Do Naczelnego Sądu Administracyjnego takich skarg trafia coraz więcej. Podatnicy muszą czekać nawet dwa lata na wyrok sądu i rozstrzygnięcie sporu z organami skarbowymi.
Skargi do NSA dotyczące interpretacji podatkowych / Dziennik Gazeta Prawna
Interpretacje podatkowe wydawane przez ministra finansów i upoważnionych przez niego dyrektorów izb skarbowych to obecnie największa grupa spraw, którymi zajmuje się Naczelny Sąd Administracyjny. Od kilku lat liczba takich spraw systematycznie wzrasta, ale w 2013 r. padł rekord – ponad 1800, podczas gdy rok wcześniej było ich niewiele ponad 1100.
W zeszłym roku NSA nie rozpoznał ich wszystkich, bo najpierw musiał zająć się tymi, które pozostały mu z lat poprzednich. Ustawianie spraw w kolejce spowodowało, że z 2013 r. na wokandę nie zostało wpisanych blisko 2500 spraw, podczas gdy w 2012 r. tych niezałatwionych było jedynie 1500.

Długa kolejka

Konsekwencją tak dużej liczby skarg jest to, że podatnicy, którzy uzyskali niekorzystną dla siebie interpretację, na ostateczny wyrok NSA weryfikujący pogląd fiskusa muszą czekać kilkanaście miesięcy.
Sędzia NSA Janusz Drachal powiedział DGP, że w 2013 r. średnio na orzeczenie NSA w sprawach interpretacji trzeba było czekać 16 miesięcy. Szybciej wyrok można uzyskać w sprawach interpretacyjnych dotyczących VAT oraz akcyzy, które są rozpoznawane przez I Wydział Izby Finansowej NSA – średnio tylko 11 miesięcy. Dłużej potrwa uzyskanie orzeczenia w sprawach dotyczących podatków dochodowych czy podatku od nieruchomości, które są rozpoznawane przez II Wydział Izby Finansowej NSA – średnio 18 miesięcy.
Jednak zanim sprawy dotyczące interpretacji trafiają do NSA, to najpierw analizowane są przez wojewódzkie sądy administracyjne. W tych na wyrok trzeba czekać krócej, bo kilka miesięcy. Biorąc jednak pod uwagę również to, że od momentu złożenia wniosku o wydanie interpretacji przez podatnika do ministra finansów upływają trzy miesiące, to cały spór z fiskusem może potrwać nawet trzy lata.
Zdaniem dr Hanny Filipczyk, doradcy podatkowego, of counsel w Enodo Advisors, duża liczba skarg kasacyjnych w sprawach interpretacyjnych wynika z tego, że niekorzystne wyroki WSA skarżą zarówno podatnicy, jak i organy podatkowe. Te drugie składają skargi od każdego niekorzystnego dla siebie wyroku sądu wojewódzkiego.

Zmiany w prawie

Moce NSA są ograniczone i statystyki to potwierdzają. W ostatnich trzech latach każdego roku sąd ten rozpoznaje ok. 1000 skarg dotyczących interpretacji. Gdyby miał zwiększyć ich liczbę, to musiałby z wokandy zdjąć część pozostałych spraw dotyczących decyzji podatkowych, które wiążą się z wymierzeniem przez organy obywatelom oraz firmom kwot podatku do zapłaty. Dlatego sędziowie NSA starają się doprowadzić do zmiany przepisów, dzięki którym liczba spraw, które trafiają do sądu odwoławczego, zostałaby wyraźnie ograniczona.
Odpowiedni projekt zmian ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270 z późn. zm.) został złożony w 2013 r. do Sejmu i jest obecnie na etapie uzgodnień. Zgodnie z tym projektem do NSA mają trafiać sprawy ważne albo precedensowe po uprzednim filtrowaniu przez sądy wojewódzkie. Jeśli nowelizacja weszłaby w życie, sądy nie w każdym przypadku miałyby też orzekać co do istoty problemu poruszonego w interpretacji, ponieważ miałyby być ściśle związane zarzutami wskazanymi w skardze.

Korzyści systemowe

W ocenie dr Hanny Filipczyk, rozważając takie rozwiązanie, trzeba mieć na uwadze nie tylko zmniejszenie liczby spraw w sądach, lecz także korzyści systemowe, jakie są związane z interpretacjami i możliwością ich zaskarżenia do sądów. Jej zdaniem sprawy ze skarg na interpretacje pozwalają na wypracowanie przez sądy jednolitego stanowiska w kwestiach problematycznych. Dodaje, że kwestie te prawdopodobnie i tak stałyby się przedmiotem sporu podatników z fiskusem, tyle że dopiero w postępowaniu wymiarowym, z wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami dla podatników i dla administracji.
– Tryb interpretacyjny kwestie takie pozwala rozstrzygać stosunkowo bezboleśnie, w sposób niezobowiązujący, bo interpretacja nie wiąże ani podatnika, ani organu, i to za niewielką opłatą sądową – stwierdza dr Hanna Filipczyk.