Jak wynika z raportu DGP i Ernst & Young, Resort finansów pracuje nad przepisami, które unicestwiającą podatkowe skutki niektórych transakcji. Na razie prace nad wprowadzeniem do polskiego systemu podatkowego klauzuli obejścia prawa są na wstępnym etapie.
Intensyfikacja działań ma nastąpić już w przyszłym roku, co – jak zapowiada MF – znajdzie odzwierciedlenie w harmonogramie prac resortu na 2013 r.
Jak wygląda polska klauzula obejścia prawa / DGP
– Jesteśmy na wczesnym etapie analiz, więc trudno w tej chwili podać jakiekolwiek szczegóły – stwierdza Wiesława Dróżdż, rzecznik Ministerstwa Finansów.
Jeśli jednak Polska zdecyduje się na wprowadzenie klauzuli obejścia prawa, wpisze się w ogólnoświatowy trend.
– Globalny kryzys finansowy doprowadził bowiem do zwiększenia deficytów i spadku wpływów podatkowych, podsycając żywe zainteresowanie rządów walką z nadużyciami podatkowymi – komentuje Michał Nielepkowicz, menedżer w Ernst & Young.
Uchylaniu się od opodatkowania ma przeciwdziałać właśnie klauzula obejścia prawa, czyli – najogólniej mówiąc – przepisy pozwalające fiskusowi uznać transakcje za niewywołujące oczekiwanych przez podatników skutków.

Albo nowy przepis, albo dobre prawo

Dyskusja nad potrzebą wprowadzenia klauzuli, która ma zapobiegać procederowi unikania płacenia podatków, toczy się w Polsce już od kilku lat. Niestety wciąż daleko do ostatecznego rozwiązania. Zdaniem Agnieszki Tałasiewicz, partnera w Ernst & Young, trudność bierze się stąd, że stworzenie dobrze funkcjonującego i zgodnego z prawem mechanizmu nie jest proste. Najdobitniej świadczy o tym fakt, że już raz taka klauzula była sformułowana w Ordynacji podatkowej, a po kilku latach została uchylona przez Trybunał Konstytucyjny.
– Aby uniknąć ponownego stworzenia instytucji, która będzie ewidentnie naruszać prawa podatników, warto w procesie legislacyjnym wykorzystać doświadczenia innych państw – uważa Agnieszka Tałasiewicz.
Dodaje, że prawidłowe funkcjonowanie systemu podatkowego bez klauzuli obejścia prawa jest możliwe. Jednak wtedy nacisk przesuwa się na proces stanowienia prawa: niezbędne jest projektowanie przepisów, które nie mają zbyt wielu luk, i jednocześnie oferują zachęty podatkowe, aby zminimalizować ryzyko unikania opodatkowania.
– Jedynie w systemie spełniającym tak wysokie wymogi albo w systemie podatku liniowego bez żadnych ulg klauzula taka nie jest potrzebna – stwierdza nasza rozmówczyni.

Jak uniknąć powtórki z Optimusa i JTT

Wejście w życie klauzuli teoretycznie ma ułatwić pracę organom skarbowym, a jednocześnie nie powinno mieć negatywnego wpływu na przeciętnego podatnika.
– Świat nie jest idealny i wprowadzenie klauzuli obejścia prawa może pogorszyć sytuację podatników – przyznaje Agnieszka Tałasiewicz.
Jej zdaniem nie da się zagwarantować, że klauzula nie zostanie zastosowana tam, gdzie nie powinna, i nie doprowadzi do sytuacji takich, jak problemy Optimusa i JTT w przeszłości (błędne decyzje skarbówki, która zarzuciła obu firmom wyłudzenia VAT, doprowadziły do ich upadłości).
– Jak każdy rodzaj broni i ta może być po prostu użyta niezgodnie z przeznaczeniem – dodaje partner w Ernst & Young.
Klauzule obejścia prawa, zwane także antyabuzywnymi, nie są niczym nowym. Jednak – jak podkreśla Michał Nielepkowicz – niepokojące jest coraz szersze ich wykorzystanie przez rządy do walki z tym, co postrzegają one jako powszechne uchylanie się od opodatkowania.
– Niestety, klauzule antyabuzywne są znakomitym narzędziem do kwestionowania przez organy podatkowe korzyści podatkowych wynikających ze zrealizowanych transakcji, którym w ich ocenie brakuje odpowiedniego uzasadnienia biznesowego – tłumaczy Michał Nielepkowicz.



