Po tym, jak się okazało, że polskie przepisy są niezgodne z dyrektywą i nie mogą być przeszkodą w stosowaniu preferencji w VAT, fiskus złożył broń tylko na chwilę. Teraz uważa, że szkolenie musi być opodatkowane, jeśli nie ma nad nim państwowej kontroli. I powołuje się na regulacje UE
Potencjał rynku szkoleniowego / Dziennik Gazeta Prawna
Spór między organizującymi szkolenia (przedsiębiorstwa, fundacje, stowarzyszenia itd.) a administracją skarbową nie jest nowy. Teraz jednak mamy do czynienia z nową jego odsłoną. Chodzi o art. 43 ust. 1 pkt 29 ustawy o VAT. Na jego podstawie zwolnione z podatku są usługi kształcenia lub przekwalifikowania zawodowego prowadzone w formach i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach, a także te świadczone przez podmioty, które uzyskały akredytację (w rozumieniu przepisów o systemie oświaty), jak też finansowane w całości ze środków publicznych. Jeśli chodzi o te ostatnie, rozporządzenie w sprawie zwolnień od VAT z 20 grudnia 2013 r. (Dz.U. z 2013 r. poz. 1722) precyzuje, że chodzi o usługi przynajmniej w 70 proc. finansowane ze środków publicznych.
Wygrana bitwa...
Definicję usług kształcenia i przekwalifikowania zawodowego zawiera art. 44 unijnego rozporządzenia wykonawczego z 15 marca 2011 r. (Dz. Urz. UE L z 2011 r. nr 77/1) odnoszącego się do dyrektywy VAT. Zgodnie z nim chodzi o usługi obejmujące nauczanie pozostające w bezpośrednim związku z branżą lub zawodem, jak również mające na celu uzyskanie lub uaktualnienie wiedzy do celów zawodowych.
Zainteresowani argumentowali najczęściej, że mają prawo do zwolnienia, ponieważ organizują szkolenia w formie i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach. Fiskus kwestionował ich stanowisko. Przykładowo okręgowa izba radców prawnych twierdziła, że ma prawo do preferencji, ponieważ szkoli aplikantów na podstawie ustawy o radcach prawnych i stosownych uchwał samorządu. Urzędnicy skarbowi oceniali natomiast, że zapisy ustawy o radcach nie określają form i zasad kształcenia zawodowego, więc nie mogą być podstawą do korzystania ze zwolnienia. Nie może być nią także uchwała samorządu, bo nie jest powszechnie obowiązującym źródłem prawa.
Sądy stawały po stronie przedsiębiorców i organizacji społecznych. NSA w wielu wyrokach (por. sygn. akt I FSK 1720/12, I FSK 1299/12, I FSK 1622/12) wskazywał, że warunki określone w art. 43 ust. 1 pkt 29 ustawy są niezgodne z unijnym prawem. To mówi bowiem tylko – w art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy VAT (Dz. Urz. UE L z 2006 r. nr 347/1 ze zm.) – że preferencja dotyczy m.in. usług kształcenia zawodowego świadczonych przez podmioty prawa publicznego lub przez inne instytucje, których cele uznane są przez państwo członkowskie za podobne do celów realizowanych przez podmioty publiczne.
Kropkę nad i postawił Trybunał Sprawiedliwości UE, m.in. w wyroku z 28 listopada 2013 r. (sygn. C-319/12) wydanym w sprawie polskiej spółki MDDP Sp. o.o. Akademia Biznesu Sp. komandytowa. Potwierdził, że należy brać pod uwagę unijne przepisy i analizować, czy podmiot prywatny realizuje cele podobne do wypełnianych przez podmiot publiczny.
– Dzięki orzecznictwu NSA i TSUE usługi edukacyjne świadczone np. przez fundacje czy stowarzyszenia w ramach ich działalności statutowej mogły korzystać ze zwolnienia bezpośrednio na podstawie dyrektywy – wyjaśnia doradca podatkowy Wojciech Pietrasiewicz, współpracujący z Allen & Overy A. Pedzich.
...i kolejna ofensywa MF
Spór wydawał się rozstrzygnięty. Ministerstwo Finansów nie pogodziło się jednak z przegraną.
Sporządza interpretacje, w których odmawia prawa do zwolnienia z VAT, powołując się nie na polskie regulacje, lecz unijne. Przykład to pisma wydane przez dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 13 maja 2014 r. (nr IPPP1/443-210/14-4/Igo) i 30 maja 2014 r. (nr IPPP1/443-1026/11/14 -7/S/EK).
