Zwolnienie z podatku sprzedaży rzeczy używanych zostało w ustawie dostosowane do unijnych regulacji. W nowym rozporządzeniu fiskus utrzymuje jednak niezgodną z nimi ulgę obejmującą samochody. Czy Polska powinna obawiać się sankcji ze strony UE?
VAT od samochodów – do 31 grudnia 2013 r. i od 1 stycznia 2014 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Ministerstwo Finansów chce zastąpić rozporządzenie w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 247 z późn. zm.) nowym – w sprawie zwolnień z podatku od towarów i usług oraz szczegółowych warunków stosowania tych zwolnień. W projekcie tego dokumentu – wbrew obawom ekspertów i przedsiębiorców – pozostało zwolnienie dotyczące sprzedaży samochodów, przy zakupie których właściciel korzystał z prawa do częściowego odliczenia podatku. Po 1 stycznia 2014 r. firmy będą mogły zbywać takie pojazdy bez VAT, tak jak obecnie. Jest też zmiana: nie będą musiały używać pojazdu co najmniej 6 miesięcy, aby skorzystać z ulgi. Transakcja będzie objęta zwolnieniem, choćby doszło do niej na drugi dzień po zakupie auta.

Jak jest dziś

Wymiana rozporządzenia na nowe jest ściśle związana z modyfikacjami w ustawie o VAT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn. zm.), dotyczącymi opodatkowania sprzedaży wszystkich towarów używanych i wchodzącymi w życie od 1 stycznia 2014 r.
Jak tłumaczy Łukasz Kujawiński, menedżer w PwC, do końca tego roku obowiązuje ustawowe zwolnienie, które obejmuje generalnie sprzedaż tych rzeczy (w tym pojazdów), w stosunku do których podatnikowi przy ich zakupie nie przysługiwało prawo do odliczenia VAT i które jednocześnie były używane przez co najmniej pół roku od momentu nabycia. Z kolei wspomniane rozporządzenie, które MF chce zastąpić nowym, stanowi, że podatnicy mają prawo do stosowania zwolnienia przy sprzedaży używanych aut także wtedy, gdy przy ich zakupie przysługiwało im prawo do częściowego odliczenia VAT.

Jak będzie od 2014 roku

Od 1 stycznia 2014 r. sytuacja się zmieni. Łukasz Kujawiński tłumaczy, że zwolnienie ustawowe będzie inaczej określone: znajdzie zastosowanie w stosunku do dostawy towarów, które były wykorzystywane na cele działalności zwolnionej z VAT, jeżeli z tytułu nabycia, importu lub wytworzenia tych towarów nie przysługiwało dokonującemu ich dostawy prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego.
Roman Namysłowski, doradca podatkowy i dyrektor w EY, wyjaśnia, że zmiana wynika z konieczności dostosowania naszych przepisów do prawa unijnego.
Jednak dotychczasowe zwolnienie opisane w rozporządzeniu i dotyczące samochodów też jest niezgodne z dyrektywą 112. A ma być utrzymane w nowym rozporządzeniu. Jak wskazuje Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini Tax, dyrektywa 112 w art. 136 przewiduje zwolnienie z VAT jedynie w przypadku odsprzedaży towaru, w stosunku do którego istniał całkowity zakaz odliczania VAT. – Nie ma zastosowania do przypadków, gdy prawo do odliczenia jest ograniczone, tak jak ma to miejsce w naszych przepisach krajowych – wskazuje.

Wątpliwa kara

Czy pozostawienie w rozporządzeniu ulgi niezgodnej z regulacjami UE może rodzić negatywne konsekwencje? Jerzy Martini przypomina, że w przypadku stwierdzenia naruszenia prawa unijnego Komisja Europejska wzywa państwo członkowskie do złożenia wyjaśnień lub zmiany przepisów. Jeśli państwo członkowskie nie zgadza się z KE, to sprawa jest ostatecznie rozstrzygana przez Trybunał Sprawiedliwości UE. W przypadku gdy Trybunał potwierdzi, że przepisy krajowe naruszają prawo unijne, państwo członkowskie powinno je zmienić. Jeśli tego nie zrobi, Komisja może je ponownie pozwać przed Trybunał – o niewykonanie wcześniejszego wyroku. – Dopiero wtedy TSUE może nałożyć na państwo członkowskie karę finansową – mówi Jerzy Martini. Ekspert uważa też, że dotychczas brak działań w omawianej sprawie ze strony Komisji Europejskiej nie wynika raczej z uzyskanej przez Polskę zgody na stosowanie pewnych szczególnych rozwiązań, jeśli chodzi o odliczanie VAT przy zakupie aut, ale z ograniczonej sprawności działania, typowej dla dużych zbiurokratyzowanych struktur. – Nie można więc wykluczyć, że w przyszłości kwestia ta zostanie przez Komisję podniesiona – uważa.
Nie da się jednak ukryć, że zwolnienie ujęte w rozporządzeniu oraz w projekcie nowego dokumentu ma związek ze szczególnymi zasadami odliczania VAT przy nabyciu pojazdu, jakie obowiązują w Polsce. Prawo unijne co do zasady pozwala przedsiębiorcy na potrącenie całego podatku zapłaconego w cenie auta – i dotyczy to bardzo obszernego katalogu pojazdów. Polska korzysta z derogacji (zgody na stosowanie wyjątku; obowiązuje do końca tego roku) – zezwala aktualnie na odliczanie nie więcej niż 60 proc. VAT i jednocześnie nie więcej niż 6 tys. zł. Jak będzie od 1 stycznia 2014 r., jeszcze nie wiadomo. W KE jest wniosek polskiego rządu o kolejną derogację (odliczenie miałoby dotyczyć maksymalnie 50 proc. VAT), ale nie został jeszcze rozpatrzony. Po jego zaakceptowaniu trzeba by było jeszcze zmienić ustawę o VAT. Jeśli do tego nie dojdzie, w życie wejdą przepisy uchwalone w 2010 r. i pozwalające na pełne odliczenie w odniesieniu do wielu samochodów, np. z kratką, vanów, dużych kombi.

Bez zwolnienia

Jerzy Martini zwraca uwagę, że zarówno w obecnym rozporządzeniu, jak i projekcie nowego mowa jest o tym, że z VAT zwolniona jest sprzedaż auta, przy nabyciu którego właściciel korzystał z prawa do częściowego odliczenia – w ramach limitu 5 tys./6 tys. zł (teraz limit odliczenia wynosi 6 tys. zł, kilka lat temu przepisy przewidywały 5 tys. zł). Zgodnie zaś z wnioskiem o kolejną derogację odliczenie nie byłoby limitowane żadną kwotą (mowa jest tylko o tym, że nie mogłoby być większe niż 50 proc. VAT). Gdyby więc nowe rozporządzenie weszło w życie w proponowanym brzmieniu, a KE zaakceptowała polski wniosek i przewidziane w nim reguły weszłyby do ustawy, to efekt byłby taki, że sprzedaż droższego pojazdu, przy zakupie którego podatnik odliczy ponad 6 tys. zł, nie byłaby zwolniona z VAT.

Pozostawienie ulgi niezgodnej z przepisami UE może grozić Polsce karami