Urzędy skarbowe toną we wnioskach o wydanie zaświadczeń o dochodach. Na prośbę np. urzędów pracy muszą też weryfikować oświadczenia podatników. Zdaniem ekspertów bez tego byłoby więcej chętnych do oszustw.
Zniesienie obowiązku przedstawiania organom publicznym zaświadczeń, np. z urzędu skarbowego, i zastąpienie ich oświadczeniami obywateli w założeniu miało wszystkim ułatwić życie. Tak się jednak nie stało. Różne instytucje wciąż żądają zaświadczeń, nie ufając zapewnieniom osób ubiegających się o świadczenia.
Powód? Obywatele dość często podają w nich nieprawdziwe dane, które potem powiatowe urzędy pracy (PUP) czy miejskie ośrodki pomocy społecznej (MOPS) muszą weryfikować w urzędach skarbowych.
– Przepis umożliwiający interesantom MOPS składanie oświadczeń o dochodach w ocenie urzędów skarbowych jest martwy – przyznaje Agnieszka Pawlak, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Łodzi.
Miejskie ośrodki pomocy społecznej odsyłają interesantów do urzędów skarbowych, żądając zaświadczeń. Sami zainteresowani też występują do urzędów skarbowych z wnioskami o wydanie zaświadczenia, aby skrócić czas załatwienia swojej sprawy.

Ludzie się mylą

Jeszcze do niedawna osoby ubiegające się np. o świadczenia rodzinne, pomoc socjalną w postaci dopłat do czynszu, zapomogę, zwrot kosztów opieki paliatywno-hospicyjnej albo częściowy zwrot kosztów leczenia w sanatorium musiały dołączyć do wniosku zaświadczenie o dochodach wydane przez urząd skarbowy.
Od 1 lipca 2011 r., kiedy weszła w życie ustawa o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców (Dz.U. z 2011 r. nr 106, poz. 622), mogą same – przynajmniej teoretycznie – złożyć oświadczenie w tej sprawie.
To powinno wystarczyć, ponieważ oświadczenie składane jest pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, za co w myśl art. 233 par. 1 kodeksu karnego grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Mimo to – jak twierdzą pracownicy PUP – w oświadczeniach roi się od błędów.
– Pomyłki zdarzają się także w oświadczeniach osób rejestrujących się jako bezrobotne. Osoba ubiegająca się o status bezrobotnej i o wypłatę zasiłku nie może osiągać miesięcznie przychodu podlegającego podatkowi dochodowemu i przekraczającego połowę minimalnego wynagrodzenia za pracę. Wnioskodawcy uważają np., że uzyskiwany przez nich dochód z wynajmu nieruchomości nie jest dochodem, w związku z czym w ogóle go nie wykazują w oświadczeniach – wymienia Regina Chrzanowska, dyrektor PUP w Krośnie.
Dodaje, że w oświadczeniach o dochodach mylą się również poręczyciele oraz pracodawcy, zwracający się o udzielenie pomocy na zatrudnienie nowych pracowników na stanowiskach dofinansowywanych ze środków publicznych (takiej pomocy nie można udzielić przedsiębiorcom znajdującym się w trudnej sytuacji).
Budzące wątpliwości oświadczenia wymagają weryfikacji. Urzędnicy wolą sprawdzić, czy świadczenie faktycznie należy się danej osobie. Dlatego dzwonią lub piszą do urzędu skarbowego albo po prostu żądają od obywatela przedstawienia zaświadczenia.
– Każdy dokument przyjmujemy w dobrej wierze, ale ludzie są różni, a odzyskanie nienależnego świadczenia od osoby, która deklaruje brak dochodów, jest potem bardzo trudne – tłumaczy Jerzy Kędziora, dyrektor PUP w Chorzowie, przewodniczący Krajowego Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy.
Jak informuje Bartosz Chojnacki, rzecznik prasowy Izby Skarbowej we Wrocławiu, po wprowadzeniu nowych przepisów na Dolnym Śląsku nie zaobserwowano istotnej zmiany liczby osób ubiegających się o wydanie zaświadczeń przez organy podatkowe. Wskazuje natomiast, że do urzędów skarbowych wpływają wnioski od instytucji wypłacających świadczenia w sprawie udostępnienia danych o dochodach ich podopiecznych.
– Liczba takich wystąpień jest jednak nieznaczna. Urzędy skarbowe nie posiadają informacji na temat liczby weryfikowanych przez ośrodki pomocy społecznej oświadczeń o dochodach – dodaje Bartosz Chojnacki.



