Jeśli podatnik nie dysponuje dokumentami, na podstawie których mógłby ustalić prawidłową wartość początkową środka trwałego, który w trakcie budowy nie był przeznaczony na cele związane z działalnością gospodarczą, może posłużyć się opinią biegłego.
Nie można jednak ustalić tej wartości częściowo na podstawie faktur, którymi podatnik dysponuje, i w pozostałej części posiłkować się opinią biegłego. Tak wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Podatnik otrzymał pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego z garażem. W trakcie inwestycji postanowił zmienić przeznaczenie obiektu na użytkowy i zaadaptować go na potrzeby prowadzonego razem z żoną warsztatu mechaniki pojazdowej. Podatnicy chcieli się dowiedzieć, w jaki sposób ustalić wartość początkową obiektu, który został wpisany do ewidencji środków trwałych w firmie. O interpretację podatkową wystąpiła żona.
Uważała, że w związku z tym, że na etapie wznoszenia budynku mieszkalnego nie była prowadzona szczegółowa dokumentacja techniczna, możliwe jest ustalenie wartości początkowej obiektu na potrzeby amortyzacji tylko na podstawie wyceny biegłego. Według niej takie ustalenie jest zgodne z prawem, co wynika wprost z art. 22g ust. 9 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 361 z późn. zm.). Na podstawie tego przepisu, jeżeli podatnik nie może ustalić kosztu wytworzenia, to wartość początkową środków trwałych ustala się w wysokości określonej z uwzględnieniem cen rynkowych przez biegłego powołanego przez podatnika. Według podatniczki, gdyby ustalić wartość początkową tylko na podstawie niekompletnej dokumentacji wydatków z okresu, kiedy budynek był budowany jako mieszkalny, to nie odpowiadałaby ona rzeczywistości i byłaby zaniżona.
Minister finansów się z tym nie zgodził. Stwierdził, że podatnicy powinni posłużyć się opinią biegłego wyłącznie w odniesieniu do tej części inwestycji, która dotyczyła postawienia budynku mieszkalnego. W stosunku zaś do tego etapu inwestycji, kiedy obiekt był już wznoszony z zamiarem wykorzystania go w całości jako pomieszczenie dla warsztatu samochodowego, należy posłużyć się udokumentowanymi nakładami – czyli fakturami i rachunkami.
Podatnicy złożyli skargę do sądu. Uznali, że zaproponowane przez organ sumowanie dwóch różnych częściowych wartości początkowych jednego środka trwałego jest niezgodne z przepisami. WSA w Krakowie uznał, że interpretacja nie narusza prawa.
Zarzuty podatniczki uwzględnił jednak NSA, który uchylił rozstrzygnięcie sądu I instancji. Według sądu kasacyjnego nie jest dopuszczalne stosowanie dwóch metod ustalania wartości początkowej, tak jak zaproponował organ. Nie ma w przepisach kryterium, które by na to pozwalało – podkreślił sąd.
Wyrok jest prawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 2 lipca 2013 r., sygn. akt II FSK 2163/11.