oferty sprzedaży, zamieścił także ofertę kupna zegarków. Poza tym handlował nie tylko zegarkami, lecz także paskami do zegarków oraz sprzączkami.
Tłumaczenia mężczyzny nie przekonały także WSA w Warszawie. Sąd orzekł, że decyzja organów podatkowych była słuszna, a tłumaczenia mężczyzny nieprzekonujące. Zdaniem WSA prowadził on działalność gospodarczą, a to, że zapomniał ją zalegalizować, nie zwalnia go z obowiązku zapłaty podatku. WSA zwrócił uwagę na to, że działania mężczyzny wykonywane były w sposób profesjonalny i ciągły, a oprócz tego przynosiły mu spore zyski, bo najtańszy zegarek sprzedany został za 2,5 tys. zł, a najdroższy za 30 tys. W związku z tym szybko przekroczył limit obrotów uprawniający do zwolnienia z VAT.
ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Warszawie z 8 października 2014 r., sygn. akt III SA/Wa 804/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia