Płatnik, który pobrał podatek według wyższej stawki, musi zwrócić urzędowi skarbowemu część wynagrodzenia wraz z oprocentowaniem. Nawet gdy niczemu nie zawinił – wynika z wczorajszych wyroków NSA
Dariusz Malinowski partner w dziale doradztwa podatkowego w KPMG / Media / mat prasowe
Mimo że wyroki zapadły w dwóch jednostkowych sprawach, problem dotyczy wielu płatników w Polsce. Zasadniczo podmiotowi, który oblicza, pobiera i wpłaca podatek do urzędu skarbowego, przysługuje za to zryczałtowane wynagrodzenie (art. 8 i art. 28 par. 1 ordynacji podatkowej). Płatnik sam je sobie potrąca w wysokości 0,3 proc. wpłaconej kwoty. Może to zrobić, ale nie ma takiego obowiązku.
W sprawach rozpatrzonych przez NSA chodziło o dwa banki, które jako płatnicy obliczyły, potrąciły i odprowadziły do urzędu skarbowego zryczałtowany podatek od dywidendy wypłacanej spółkom z USA.

Spór o odsetki

Problem dotyczył tego, według jakiej stawki podatek powinien zostać pobrany: 19 proc. czy 15 proc. Spółki twierdziły, że są amerykańskimi rezydentami, ale nie przedstawiły certyfikatu rezydencji. W związku z tym banki potrąciły podatek według stawki 19 proc. Art. 26 ust. 1 ustawy o CIT mówi bowiem, że płatnik może zastosować obniżoną stawkę podatku lub zrezygnować z jego poboru wyłącznie po przedstawieniu przez podatnika certyfikatu rezydencji. Pobierając należności, banki potrąciły sobie 0,3-proc. wynagrodzenie. Po kilku latach amerykańskie spółki zwróciły się do urzędów skarbowych o zwrot nadpłaconego podatku. Twierdziły, że został on nieprawidłowo pobrany według 19-proc. stawki, bo skoro są one rezydentami USA, to należało zastosować stawkę 15 proc. Na dowód przedstawiły certyfikaty.
Urzędy skarbowe zwróciły im różnicę w podatku wraz z częścią wynagrodzenia płatnika. Jednocześnie zażądały od banków zwrotu różnicy nienależnie pobranego wynagrodzenia wraz z odsetkami za zwłokę.
Banki nie zgodziły się na naliczenie im odsetek i złożyły odwołanie. Twierdziły, że postąpiły zgodnie z przepisami. Gdyby bowiem pobrały daninę według stawki 15 proc., to ryzykowałyby powstaniem zaległości podatkowej (w razie gdyby spółki nie miały certyfikatów), za którą ponosiłyby odpowiedzialność własnym majątkiem.
W obu sprawach dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie przyznał rację urzędom. Powołał się na par. 2 rozporządzenia z 24 grudnia 2002 r. w sprawie wynagrodzenia płatników i inkasentów pobierających podatki na rzecz budżetu państwa (Dz.U. z 2002 nr 240, poz. 2065). Zgodnie z tym przepisem płatnik, który pobrał podatek nienależnie lub w wysokości wyższej od należnej, musi zwrócić nienależne wynagrodzenie na rachunek urzędu skarbowego wraz z odsetkami za zwłokę.

Odmienne wyroki

W obu sprawach banki wskazywały, że istnieje sprzeczność w przepisach, skoro z jednej strony zobowiązuje się płatnika do pobrania podatku według stawki 19 proc. (w sytuacji gdy podatnik nie przedstawi certyfikatu), a z drugiej nakazuje mu się zwrot z odsetkami, gdy dokument ten zostanie przedstawiony po terminie.
Wyroki w obu sprawach były odmienne. W pierwszej z nich Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę banku (sygn. akt III SA/Wa 1842/11). Orzekł, że skoro w podatku powstała nadpłata, to analogicznie, również wynagrodzenie płatnika zostało pobrane w zbyt wysokiej kwocie. Płatnikowi należy się jedynie od podatku pobranego według stawki 15 proc., a różnicę bank musi zwrócić wraz z odsetkami – stwierdził sąd.
W drugiej sprawie ten sam warszawski WSA orzekł po myśli płatnika. Uznał, że nie można przenosić na niego odpowiedzialności za nieprzedstawienie przez podatnika certyfikatu rezydencji. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z dwiema sprzecznymi normami – stwierdził, przyznając rację bankowi (sygn. akt III SA/Wa 1856/11).
Ten drugi wyrok uchylił w poniedziałek NSA. Sąd orzekł, że skoro podatek nie został pobrany w prawidłowej wysokości, to i wynagrodzenie było w tej części nienależne. Podkreślił, że w całej tej historii nie ma winy płatnika. Mimo tego nienależnie pobrane wynagrodzenie musi być zwrócone wraz z odsetkami (sygn. akt II FSK 1752/12).
To samo stwierdził NSA w pierwszej sprawie, oddalając skargę kasacyjną banku. Wyjaśnił, że wynagrodzenie płatnika jest pochodną pobranego podatku. Dodał, że przed odsetkami chroniłaby bank tylko interpretacja indywidualna, gdyby o nią wcześniej wystąpił (sygn. akt II FSK 1784/12).

W zgodzie z konstytucją

NSA nie zgodził się z zarzutem naruszenia przez organy podatkowe art. 2 konstytucji, czyli zasady demokratycznego państwa prawa. Banki wskazywały, że w sytuacji, gdy brak jest certyfikatu, stają przed wyborem: jeśli pobiorą 19 proc., to narażają się – tak jak w tych sprawach – na odsetki wobec urzędu skarbowego; gdyby pobrały 15 proc., a nie dostały certyfikatu, odpowiadałyby za zaległość podatkową. Decydując się na którekolwiek z tych rozwiązań, zawsze ryzykują. NSA stwierdził, że nie ma w tym niezgodności z konstytucją.

Banki wskazywały, że istnieje sprzeczność w przepisach

Wynagrodzenie jest popularne

W praktyce płatnicy chętnie korzystają z przysługującego im wynagrodzenia, bo pozwala im to zrekompensować poniesione przez nich koszty obliczenia, poboru i odprowadzenia podatków, takie jak np. koszty zatrudnienia pracowników zajmujących się rozliczaniem podatków. Trudno zatem oczekiwać, że płatnicy zrezygnują z tego dodatkowego dochodu. Również obowiązek zwrotu nienależnie pobranego wynagrodzenia nie zniechęca płatników do jego pobierania. Wprawdzie w takim wypadku płatnik nie tylko nie uzyska wynagrodzenia, lecz także będzie musiał zapłacić odsetki za zwłokę. Płatnicy jednak nie zakładają, że popełnią błąd przy wykonywaniu swoich obowiązków. W praktyce więc niechętnie odstępują od pobierania wynagrodzenia.