Miało być zaufanie

W uzasadnieniu do projektu ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych (druk sejmowy nr 833) stwierdzono, że zamiana zaświadczeń na oświadczenia oparta jest na zaufaniu państwa do obywatela. Odtąd organy miały odejść od podejrzliwego traktowania Polaków.
„Tą drogą zostanie zbudowana w Polsce kultura oświadczeń, w miejsce uciążliwej, nieuzasadnionej i kosztownej pod każdym względem kultury zaświadczeń” – argumentowali projektodawcy.
– Sama idea zastąpienia zaświadczeń oświadczeniami jest dobra. Problem polega jednak na tym, że są różni ludzie. Niektórzy składają nieprawdziwe oświadczenia, bo się pomylą, a inni dlatego że jest im wygodniej.
Dlatego takie oświadczenia trzeba weryfikować. Inaczej więcej byłoby chętnych do podawania nieprawdy – uważa prof. Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Nowe przepisy nie zmieniły także podejścia różnych instytucji do obywateli. Nadal żądają od nich przedstawiania zaświadczeń (nie tylko z urzędów skarbowych), mimo że przepisy dopuszczają oświadczenia. Zdarza się, że zaświadczeń np. o dochodach rodziców studenta, żądają nawet uczelnie.
– Nie obserwuję zmniejszenia liczby wydawanych zaświadczeń o statusie bezrobotnego. Najwięcej wydajemy ich dla Narodowego Funduszu Zdrowia (3,5 tys. miesięcznie) i dla pomocy społecznej (ok. 1 tys.). Mam wrażenie, że nie wszyscy wiedzą o zmianie przepisów – podkreśla Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.
Tymczasem, jak wyjaśniło nam Ministerstwo Gospodarki (MG), pod auspicjami którego usuwano bariery administracyjne, organ może szukać potwierdzenia danych zawartych w oświadczeniu wyłącznie w uzasadnionych przypadkach – gdy podejrzewa, że obywatel podał nieprawdę.
– Zdarzają się sytuacje, że wiemy, iż dane zawarte w oświadczeniu są nieprawdziwe.
Zanim więc przyznamy konkretnej osobie status bezrobotnego i wypłacimy zasiłek, zmuszeni jesteśmy poprosić o potwierdzenie w postaci zaświadczenia z urzędu skarbowego.
Musimy sprawdzać oświadczenia zwłaszcza tych, którzy już kiedyś starali się nas wprowadzić w błąd – mówi Regina Chrzanowska.



Brak kontroli

Z danych Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że od czasu wejścia w życie nowych przepisów liczba wydawanych przez urzędy skarbowe zaświadczeń o dochodach znacząco nie zmalała. W 2010 r. było ich ok. 7,5 mln, w 2011 r. (w jego połowie weszła w życie ustawa) – prawie 6,8 mln. W pierwszym półroczu tego roku urzędy skarbowe wydały co prawda tylko ok. 1,7 mln zaświadczeń, ale – jak podkreślają przedstawiciele resortu – zawsze pod koniec roku powstaje większość takich dokumentów. Jest to bowiem czas, gdy osoby ubiegające się o świadczenia muszą złożyć stosowne wnioski.
Nie ma natomiast żadnych zbiorczych danych dotyczących liczby oświadczeń weryfikowanych w urzędach skarbowych ani liczby obywateli, którzy podają nieprawdę o swoich dochodach. Takich informacji nie ma ani MF, ani Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS).
Nikt nie monitoruje skutków wprowadzenia przepisów o oświadczeniach. Ministerstwo Gospodarki odsyła do innych resortów, np. MPiPS jako organu odpowiedzialnego za świadczenia rodzinne. „Ocena funkcjonowania poszczególnych aktów prawnych, w szczególności rozwiązań w nich zawartych, należy do różnych ministrów, zgodnie z kompetencjami określonymi w ustawie o działach administracji rządowej” – wyjaśnia MG.
Resort pracy zamierza jednak wprowadzić rozwiązania, które choćby częściowo odciążą fiskusa przy weryfikowaniu oświadczeń. Ma w planach stworzenie: Centralnej Bazy Beneficjentów oraz Platformy Informacyjno-Usługowej. Dzięki nim osoby ubiegające się m.in. o świadczenia rodzinne czy z Funduszu Alimentacyjnego nie będą musiały dokumentować m.in. dochodów, gdyż zostanie to ustalone z urzędu przez gminę w drodze elektronicznej wymiany informacji z odpowiednimi rejestrami publicznymi.

Nowe przepisy nie zmieniły podejścia różnych instytucji do obywateli

Jakie oświadczenia można składać
● o nadaniu numeru NIP i REGON,
● o niekaralności,
● o dochodach, niezaleganiu z płatnościami wobec urzędu skarbowego i składkami do ZUS,
● kopie dokumentów, dyplomów świadectw zamiast oryginałów i notarialnie poświadczonych kopii,
● oświadczenia o statusie bezrobotnego.


Powinno być prościej i szybciej

W zamyśle ustawodawcy zastąpienie zaświadczeń oświadczeniami miało w istotny sposób uprościć procedurę i chronić obywateli przed niepotrzebnymi uciążliwościami.
A taką uciążliwością zawsze jest konieczność wizyty w innym urzędzie, wypełnienie wniosku o wydanie zaświadczenia oraz ewentualny czas na jego przygotowanie, co jest związane z liczbą osób ubiegających się w tym samym czasie o podobny dokument. Wzór oświadczenia o wysokości dochodu określony został przez ministra pracy i polityki społecznej (rozporządzenie z 27 grudnia 2011 r.).
Zawiera ono wyłącznie takie dane, które znajdują się również w deklaracji podatkowej złożonej uprzednio przez tę samą osobę w urzędzie skarbowym. Do złożenia oświadczenia żadne inne informacje niż zadeklarowane przez podatnika nie są wymagane.
Należy pamiętać, że w Polsce w podatku dochodowym od osób fizycznych istnieje zasada samoopodatkowania.
Oznacza ona, że to podatnik sam deklaruje wielkości przychodu, dochodu oraz innych danych niezbędnych do obliczenia podatku na podstawie innych dokumentów, w tym głównie informacji otrzymanych od pracodawcy czy zakładu emerytalno-rentowego.
Stąd też urząd skarbowy de facto zaświadcza podatnikowi dokładnie to, co podatnik już wie i może to sam wpisać do oświadczenia. Powinno więc być prościej i szybciej.