Grzywny za bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania powinny być wymierzane urzędom nie tylko na wniosek obywateli czy firm, lecz także z inicjatywy samych sądów
Poważnym problemem staje się niewykonywanie przez urzędy prawomocnych orzeczeń sądów administracyjnych. Potwierdzają to statystyki zaprezentowane podczas wczorajszego Zgromadzenia Ogólnego sędziów sądów administracyjnych.

Obywatele się skarżą

Z danych wynika, że do sądów administracyjnych trafia coraz więcej skarg na bezczynność i przewlekłe prowadzenie spraw przez urzędy. W 2013 r. obywatele złożyli ich ponad 6 tys. W poprzednich latach sądy załatwiały po ok. 4 tys. takich skarg.
Częściej też sądy musiały wymierzać organom administracyjnym grzywny za niewykonanie wyroku. W 2013 r. zrobiły to w 141 przypadkach, rok wcześniej – zaledwie w 56. Najwyższa wymierzona grzywna wyniosła 3 tys. zł, najniższa 300 zł.
Podczas zgromadzenia prezes Roman Hauser zwrócił uwagę, że mimo coraz większej liczby skarg na bezczynność świadomość obywateli co do możliwości złożenia skargi jest wciąż niewielka. Wprawdzie uprawnienie to jest zapisane wprost w ustawie – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, lecz nie wszyscy te przepisy znają.
Z kolei z wyroków uwzględniających takie skargi wynika, że urzędy, nie wykonując wyroków sądów, wykazywały się niczym nieuzasadnioną bezczynnością. Nie robiły nic, co znalazłoby odzwierciedlenie w dokumentacji, albo podejmowały działania pozorne lub zbędne, polegające na wyznaczeniu kolejnych terminów załatwienia sprawy.
Zmiany w tym zakresie ma przynieść nowelizacja prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Jej projekt, autorstwa sędziów NSA, został w ubiegłym roku zgłoszony do Sejmu z inicjatywy ustawodawczej prezydenta. Obecnie jest przedmiotem prac w komisji sejmowej.
Krzysztof Łaszkiewicz, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta, powiedział podczas zgromadzenia, że efektem nowych regulacji ma być większa skuteczność kontroli organów administracji. Chodzi o to, by sądy mogły sprawniej zobowiązać je do określonego zachowania.

Kontrola sądów

W 2013 r. podobnie jak w latach ubiegłych systematycznie rosła liczba skarg na decyzje i postanowienia organów administracji. W 2013 r. do sądów wojewódzkich wpłynęło ponad 75 tys. skarg. W porównaniu z 2012 r. liczba ta zwiększyła się o ponad 13 proc.
Prezes NSA podkreślił, że mimo tak dużej liczby spraw trafiających do wymiaru sprawiedliwości sądy administracyjne sprawnie radzą sobie z wydawaniem orzeczeń. Ponad 45 proc. spraw w sądach wojewódzkich jest załatwianych w terminie do trzech miesięcy.
W NSA okres oczekiwania na wydanie prawomocnego wyroku wynosi średnio 14 miesięcy. – Ten wskaźnik, w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, plasuje nasze sądy w absolutnej czołówce – powiedział Roman Hauser.
Dla porównania w Hiszpanii i Austrii okres ten wynosi 20 miesięcy, w Szwecji i Słowacji – 12 miesięcy. Są jednak kraje, gdzie na wyrok sądu kończący spór obywatela z organem administracji czeka się nawet pięć czy siedem lat.

Sporne podatki

Statystyki potwierdzają, że wciąż największa liczba spraw, jakimi zajmują się sądy administracyjne, dotyczy podatków. W wojewódzkich sądach administracyjnych stanowiły one ponad 33 proc. skarg. Dla porównania – innego rodzaju sprawy, z zakresu budownictwa, zagospodarowania przestrzennego lub pomocy społecznej, nie przekraczają 10 proc. ogólnej liczby skarg.
W sprawach podatkowych sądy wojewódzkie uwzględniły średnio co czwartą skargę podatnika. Najwięcej uchylonych decyzji podatkowych dotyczyło CIT (ponad 43 proc.), PIT (ponad 36 proc.), podatku o od nieruchomości (25 proc.) oraz VAT (23 proc.).
Wzrasta liczba skarg uwzględnionych przez sądy, a dotyczących, najogólniej mówiąc, ulg w spłacie podatków. Chodzi o wnioski podatników o umorzenie zaległości podatkowej, rozłożenie podatku na raty albo odroczenie terminu jego płatności. W zeszłym roku do sądów wojewódzkich trafiło prawie 700 tego typu skarg. Sędziowie uwzględnili prawie co piątą skargę, uznając, że organy niesłusznie odmówiły podatnikowi prawa do ulgi. To o wiele więcej niż w latach poprzednich, kiedy sądy uwzględniały zaledwie co dziesiątą skargę.

Najwięcej na ministra

Najczęściej skarżonym organem administracji publicznej jest minister finansów. To za sprawą interpretacji podatkowych, za których wydawanie jest on odpowiedzialny, a które coraz częściej są zaskarżane do sądów przez podatników.
Wojewódzkie sądy administracyjne uznają za niezgodną z prawem co drugą interpretację. Większość skarg trafia ostatecznie do NSA, do czego przyczyniają się również stosunkowo niskie koszty takiego postępowania. W efekcie skargi kasacyjne powszechnie składają zarówno podatnicy, jak i organy podatkowe, niezadowoleni z rozstrzygnięcia sądu wojewódzkiego.
Obecnie co trzecia sprawa wpisywana na wokandę Izby Finansowej NSA dotyczy interpretacji. Sąd kasacyjny uchyla co trzeci wyrok sądu wojewódzkiego.