Dwie kategorie: ogólna i specyficzna

Klauzule obejście prawa dzielą się na dwie zasadnicze kategorie: ogólne (ang. General Anti Avoidance Rule, w skrócie GAAR) oraz specyficzne (ang. Specific Anti Avoidance Rule, w skrócie SAAR), czyli skoncentrowane na określonych transakcjach.
Analiza przeprowadzona przez Ernst & Young w 25 krajach pokazuje, że wiele z nich wprowadziło klauzule ogólne. Wszystkie jednak uzupełniły je o klauzule specyficzne, akcentujące przede wszystkim problemy sztucznego odraczania opodatkowania, uszczuplania podstawy opodatkowania, przenoszenia rezydencji podatkowej i zmiany charakteru dochodu w celu uchylenia się od opodatkowania.
Obecne działania państw wprowadzających lub wzmacniających klauzule antyabuzywne zazwyczaj podyktowane są dwiema pobudkami. Michał Nielepkowicz jako pierwszą wymienia chęć uszczelnienia systemu podatkowego przez odmowę przyznania podatnikom możliwości odliczeń, odroczeń czy wręcz wyłączeń spod opodatkowania wbrew intencjom ustawodawcy. Drugą jest chęć zobligowania podatników do tego, żeby transakcje skutkujące oszczędnościami podatkowymi miały również inne cele, w szczególności, żeby miały odpowiednie uzasadnienie biznesowe.
– Tego rodzaju klauzule pozwalają przeanalizować daną transakcję i ocenić, jakie ma uzasadnienie biznesowe. Brak takiego uzasadnienia zezwala organom podatkowym pominąć jej konsekwencje podatkowe – wyjaśnia Michał Nielepkowicz.

Australia jest pionierem

Wśród 25 państw przeanalizowanych przez Ernst & Young najdłuższą historię klauzul antyabuzywnych ma Australia – przepisy obowiązują tam już od 1915 r. (w Europie pionierem jest Holandia – 1924 r.). Michał Goj, starszy menedżer w Ernst & Young, zwraca jednak uwagę, że dla polskich władz większą inspiracją będą zapewne najnowsze osiągnięcia krajów o znaczącej pozycji gospodarczej. Przykładem może być Wielka Brytania, w której dobiega końca procedura wdrażania ogólnej klauzuli zapobiegającej obejściu prawa. Przyjęty tam model – w jego aktualnej wersji – opiera się na teście racjonalności oraz korzyści podatkowych. Test ten polega na ustaleniu, czy w świetle wszelkich okoliczności transakcji za rozsądną uznać należałoby konkluzję, że głównym lub jedynym celem transakcji było dążenie do uniknięcia opodatkowania oraz czy przeprowadzenie danej operacji było racjonalne gospodarczo w świetle wszelkich znanych okoliczności.
– Jego słabością jest zatem brak obiektywnych kryteriów stosowania klauzuli – mówi Michał Goj.
W zamian władze podatkowe otrzymać mogą instrument elastyczny, który wymaga jednak bardzo odpowiedzialnego stosowania, tak aby nie kończyło się to sankcjami w sytuacjach, których ustawodawca nie zamierzał objąć restrykcyjnymi regulacjami.
– Pewnym mechanizmem hamującym zapędy poszczególnych kontrolujących ma być specjalne ciało (panel) powołane do oceny, czy dana operacja kwalifikuje się do objęcia sankcyjnym opodatkowaniem – stwierdza Michał Goj.
Wprowadzenie eksperckiego panelu jest też elementem zapowiedzianej reformy w Chinach, gdzie klauzula antyabuzywna obowiązuje od 2009 r. i zbiera coraz obfitsze żniwa (tylko w oparciu o jeden z okólników określono już zaległości na ponad 200 mln dolarów).

Polska ma też inne wzorce rozwiązań

W dyskusji o klauzuli obejścia prawa ważne jest nie tylko jej brzmienie, ale też forma wprowadzenia. W wielu krajach nie odbywa się to z wykorzystaniem prostych narzędzi administracyjnych, ale poprzedzane jest powołaniem eksperckich zespołów i szerokimi konsultacjami.
– Tak dzieje się np. w Wielkiej Brytanii czy Indiach, gdzie klauzula powinna zacząć obowiązywać od kwietnia 2013 r. – stwierdza Michał Goj.
Na tym tle ciekawostką jest Australia, gdzie wprawdzie obecne regulacje obowiązują już od 1981 roku, ale w tym roku rząd ogłosił zamiar wprowadzenia zmian prawnych służących rozszerzeniu pola zastosowania regulacji.
– To odpowiedź państwa na przegrane sprawy sądowe – mówi Michał Goj.
Według niego niepokojące jest to, że nowe zasady, które wypracują władze australijskie, obowiązywać mają z datą wsteczną, od daty ogłoszenia zamiaru ich wprowadzenia. Ten przykład pokazuje, że nawet posiłkowanie się doświadczeniami innych krajów musi być każdorazowo uzupełnione analizą możliwości i celowości zastosowania zagranicznych rozwiązań w polskim systemie prawa podatkowego.