Firmy zajmujące się e-handlem nie muszą ewidencjonować sprzedaży w kasach fiskalnych. Resort finansów powinien się zastanowić nad zmianą regulacji.
Trwają prace nad nowym rozporządzeniem dotyczącym zwolnień z obowiązku stosowania kas fiskalnych, które ma obowiązywać od 1 stycznia 2013 r. Projekt Ministerstwa Finansów przewiduje m.in. zwiększenie kręgu podmiotów objętych obowiązkiem posiadania kas i zmianę limitów, po których przekroczeniu przedsiębiorca musi w prowadzonym biznesie używać urządzeń rejestrujących. Niestety, Ministerstwo Finansów, opracowując projekt, nie przewidziało żadnych uproszczeń dla przedsiębiorców, a szkoda, bo wiele firm oczekuje takiego ruchu ze strony resortu.
Ewidencja w kasie rejestrującej / DGP
– I wcale nie chodzi tu o poszerzanie katalogu zwolnień, lecz rozwiązania, które pozwolą przedsiębiorcom na pewne oszczędności administracyjne, oczywiście z zachowaniem obowiązków ewidencyjnych, ale niekoniecznie za pomocą kas – komentuje Marcin Zawadzki, menedżer w Ernst & Young.

Rejestracja na kasie

Z ostatnich prognoz ekonomistów i analityków wynika, że spowolnienie gospodarcze coraz częściej będzie odczuwalne dla polskich przedsiębiorców. Nie dziwi więc, że właściciele firm szukają oszczędności, a szczególnie takich, które można osiągnąć, ograniczając wydatki administracyjne. W praktyce mają z tym problemy podatnicy działający w handlu internetowym. Wszystko przez nieracjonalne przepisy o obowiązkach ewidencyjnych. Dlatego zamiast ciąć zbędne koszty administracyjne, e-biznes musi szukać oszczędności, redukując etaty bądź ograniczając wydatki inwestycyjne.
Pojawia się pytanie, skąd w e-biznesie obowiązek ewidencjonowania sprzedaży w kasach fiskalnych.
Agnieszka Tałasiewicz, partner w Ernst & Young, odpowiada, że obowiązek fiskalizacji sprzedaży wysyłkowej oraz takiej, za którą zapłata następuje za pośrednictwem banku i poczty, obecnie nie dotyczy tych podatników, którzy nigdy takiej sprzedaży nie zarejestrowali za pomocą kasy rejestrującej. W rezultacie przedsiębiorca internetowy, który w wyniku niewiedzy bądź niepewności obowiązujących przepisów raz zarejestrował na kasie taką sprzedaż, musi robić to stale.
– Oznacza to, że taki e-handlowiec za każdym razem musi wydrukować i dostarczyć paragon nabywcy, który zamówił towar bądź usługę za pośrednictwem sklepu internetowego – wyjaśnia Agnieszka Tałasiewicz.

Kontrola e-biznesu

Ideą fiskalizacji było zapewnienie kontroli sprzedaży w branżach narażonych na nadużycia fiskalne oraz eliminowanie szarej strefy. Handel internetowy jest tą dziedziną życia gospodarczego, w której występuje dużo nieprawidłowości, jeśli chodzi o rozliczenia z fiskusem. Wskazują na to wyniki prowadzonych czynności kontrolnych przez organy podatkowe i skarbowe.
W założeniu fiskalizacja miała dotyczyć sprzedaży gotówkowej, gdzie istnieje łatwość uchylania się od opodatkowania.
– Nie oszukujmy się, paragon fiskalny nie jest potrzebny nabywcy, który i tak nie ma prawa do odliczenia VAT – mówi Marcin Zawadzki, menedżer w Ernst & Young.
W istocie funkcją paragonu fiskalnego jest dokumentowanie sprzedaży, co do której istnieje ryzyko relatywnie łatwego zafałszowania obrotu. Paragon stanowi więc kolejne narzędzie kontroli skarbowej. Marcin Zawadzki zwraca uwagę, że w handlu internetowym narzędzi takiej kontroli i tak jest bardzo dużo, w tym procedury wewnętrzne, automatyczne systemy billingowe, systemy do zarządzania magazynem, dokumenty bankowe czy dokumentacja transportowa.
– Paragon wydaje się więc tylko zbędnym dodatkiem, który jednak pociąga za sobą duże ryzyka oraz koszty – uważa Marcin Zawadzki.
Dodaje, że żadna poważna firma nie może celowo popełniać błędów w rozliczeniach podatkowych. Tym bardziej nie posunie się do ukrywania przychodów czy niepłacenia należnych podatków.



