Firma, która zajmuje się likwidacją szkód, może korzystać ze zwolnienia z VAT. Wynika to z przepisów polskiej ustawy, mimo że jest niezgodne z unijną dyrektywą. Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny.
Minister finansów twierdził, że tego rodzaju usługi w Polsce należy opodatkować. Sąd podważył to stanowisko.
Spór między spółką a resortem finansów dotyczył interpretacji art. 43 ust. 1 pkt 37 i art. 43 ust. 13 ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn. zm.). Przepisy te mówią, że zwolnione z podatku są usługi stanowiące element usługi ubezpieczeniowej czy reasekuracyjnej, które mogą być świadczone odrębnie, ale są niezbędne dla głównej usługi ubezpieczeniowej.
Sprawa dotyczyła przedsiębiorstwa, które specjalizuje się w likwidacji szkód. Jego pracownicy ustalają przyczyny i okoliczności zajścia szkód, ich wysokość oraz rozmiar. Spółka świadczy te usługi w imieniu i na rzecz zakładu ubezpieczeń, czasami także na rzecz innych podmiotów. Uważała, że są to właśnie usługi odrębne od usługi ubezpieczeniowej, a przy tym niezbędne do ich pełnej realizacji, dlatego też są zwolnione z VAT.
Minister finansów uznał, że spółka nie ma racji. Stwierdził, że zwolnione z VAT mogą być tylko usługi ubezpieczeniowe, a takich firma w praktyce nie świadczy. Powołał się przy tym na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i rozumienie przepisów dyrektywy 2006/112. Z art. 135 ust. 1 lit. a dyrektywy wynika, że państwa członkowskie zwalniają z opodatkowania transakcje ubezpieczeniowe i reasekuracyjne wraz z usługami pokrewnymi świadczonymi przez brokerów ubezpieczeniowych i agentów ubezpieczeniowych. Z tych też względów minister uznał, że spółce zajmującej się likwidacją szkód nie przysługuje zwolnienie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że minister podjął próbę porównania przepisów krajowych i unijnych regulujących zwolnienie usług ubezpieczeniowych z opodatkowania, ale doprowadziło go to do błędnych wniosków. WSA uchylił więc interpretację ministra.
Rozstrzygnięcie to podtrzymał NSA. Stwierdził, że gdyby polski ustawodawca poprzestał na implementacji art. 135 pkt 1 lit. a dyrektywy 2006/112 tylko w postaci art. 43 ust. 1 pkt 37 ustawy o VAT, to zwolnienie spółce by nie przysługiwało. Polska jednak wprowadziła dodatkowo do ustawy art. 43 ust. 13, który rozszerza zwolnienie. W takiej sytuacji, jeśli polski przepis jest korzystniejszy niż unormowanie wynikające z dyrektywy, to sąd nie ma obowiązku dokonywania prounijnej wykładni i stosowania wprost przepisów dyrektywy.
W toku postępowania minister finansów wnioskował o to, aby NSA zadał pytanie prejudycjalne do TSUE w kwestii interpretacji przepisów dyrektywy. Sąd kasacyjny odrzucił ten wniosek, uznając, że przepis nie wymaga dodatkowej wykładni. Podkreślił również, że minister dobrze go rozumie, czego dowodzą m.in. uzasadnienie skargi do sądu oraz interpretacja ogólna z 20 lipca 2012 r. (nr PT1/033/1/2/EFU/2012/PT-304). Problemem fiskusa jest jednak to, że polskie przepisy zostały błędnie implementowane.
Wyrok jest prawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 4 marca 2013 r. (sygn. akt I FSK 577/12).