Zalecenie, by nie przyjmować nowych pracowników, to m.in. efekt wdrażania systemu e-Podatki. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy ruszy informatyzacja. Eksperci ostrzegają: pogorszy się jakość obsługi klientów.
Przeciętne zatrudnienie / Dziennik Gazeta Prawna
Wiceminister finansów Jacek Kapica zaczął swój nadzór nad administracją podatkową (7 sierpnia zastąpił w tej roli Andrzeja Parafianowicza) od wprowadzenia zakazu zatrudniania nowych pracowników w urzędach skarbowych. W piśmie z 29 sierpnia (nr AP2/0683/12/SYW/2013) zaznacza, że będzie to możliwe w krytycznych sytuacjach – wyłącznie po uzyskaniu zgody dyrektora właściwej izby skarbowej, gdy nie można przesunięć na stanowisko merytoryczne innego pracownika, także spośród personelu pomocniczego.

Powody zaleceń

Jacek Kapica swoje zalecenie tłumaczy wdrażanym programem informatyzacji administracji podatkowej e-Podatki oraz koncentracją zadań pomocniczych w izbach skarbowych (planowane jest przeniesienie do nich z urzędów skarbowych m.in. księgowości – red.). Wiceminister wyjaśnia, że w sytuacji ograniczenia zadań dla US będzie się pogłębiał „wewnętrzny problem społeczny z zagospodarowaniem pracowników administracji podatkowej w najbliższej przyszłości”. Podkreśla też, że ograniczenie etatowe umożliwi dyrektorom IS i naczelnikom US wykorzystanie wygospodarowanych pieniędzy na „regulację płac dla obecnych pracowników, co ma istotne znaczenie wobec faktu braku waloryzacji płac w sferze budżetowej”. Krótko mówiąc, oznacza to podwyżki dla tych, którzy pozostaną.
Szkopuł jednak w tym, że ministerstwo zabrało się do ograniczania zatrudnienia w urzędach skarbowych w chwili, gdy nie wiadomo jeszcze, czy i jeśli tak, to kiedy ruszy informatyzacja administracji oraz czy system ten zadziała.

Co z korpusem

Zalecenia wiceministra budzą poważne zastrzeżenia na gruncie ustawy o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 227, poz. 1505 z późn. zm.), która ma zastosowanie do administracji podatkowej, bo zatrudnione w niej osoby – zarówno pracownicy, jak i mianowani urzędnicy – są członkami korpusu służby cywilnej. Obowiązują ich więc zasady naboru na stanowiska w urzędach skarbowych, czyli konkurs lub procedura kwalifikacyjna. Podczas gdy pracownicy komórek pomocniczych (np. kierowcy, archiwiści) są zatrudnieni na podstawie kodeksu pracy (t.j. Dz.U. z 1978 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm.) i umów o pracę.
– To jest próba rekrutacji wewnętrznej – ocenia Piotr Wojciechowski, prawnik, były inspektor pracy, właściciel Kancelarii Prawa Pracy.
– Z perspektywy wiceministra takie przesunięcia mogą być możliwe, ale zgodnie z prawem także kandydaci wewnętrzni muszą spełniać wymogi ustawy o służbie cywilnej. Naczelnicy, którym grozi odpowiedzialność dyscyplinarna za złamanie ustawy o służbie cywilnej i zatrudnienie na stanowisko w korpusie osoby poza naborem, a do tego sprowadzałoby się przesunięcie pracownika z komórki obsługi na stanowisko merytoryczne, i którzy kwestionowaliby wykonanie takiego zalecenia, mogą zażądać wydania go na piśmie – podkreśla.
Niedopuszczalność działań, które zaleca Jacek Kapica podległym sobie naczelnikom US i dyrektorom IS, potwierdza pismo departamentu prawnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do departamentu służby cywilnej o numerze DP.171-159(2)/12/Est z czerwca 2012 r. Wynika z niego, że w świetle ustawy o służbie cywilnej „niedopuszczalne jest nawiązanie stosunku pracy w służbie cywilnej z osobą niebędącą członkiem korpusu służby cywilnej, w innym trybie niż po przeprowadzeniu naboru na wolne stanowisko”. W opinii departamentu prawnego KPRM, pracodawca może uzgodnić nowe zasady zatrudnienia tylko z członkiem korpusu służby cywilnej.
KPRM poinformowała nas, że nie ma wymaganego prawem obowiązku konsultowania czy opiniowania zaleceń dotyczących etatów w izbach bądź urzędach skarbowych.

Marginalizacja US?

Ograniczenie zatrudnienia w urzędach skarbowych nie dziwi Sławomira Siwego, przewodniczącego związku zawodowego Celnicy.pl. – Taka jest polityka Jacka Kapicy. O ile mnie pamięć nie myli, to w 2013 r. liczba etatów w podległej mu Służbie Celnej ma się zmniejszyć o 420 – mówi.
Jednak zapełnianie wakatów pracownikami obsługi, którzy dla potrzeb stanowiska merytorycznego będą „uzupełniać kompetencje”, niebezpieczne jest także z perspektywy interesów fiskalnych państwa. Chodzi oczywiście o merytoryczną stronę prowadzonych przez urzędy skarbowe kontroli i postępowań podatkowych oraz wydawanych przez urzędy skarbowe jako organy I instancji decyzji podatkowych.
– Z treści tego pisma można wywnioskować, że projektowane są działania zmierzające do zmarginalizowania organów I instancji i sprowadzenia naczelników urzędów skarbowych do roli wykonawców założeń przyjętych przez izby skarbowe. Szkoda chyba czasu na takie pozorowane działania. Może wiceminister Kapica powinien baczniej przyjrzeć się dublowaniu kompetencji przez UKS, zadaniom izb celnych i przerostom zatrudnienia w Ministerstwie Finansów. Na początku lat 90. w MF pracowało ponad 700 osób, a teraz chyba trzy razy więcej, i to w sytuacji gdy kompetencji ministra finansów ubyło, a nie przybywa – mówi Dorota Szubielska, radca prawny, partner w kancelarii Chadbourne & Parke.
Także Sławomir Sadocha, doradca podatkowy specjalizujący się w postępowaniach podatkowych, uważa, że w piśmie nie ma nawet słowa o tym, czy i jakie mechanizmy ministerstwo stworzyło dla weryfikacji kompetencji przesuwanych pracowników. – Jestem za optymalizacją zatrudnienia w organach podatkowych, ale w ślad za zmniejszeniem liczby pracowników musi iść zwiększenie kompetencji tych, którzy zostają. Samo tylko przesuwanie zatrudnionych może doprowadzić do drastycznego pogorszenia i tak już niskiej jakości stosowania i interpretowania prawa. Zalecenia wiceministra Kapicy niewiele mają wspólnego z optymalizacją. To jest ratowanie finansów – ocenia.
– Jestem za wyodrębnieniem ze struktury Ministerstwa Finansów administracji fiskalnej: celnej, skarbowej i podatkowej, jednak przesunięcie nadzoru od jednej osoby do drugiej (od Andrzeja Parafianowicza do Jacka Kapicy – red.) to nie jest zmiana jakościowa, lecz z niewiadomych powodów zmiana personalna, która nie przynosi żadnej wartości dodanej – ocenia z kolei dr Irena Ożóg, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. Według niej administracja podatkowa wymaga gruntownej reformy, aby mogła sprostać wyzwaniom, jakie ją czekają. – Nie widać, aby w ministerstwie ktoś miał na nią pomysł – podkreśla dr Ożóg.

Zatrudnione w administracji podatkowej osoby są członkami korpusu służby cywilnej