Ministerstwo Finansów od 1 stycznia podniesie VAT na dania gotowe z 5 do 8 proc. Nowe stawki mają zacząć obowiązywać od stycznia 2013 r. Projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, który już jest gotowy, ma trafić pod obrady Sejmu po wakacjach.
Jak wyjaśnia Wojciech Śliż, doradca podatkowy z PwC Polska, podwyżką zostaną objęte nie tylko produkty instant, które najbardziej kojarzą się z kategorią gotowych dań, lecz także mrożone pizze czy kanapki i hot dogi, w tym również te sprzedawane w punktach bistro w kinach, centrach handlowych, na dworcach czy stacjach benzynowych.
Liczba sklepów spożywczych w Polsce / DGP
Z zaproponowanych przez Ministerstwo Finansów nowych regulacji niezadowolone są sklepy. Jak podkreślają, jest to już druga poważna zmiana podatków na przestrzeni ostatnich dwóch lat. A każda wiąże się z wydatkami, np. na metki, remanent w magazynie itd.
Do tego, jak podkreślają właściciele sklepów, znowu nie pozostawi się im zbyt dużo czasu na dostosowanie się do nowych stawek VAT. Handlowcy straszą, że mogą nie zdążyć z ich wdrożeniem, co w praktyce wiązać się będzie dla klientów z brakiem dostępu do lodów czy dań gotowych. Mieszkańcy dużych miast zapewnie nie odczują tego problemu, bo zakupy będą mogli zrobić w sieciach, które zapowiadają, że dostosują się na czas do nowelizacji. Zakupy mogą natomiast okazać się kłopotliwe po 1 stycznia 2013 r. w miasteczkach, w których większość sklepów stanowią małe placówki.
– Dostosowanie infrastruktury technicznej do nowych stawek podatku wymaga nie tylko dużego nakładu czasu, lecz także pracy – podsumował Waldemar Nowakowski, prezes zarządu Polskiej Izby Handlu.
A to dlatego, że wiążą się z czynnościami, które muszą być przeprowadzone przez wykwalifikowany personel we współpracy z producentami sprzętu i oprogramowania.
Do tego zmiany w urządzeniach fiskalnych wymagają ręcznego zaprogramowania setek zapisów.
Czynności mogą zostać wydłużone, bo wielu przedsiębiorców, by zaoszczędzić na wzywaniu serwisu, zechce dokonać ich osobiście. Niektórzy mogą być do tego z kolei zmuszeni, bo jak przyznają serwisanci, mali handlowcy są najczęściej na końcu listy oczekujących.
– Liczy się kolejność zgłoszenia, ale bywa też, że najpierw obsługuje się głównych klientów. Dlatego może się zdarzyć, że serwisant nie dojedzie na czas do małego przedsiębiorcy – mówi Arkadiusz Szczuk ze spółki Innova.
Jeśli się zdarzy taka sytuacja, to niektórzy handlowcy już zapowiadają, że nie będą sprzedawać towarów objętych wyższą stawką VAT w nowym roku.
– Obawiam się, że sam, wprowadzając zmiany, mogę spowodować błąd i tym samym narazić się na problemy karnoskarbowe – tłumaczy Jan Zieleński, właściciel sklepu spożywczego pod Poznaniem.
Ostatnim razem, gdy podatek VAT zmienił się z 22 na 23 proc., wiele małych sklepów faktycznie nie zdążyło na czas z przeprowadzeniem zmian na kasach fiskalnych.
Dlatego Polska Izba Handlu już zaapelowała o przedłużenie terminu przejściowego dla nowych przepisów przynajmniej do połowy 2013 r.