Ta ostatnia dotyczyła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Jakości w Nauczaniu Języków Obcych PASE. Fiskus pierwotnie odmówił mu prawa do zwolnienia z VAT, uznając, że nie organizuje ono szkoleń na podstawie odrębnych przepisów (czyli nie jest spełniony warunek określony w art. 43 ust. 1 pkt 29 ustawy). 19 grudnia 2013 r. przegrał jednak spór przed NSA (sygn. akt I FSK 173/13). Sąd kasacyjny odwołał się bezpośrednio do dyrektywy i wskazał, że Polska nieprawidłowo ją wdrożyła.
Sprawa wróciła do izby skarbowej, a ta ponownie odmówiła PASE prawa do zwolnienia. Tym razem odwołała się do zapisów dyrektywy i stwierdziła, że stowarzyszenie nie realizuje celów podobnych do tych wypełnianych przez podmioty prawa publicznego. Nie sprecyzowała jednak, dlaczego tak uważa.
Ważna kontrola państwa
Więcej argumentów przedstawił dyrektor izby w interpretacji z 13 maja 2014 r. Uznał, że z wyroków TSUE (sygn. akt C-434/05 i C-445/05) wynika, że zwolnione z VAT mogą być tylko te podmioty, które świadczą swoje usługi szkoleniowe pod kontrolą państwa, która ma zapewnić jakość świadczeń oraz odpowiednią ich cenę. Dodatkowo, zdaniem fiskusa, taki podmiot powinien realizować określoną politykę edukacyjną, dysponować stosownymi kadrami oraz odpowiednią infrastrukturą.
– W praktyce chodzi o to, by konkluzja wynikająca z wyroków NSA – że polskie przepisy są niezgodne z unijnymi, a te ostatnie gwarantują szersze zwolnienie z VAT dla usług szkoleniowych – nie miała znaczenia przy rozstrzyganiu sporów z podatnikami – komentuje Aleksandra Plichta z Accreo.
– Innymi słowy administracja podatkowa chce osiągnąć swoje cele bez zmiany regulacji. To jest podejście wysoce restrykcyjne i niezrozumiałe w kontekście zasady neutralności VAT i niezaburzania konkurencji na rynku – podkreśla Aleksandra Plichta.
Zwłoka na korzyść fiskusa
– W mojej ocenie resort finansów ewidentnie gra na czas – twierdzi Jacek Członkowski, prezes PASE. – Od wystąpienia przez nas o interpretację do wygranej przed NSA minęło dwa i pół roku. Teraz po pół roku wydawana jest kolejna interpretacja, oczywiście niekorzystna dla nas.
Jesteśmy przekonani – kontynuuje prezes PASE – że i ona zostanie uchylona przez sąd administracyjny. Ale w sumie sprawa znajdzie finał najwcześniej po około sześciu latach. Trudno w takich warunkach prowadzić działalność gospodarczą.
Pełnomocnik stowarzyszenia, radca prawny Marcin Ekiert, zwraca uwagę, że w ustawie o VAT brak jest definicji celów, których realizowanie oznacza – tak jak chce dyrektywa – że podmiot prywatny ma podobną pozycję do podmiotu publicznego – i w konsekwencji może korzystać ze zwolnienia.
– To oznacza, że dyrektywa została wadliwe wdrożona i że fiskus zamiast z tym coś zrobić, szuka pretekstów, by dalej w praktyce stosować wadliwe przepisy – ocenia Marcin Ekiert.
Tomasz Wagner menedżer w EY
Wydane w ostatnim czasie interpretacje zdają się wskazywać, w jaki sposób Ministerstwo Finansów postanowiło realizować tezy orzeczenia TSUE (sygn. C-319/12, MDDP). Trybunał zwrócił wtedy uwagę, że zwolnienie dla usług kształcenia i przekwalifikowania zawodowego przysługiwać powinno przedsiębiorcom, których cele uznane są przez dane państwo członkowskie za podobne do celów podmiotów prawa publicznego. Organy próbują obecnie porównywać sytuację podmiotów publicznych i komercyjnych, czego efekty – przy braku legalnej definicji celu publicznego – łatwo przewidzieć. Można się zatem spodziewać, że prywatny rynek usług szkoleniowych będzie świadczył usługi opodatkowane, a ze zwolnienia korzystać będą nieliczni. Z praktycznego punktu widzenia ustawodawca powinien zastanowić się nad nowelizacją spornej regulacji. Skoro bowiem NSA kilkakrotnie już uznał warunki skorzystania ze zwolnienia określone w art. 43 ust. 1 pkt 29a za niezgodne z dyrektywą, a Trybunał Sprawiedliwości UE podał wytyczne co do prawidłowego rozumienia zakresu zwolnienia, zmiana pomogłaby podatnikom zyskać pewność co do tego, jak należy opodatkowywać organizowane w Polsce szkolenia.