Zmiana definicji stałego zakładu, opodatkowanie płatności z tytułu sprzedaży cyfrowych dóbr i usług daniną u źródła oraz wprowadzenie podatku bitowego – takie propozycje forsują eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju
Udział e-biznesu w przychodach według wielkości przedsiębiorstw / Dziennik Gazeta Prawna
Specjaliści przedstawili swoje pomysły w siedmiu raportach podsumowujących projekt BEPS mający na celu walkę z unikaniem opodatkowania. Chodzi m.in. o likwidację luk w przepisach oraz nieuczciwych rozwiązań optymalizacyjnych. Dla OECD i państw, które zrzesza ta organizacja, to w ostatnim czasie priorytet.
Na celowniku znalazły się w szczególności firmy działające w internecie. Powód? Wielkie koncerny, takie jak Google czy Apple, do perfekcji opanowały techniki pozwalające im minimalizować lub uwolnić się od obciążeń podatkowych w krajach, w których osiągają ogromne przychody.
Z raportu OECD poświęconego gospodarce cyfrowej płynie jednak podobna konkluzja, jak z czerwcowego dokumentu unijnych ekspertów kierowanych przez byłego ministra finansów Portugalii Victora Gaspara: specjalny reżim podatkowy dla tego sektora nie jest potrzebny. Konieczna jest za to nowelizacja już istniejących regulacji.
Walka z nieuczciwą optymalizacją
Jedna z kluczowych propozycji to zmiana definicji stałego zakładu zawartej w art. 5 Modelowej Konwencji OECD. To pojęcie pojawia się w każdej międzynarodowej umowie dotyczącej unikania podwójnego opodatkowania. I dotyczy stałej placówki, jaką rezydent jednego kraju ma w innym państwie – co sprawia, że w tym państwie musi się rozliczać z fiskusem z tytułu prowadzonej tam działalności. W razie wątpliwości wszyscy – eksperci, podatnicy i sądy – odwołują się właśnie do Modelowej Konwencji. A wątpliwości nie brakuje, bo np. o zakładzie nie ma mowy, gdy działalność w danym kraju ogranicza się tylko do prowadzenia czynności przygotowawczych i pomocniczych.
– Na tej podstawie wiele firm dokonywało sztucznego podziału swojej zagranicznej działalności na zwykłą i przygotowawczą – wyjaśnia Michał Antoniak, menedżer w PwC. – Przykład to sytuacja, gdy przedsiębiorca zawiera umowy z kontrahentami z danego kraju za pośrednictwem np. sklepu internetowego, a swoją fizyczną obecność w tym kraju ogranicza do wynajmowania magazynu, w którym przechowuje sprzedawane towary. Obecnie przyjmuje się, że nie posiada on w tym państwie zakładu, więc nie musi rozliczać się z miejscowym fiskusem. OECD chce to zmienić i rozważa uznanie takiej działalności za podstawową – tłumaczy ekspert. W rezultacie firma płaciłaby podatki także w kraju, w którym ma magazyn.
Niezależni agenci bez preferencji
– To niejedyne wyłączenie z definicji zakładu, które miałoby być zlikwidowane – informuje Michał Antoniak. Dziś przedsiębiorca zagraniczny, w imieniu którego w danym kraju umowy zawiera niezależny agent, nie musi się co do zasady rozliczać w tym kraju. Inaczej jeśli reprezentuje go zależny agent (taki, który ma pełnomocnictwo i pozostaje w stosunku zależności od przedsiębiorcy). Zdaniem OECD w dzisiejszych realiach gospodarczych takie rozróżnienie straciło rację bytu.
