Nie można ściągnąć długów spółki od członka jej zarządu, jeżeli organy podatkowe nie wykażą, że wcześniejsza egzekucja z jej majątku była bezskuteczna. Informacje o tym muszą być w aktach sprawy – stwierdził NSA.

Dodał, że urząd musi też określić, w którym dniu powinien zostać zgłoszony wniosek o upadłość. Tylko dzięki temu, że zabrakło dokumentów, które by to potwierdzały, była prezes uwolniła się od odpowiedzialności za zaległości podatkowe spółki.
W czasie, gdy zajmowała to stanowisko, sytuacja finansowa firmy się pogorszyła. Powstała zaległość podatkowa z tytułu nieuiszczonych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych.
Gdy organy podatkowe próbowały je wyegzekwować z majątku prezes, kobieta tłumaczyła, że nie miała wpływu na bieg wydarzeń w firmie. Mimo że formalnie pełniła funkcję prezesa, to faktycznie sprawował ją mężczyzna, który był u niej zameldowany. Twierdziła, że mężczyzna ją oszukiwał, zapewniając, że spółka pozostaje uśpiona, a w rzeczywistości sam ją prowadził, podrabiając podpisy przyjaciółki. Miał dostęp do wszystkich dokumentów firmy, upoważnienie do konta i był zameldowany pod tym samym adresem. Dlatego to on – twierdziła kobieta – powinien odpowiadać za wszystkie długi spółki.
Nie przekonała tym organów podatkowych. Uznały, że nie ma znaczenia to, czy kobieta realnie, czy tylko fikcyjnie była członkiem zarządu. Wskazywały, że jedyne przesłanki, które mogłyby ją uwolnić od odpowiedzialności za zaległości podatkowe spółki, zostały wymienione w art. 116 ordynacji podatkowej. Kobieta ich jednak nie spełniła, bo przede wszystkim, mimo złej sytuacji finansowej firmy i rosnących zaległości także z innych tytułów (m.in. w VAT i wobec ZUS), nie zgłosiła wniosku o upadłość firmy. Po drugie, nie udowodniła, że niezgłoszenie tego wniosku nie nastąpiło z jej winy. I wreszcie, po trzecie, egzekucja na majątku firmy okazała się bezskuteczna.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, mimo że zgodził się co do tego, że kobieta powinna ponieść odpowiedzialność za dług spółki, to jednak uchylił decyzję izby skarbowej. Zarzucił organom niedostarczenie akt z postępowania egzekucyjnego. Z tego powodu nie mógł rozstrzygnąć, czy egzekucja została prawidłowo wszczęta a tym bardziej, czy była ona bezskuteczna. Brakowało również innych ważnych dokumentów, m.in. potwierdzenia, że decyzja o odpowiedzialności spółki jako płatnika została doręczona. Część pism została zastąpiona zwykłymi kserokopiami, niepotwierdzonymi za zgodność z oryginałem.
Poza tym zdaniem sądu organy nie przeanalizowały szczegółowo sytuacji finansowej firmy. Nie określiły, w którym dniu powinien zostać zgłoszony wniosek o upadłość. Wprawdzie wskazywały drugi kwartał roku, ale – według sądu – bez dokładnej analizy nie wiadomo, czy obowiązek ten nie powstał wcześniej. WSA zarzucił też organom, że nie wykazały, iż długi spółki przewyższyły jej majątek.
Również Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną dyrektora izby skarbowej. Stwierdził, że akta sprawy były niepełne, a nie jest rolą sądu poszukiwanie i kompletowanie dokumentów, na podstawie których ma orzekać. NSA – podobnie jak sąd I instancji – stwierdził, że z ustaleń organu nie wynika, kiedy powinien zostać zgłoszony wniosek o upadłość. A jest to konieczne, żeby pociągnąć do odpowiedzialności osobę trzecią – uznał.
Odpowiedzialność za zaległości podatkowe obejmuje członków zarządu spółek: z ograniczoną odpowiedzialnością, z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, akcyjnej i akcyjnej w organizacji
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 25 czerwca 2014 r., sygn. akt II FSK 1743/12