Opublikowana w ubiegłym tygodniu propozycja MF wymierzona przeciwko unikaniu opodatkowania, nie zyskała dobrych not u ekspertów
Ani Rada Legislacyjna przy Prezesie Rady Ministrów, ani profesorowie, których poprosiliśmy o opinie, nie mają wątpliwości, że ogólna klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania jest w Polsce potrzebna. Zwłaszcza że jej wprowadzenie zaleca Komisja Europejska.
Problem polega na tym, że nie można ustalić jasnej granicy pomiędzy optymalizacją podatkową a obejściem prawa i uchylaniem się od opodatkowania. I tego głównie dotyczą uwagi ekspertów.

Zbyt drobiazgowe

Pierwszą ogólną klauzulę przeciwdziałającą unikaniu opodatkowania zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 11 maja 2004 r. (sygn. akt K 4/03). Obecnie Ministerstwo Finansów wraca do tej koncepcji w projekcie nowelizacji ordynacji podatkowej.
Ryszard Mastalski, emerytowany profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, uważa, że MF zbyt mocno przejął się wyrokiem TK z 2004 r. i dlatego usiłuje teraz dookreślić pojęcia składające się na klauzulę poprzez drobiazgowe definicje ustawowe. – Jest to nie tylko sprzeczne z samą jej istotą, ale będzie także prowadzić do licznych sporów i kontrowersji – uważa prof. Mastalski. W jego ocenie nadmiar definicji ustawowych utrudnia stosowanie prawa i budzi spory. Chodzi w szczególności o zawarte w projekcie nowelizacji definicje: konstrukcji prawnej, uczestnictwa w działalności gospodarczej, typowej i sztucznej konstrukcji prawnej oraz znacznej korzyści podatkowej.
– O tym, czy w konkretnym przypadku ma miejsce sztuczna, czy naturalna konstrukcja prawna, powinien zadecydować podmiot stosujący prawo (administracja i sądy), kształtując w praktyce klauzulę ogólną obejścia prawa – zauważa Ryszard Mastalski. Zwraca uwagę, że klauzula dotyczy zjawisk gospodarczych, których nie można ująć w definicje prawne. Powinno się ją zatem tworzyć, uwzględniając cały porządek prawny, a nie tylko samo prawo podatkowe.

Bez sensu

Profesor Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych, wskazuje, że posługując się wprost projektowanymi przepisami, organy będą musiały pominąć ,,czynności prawne dotyczące zdarzeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej’’, które ,,nie mają treści ekonomicznej’’, bo ,,nie prowadzą do realizacji żadnego zdarzenia gospodarczego’’.
– To przecież jakiś nonsens – ocenia ekspert. Zwraca uwagę, że „czynność prawna ukrywająca prawdziwy cel i znaczenie zdarzenia gospodarczego”, która ,,daje znaczącą korzyść podatkową”, nie jest żadnym „obejściem prawa”, lecz zwykłym oszustwem w rozumieniu art. 286 kodeksu karnego.
Z projektu wynika także, że zabronione będzie ustalanie terminu płatności za dostawę towarów powodujące ,,odsunięcie w czasie powstania obowiązku podatkowego”, gdy przynosić to będzie ,,znaczną korzyść podatkową’’.
– Czyli każdy wynajmujący, który ustali relatywnie dłuższy termin płatności, będzie objęty tymi zakazami. Po co? – zastanawia się Witold Modzelewski.
Zdaniem prof. Modzelewskiego opublikowany projekt „jest zbiorem absurdów niespełniającym konstytucyjnych wymogów przyzwoitej legislacji”.
Argument niezgodności z konstytucją przedstawia także prof. Mastalski. – Trudno uznać za konstytucyjne arbitralne wyłączenie z możliwości stosowania tej klauzuli w odniesieniu do podatków samorządowych – mówi.
Wątpliwości konstytucyjne ma także Rada Legislacyjna przy premierze. Wyraziła je już wcześniej, na etapie założeń do nowelizacji, odwołując się do opinii prof. Elżbiety Kornberger-Sokołowskiej, prof. Dariusza Kijowskiego oraz dr. Adama Krzywonia.
Rada wskazała, że projektodawca powinien dążyć do sprecyzowania, jaka konstrukcja prawna będzie adekwatna w danym przypadku. Zbyt daleko idąca uznaniowość i swoboda w ocenie, czy zastosowana przez podatnika konstrukcja prawna jest właściwa dla danej czynności, a także możliwość wskazania przez organy podatkowe konstrukcji bardziej właściwej może być – zdaniem rady – uznana za naruszenie konstytucji.
Z drugiej strony rada przyznała, że trudno jednoznacznie ustalić, czy ostateczny kształt przepisów zawierających klauzulę uzyskałby akceptację Trybunału Konstytucyjnego.

Bariera finansowa

Wątpliwości ekspertów budzą także zaproponowane przez MF opłaty za uzyskanie opinii zabezpieczającej. Ma być ona rodzajem interpretacji indywidualnej, z której podatnik dowie się, czy planowane przez niego działania będą dozwoloną optymalizacją, czy niedozwolonym unikaniem opodatkowania. Ma jednak kosztować dużo więcej niż zwykła interpretacja, bo aż 15 tys. zł, a w odniesieniu do podmiotów powiązanych nawet i 30 tys. zł.
Zdaniem ekspertów tak wysokie opłaty mogą uniemożliwić złożenie wniosku o opinię przez słabszych ekonomicznie podatników.
Ważne
Nie można ustalić jednoznacznej granicy pomiędzy optymalizacją podatkową a obejściem prawa i uchylaniem się od opodatkowania