Płatności cyfrowe z daniną
Rozszerzenie definicji zakładu nie rozwiąże jednak wszystkich problemów. Stąd propozycja, by dodatkowo wprowadzić pojęcie istotnej obecności w danym państwie (przy czym na razie o kryteriach takiej istotnej obecności nie ma jeszcze mowy). Dziś wiele rządów w ogóle nie nakłada podatków na zagraniczne przedsiębiorstwa, które sprzedają towary i usługi konsumentom z danego kraju bez fizycznej obecności na jego terytorium, a więc np. za pośrednictwem sieci (np. niemiecka firma handlująca z Polakami wyłącznie przez internet, często nieposiadająca u nas biur ani innych aktywów). Po zmianach taki kraj będzie mógł uznać, że zagraniczna firma prowadzi na jego terenie działalność gospodarczą podlegającą opodatkowaniu, o ile spełnione będą pewne warunki. Jakie? Konieczne będzie ustalenie, że sprzedaż towarów bądź usług wymaga bliskich związków z danym państwem (np. przedsiębiorca prowadzi stronę internetową w miejscowym języku i oferuje dostawę kurierską) albo firma korzysta z instytucji finansowych w tym państwie.
Innym pomysłem jest objęcie płatności z tytułu sprzedaży cyfrowych towarów i usług podatkiem u źródła. Chodzi np. o usługi chmury obliczeniowej (przedsiębiorca zapewnia klientom określony zasób pamięci i mocy obliczeniowej). Po zmianach płatności z tego tytułu nie byłyby uważane za zyski zagranicznego przedsiębiorstwa (opodatkowane tylko za granicą), ale potrącany byłby od nich podatek u źródła (czyli w kraju klienta).
Jak przyznaje Józef Banach, radca prawny w In Corpore Banach Szczepanik Partnerzy, zaletą takiego rozwiązania jest prostota i niskie koszty poboru daniny.
– Na razie jednak propozycja jest ogólnikowa, brakuje m.in. wskazania, jakich konkretnie transakcji miałoby to dotyczyć. A trzeba uważać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą i nie stworzyć barier w rozwoju tego rodzaju biznesu poprzez zbytnią fiskalizację – komentuje ekspert.
Podatek bitowy i CFC
Eksperci OECD proponują także wprowadzenie podatku od przepływu danych (podatek bitowy). Unikają szczegółów, ale wskazują, że progresywna danina nakładana byłaby na tych przedsiębiorców, którzy przekroczyliby pewien minimalny roczny próg transferu danych. Jednocześnie można by było o nią pomniejszać CIT. Jej stawki uzależnione miałyby być od obrotu danej firmy.
Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że koncepcja podatku bitowego rozważana jest od kilku lat (płatnikami mieliby być dostawcy usług internetowych), ale dotychczas budziła wielkie kontrowersje i nie nabrała realnych kształtów. Może się to jednak zmienić, skoro interesuje się nią OECD.
W walce z unikaniem opodatkowania w sektorze gospodarki cyfrowej miałyby być pomocne także – zgodnie z pomysłami specjalistów z OECD – mechanizmy opodatkowania zagranicznych spółek kontrolowanych (CFC). Cel to walka z optymalizacją podatkową, w ramach której wykorzystywane są spółki zależne, zakładane w krajach pozwalających uniknąć określonych danin lub pomniejszyć je.
Konkrety za kilka miesięcy
Prace ekspertów OECD będą kontynuowane. W 2015 r. mają oni zaprezentować szczegóły rekomendowanych przez siebie podatkowych rozwiązań.
Jak wskazuje Michał Antoniak, chodzić będzie w pierwszej kolejności o zmiany w Komentarzu do Modelowej Konwencji OECD. A jeśli te okażą się niewystarczające – także w samej konwencji (np. w art. 5 definiującym stały zakład).
Ekspert PwC zwraca przy tym uwagę, że zgodnie z zalecaną przez organizację dynamiczną wykładnią umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, jeśli komentarz do konwencji zostanie zmodyfikowany, to zmieni się także interpretacja obowiązujących Polskę porozumień.
Dodatkowo efektem prowadzonych przez OECD prac będą zmiany w polskim prawie, podobnie jak ma to już miejsce w przypadku wprowadzanej do ordynacji podatkowej ogólnej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (jest już odpowiedni projekt ustawy).