Celnicy za zgodą właścicieli praw do znaków towarowych darowują potrzebującym tysiące sztuk podrabianych ubrań i obuwia. Leki i produkty potencjalnie szkodliwe są niszczone.
Współpracownicy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Strzelnie (woj. kujawsko-pomorskie) pieczołowicie odpruwają znaki słynnych producentów odzieży z 90 par dziecięcego obuwia letniego, 90 par małych butów zimowych, 50 par butów młodzieżowych i męskich oraz 200 koszul. To warunek, aby we wrześniu wychowankowie placówki mogli otrzymać te rzeczy od Izby Celnej w Gdyni. Wcześniej przedstawiciele organu sprawdzą, czy praca została należycie wykonana. Towary o rynkowej wartości ok. 50 tys. zł mają podrobione znaki światowych firm i nie trafiły do obrotu na terenie Polski, bo zostały zarekwirowane.
Izba Celna w Białej Podlaskiej ostatnio przekazała miejscowemu ośrodkowi pomocy społecznej blisko 800 sweterków dla dzieci w wieku 3–9 lat. Natomiast IC w Opolu ogłosiła ofertę oddania 94 bluz dresowych zakładom opieki zdrowotnej, szkołom lub organizacjom charytatywnym. Przy wyborze beneficjenta liczyła się kolejność zgłoszeń.
Wszystko to na podstawie par. 9 ust. 1 i 2 rozporządzenia Rady Ministrów z 28 lutego 2011 r. w sprawie rozciągnięcia stosowania przepisów ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (Dz.U z 2011 r. nr 46, poz. 237). Przepis ten wśród warunków nieodpłatnego przekazania wymienia trwałe usunięcie znaków towarowych, a przede wszystkim wydanie zgody na taką darowiznę przez właściciela podrabianej marki.
Prawdopodobnie rekordem ostatnich lat było jednorazowe przekazanie w końcu 2011 r. aż 9160 dziewczęcych kurtek przez Izbę Celną w Rzepinie (woj. lubuskie). – Otrzymały je najuboższe dzieci z naszego regionu, a było to możliwe po zakończonym postępowaniu przed Sądem Rejonowym w Słubicach i orzeczeniu o przepadku całej partii podrabianego towaru bez wskazywania formy likwidacji – opowiada Beata Downar-Zapolska z IC w Rzepinie.
W całym ubiegłym roku Służba Celna w Polsce zatrzymała w związku z podejrzeniem naruszenia praw własności intelektualnej i przemysłowej ponad 4,5 mln sztuk towarów. Nie wszystkie jednak mogły trafić do organizacji pożytku publicznego czy innych uprawnionych.
– Często towary zatrzymywane przez celników nie nadają się do przekazania – informuje Marzena Siemieniuk, rzecznik IC w Białej Podlaskiej. – Wiele z nich jest szkodliwych dla zdrowia lub życia potencjalnych odbiorców (jak choćby podrabiane leki). Ponadto obligatoryjnie niszczone są m.in. pochodzące z przemytu papierosy – dodaje.
Wśród zatrzymanych w 2012 r. 4,5 mln produktów było ok. 220 tys. sztuk odzieży i obuwia. Nie ma jednak zbiorczych, ogólnopolskich informacji o liczbie przekazywanych dóbr.
Statystyki udostępnione przez Ministerstwo Finansów ujmują razem koszty likwidacji towarów poprzez nieodpłatne przekazanie oraz zniszczenie. O ile w 2010 r. wyniosły one ponad 817 tys. zł, to w 2011 r. – powyżej 766 tys. zł, a w 2012 r. – ponad 700 tys. zł.
Darów mogłoby być więcej, ale właściciele znaków zawierają ugody z tzw. naruszycielami, na co pozwala im art. 11 rozporządzenia Rady WE nr 1383/2003. Stosuje się wtedy procedurę uproszczoną – konsekwencją jest obligatoryjne niszczenie kwestionowanych towarów.
Kto może korzystać z nieodpłatnego przekazania towarów:
● zakłady opieki zdrowotnej,
● jednostki organizacyjne pomocy społecznej,
● szkoły i placówki oświatowe,
● instytucje kultury,
● organizacje charytatywne,
● organy administracji publicznej,
● szkoły wyższe,
● jednostki badawczo-rozwojowe lub inne jednostki organizacyjne prowadzące badania naukowe lub prace rozwojowe, jeżeli towary podlegające przekazaniu mogą być przez nie wykorzystane przy realizacji zadań statutowych.