Ryzykowna branża

Obowiązek ewidencji w kasach fiskalnych sprzedaży rozliczanej z reguły w systemie przedpłatowym (na zasadzie wpłat zaliczek) niesie ze sobą istotne trudności i ryzyka.
– Paragon dokumentujący sprzedaż przedpłaconą powinien zostać wydrukowany i wydany klientowi w dniu wpływu zaliczki, co jest praktycznie niemożliwe – podkreśla Stefan Majerowski, ekspert w Ernst & Young.
Jednocześnie brak realizacji tego wymogu może nieść za sobą istotne konsekwencje skarbowe dla sprzedawcy. Według specjalistów z Ernst & Young, regulacje dotyczące fiskalizacji nie uwzględniają specyfiki e-biznesu, którą jest sprzedaż na odległość bez bezpośredniego kontaktu z klientem.
– Zakładają one stosowanie takich samych procedur kontroli obrotu, jak w przypadku sprzedaży gotówkowej, tymczasem e-biznes jest zjawiskiem na tyle specyficznym, że pewne tradycyjne rozwiązania po prostu się tu nie sprawdzają – stwierdza Stefan Majerowski.

Wydatki ciągle rosną

Ewidencjonowanie sprzedaży internetowej to również dodatkowe koszty. Każdy paragon musi zostać prawidłowo wystawiony oraz dostarczony do nabywcy. Co więcej, trzeba pamiętać, że każdy wydruk z kasy przedsiębiorca musi przechowywać przez kilka lat, co oznacza konieczność zapewnienia odpowiedniej powierzchni magazynowej.
– W praktyce oznacza to, że dla celów prowadzenia fiskalizacji przedsiębiorcy internetowi muszą zapewnić dodatkowe etaty oraz zasoby, które równie dobrze mogłyby zostać wykorzystane do rozwoju biznesu – zauważa Marcin Zawadzki.
Rozsądnym rozwiązaniem byłoby umożliwienie przedsiębiorcom internetowym odejścia od obowiązku ewidencjonowania w kasach fiskalnych swojej sprzedaży, nawet jeśli użyli oni kiedyś kasy rejestrującej dla zaewidencjonowania tej czynności.
– Nie ma sensu dodatkowo kontrolować sprzedaży, która jest już optymalnie kontrolowana – wskazuje Iwona Rytel, dyrektor finansowy w E-Commerce Services.
E-biznes dysponuje na tyle rozwiniętymi zabezpieczeniami i narzędziami weryfikacji, że są one w stanie zapewnić bezpieczeństwo oraz ewidencję transakcji zawieranych za pośrednictwem internetu. Według przedsiębiorców, odejście od paragonów oznacza obniżenie kosztów, a przez to szansę na rozwój. Dziś firmy zajmujące się e-handlem tracą na tym, że często muszą ewidencjonować sprzedaż internetową za pomocą kas rejestrujących.
– Dodatkowe obciążenia administracyjne, zwiększone koszty sprzedaży, a także związane z tym ryzyka skarbowe w pewnym stopniu ograniczają rozwój tej branży w Polsce – twierdzi Iwona Rytel.
Stąd też w interesie e-biznesu jest doprowadzenie do sytuacji, w której będzie istniała możliwość uniknięcia fiskalizacji takiej sprzedaży przy zachowaniu innych środków ewidencji i kontroli. Ruch należy jednak do Ministerstwa Finansów.