Zlecenie kurierowi dostarczenia przesyłki do sądu lub urzędu jest bardziej ryzykowne niż nadanie jej na poczcie. W takiej sytuacji podatnik lub jego pełnomocnik ryzykują niedochowanie ustawowego lub wyznaczonego przez sąd terminu do wniesienia pisma. Firma doręczeniowa może być szybsza od listonosza. Ale nie gwarantuje skutecznego dostarczenia korespondencji podatkowej, jak Poczta Polska.
Przekonał się o tym zarząd pewnej firmy, która toczyła spór z dyrektorem izby skarbowej o wysokość zapłaconego podatku dochodowego od osób prawnych.
Terminy na wniesienie pism / DGP

Niewiarygodny kurier

Spółka chciała złożyć skargę kasacyjną od niekorzystnego dla niej wyroku sądu wojewódzkiego, ale ten odrzucił skargę, gdyż w terminie nie uzupełniła formalności. Sąd zobowiązał pełnomocnika, aby ten w ciągu 7 dni złożył oryginał lub uwierzytelnioną kopię pełnomocnictwa procesowego do działania w imieniu spółki przed NSA. Niewystarczające było pełnomocnictwo do działania w postępowaniu dotyczącym interpretacji podatkowej i postępowaniu odwoławczym. Termin ten upływał 18 maja 2012 r. w piątek. Pełnomocnik spółki przygotował pismo z odpowiedzią dla sądu na wezwanie do usunięcia braków formalnych i nadał je za pośrednictwem firmy kurierskiej 18 maja o godzinie 17:01. To jednak był błąd.
Do biura podawczego WSA w Warszawie jego odpowiedź przyjęto dopiero w poniedziałek 21 maja. Pismo zostało więc doręczone za późno. Z tego względu sąd odrzucił skargę kasacyjną. W uzasadnieniu wyjaśnił, że profesjonalnemu pełnomocnikowi i pracownikom kancelarii prawnych powinny być powszechnie znane godziny urzędowania sądów (8:00 – 16:00). Tym samym nadanie pisma o godzinie 17:01 ostatniego dnia terminu nie mogło skutkować wniesieniem pisma we właściwym czasie. W ocenie sądu taki skutek mógł zostać osiągnięty wyłącznie poprzez nadanie pisma w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego, czyli Poczty Polskiej. W razie nadania pisma kurierem o zachowaniu terminu do dokonania określonej czynności procesowej decyduje data wpływu pisma do sądu.
Jeżeli więc strona nie korzysta z usług Poczty Polskiej, lecz innego doręczyciela (np. firmy kurierskiej), przyjmuje na siebie ryzyko niezachowania terminu procesowego. W takim przypadku termin uważa się za zachowany w dacie wpłynięcia pisma do sądu, nie zaś w dacie złożenia przesyłki u doręczyciela niebędącego operatorem publicznym.
Pełnomocnik złożył zażalenie na odrzucenie skargi kasacyjnej do NSA, ale ten postanowieniem z 19 lipca 2012 r. (sygn. akt II FZ 571/12) je oddalił.

List polecony

Eksperci przyznają, że sąd miał rację. Takie są przepisy regulujące zarówno postępowanie przed sądami administracyjnymi, jak i przed organami podatkowymi.
Paweł Łabno, doradca podatkowy w kancelarii Czyż i Łabno, mówi, że w przypadku składania pism (odwołań, zażaleń, skarg itp.) drogą korespondencyjną termin uważa się za zachowany, jeżeli pismo zostało nadane w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego, tj. Poczty Polskiej. Jednak aby mieć pewność co do daty nadania, a więc i zachowania terminu, oraz stosowny dowód, powszechnie przyjmuje się, że pismo powinno zostać nadane listem poleconym.
Co ważne, brak jest przepisów, które zrównywałyby w skutkach prawnych nadanie pisma za pośrednictwem np. firmy kurierskiej z jego nadaniem na poczcie. W przypadku nadania pisma przez firmę kurierską dla stwierdzenia zachowania terminu istotne znaczenie ma data wpływu tego pisma do sądu, a nie data jego nadania.
Zasada doręczania pism działa również w drugą stronę, tj. w stosunku do podatnika, i obowiązuje urzędy i sądy. Przykładowo zgodnie z art. 144 Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 749) organami doręczającymi są: poczta, pracownicy organu podatkowego lub osoby uprawnione na podstawie odrębnych przepisów.

Data nadania pisma na poczcie decyduje o zachowaniu terminu

Wojciech Serafiński, prawnik, doradca podatkowy, mówi, że o tym, który z wymienionych podmiotów dokona doręczenia, decyduje wyłącznie organ podatkowy.
Analogiczne regulacje obowiązują w prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 270). Określają one, że sąd dokonuje doręczeń przez pocztę, przez swoich pracowników lub przez inne upoważnione przez sąd osoby lub organy.
Warto więc zapoznać się ze szczegółowym trybem doręczania pism przez pocztę, które reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury z 9 stycznia 2004 r. w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych (Dz.U. nr 5, poz. 34 z późn. zm.).



Monopol poczty

Eksperci przyznają również, że utrzymywanie monopolistycznych uprawnień przyznanych Poczcie Polskiej w zakresie doręczeń w wielu przypadkach jest uciążliwe.
Paweł Łabno uważa, że w dobie coraz powszechniejszego przesyłania korespondencji poprzez firmy kurierskie, przy równocześnie trwającym procesie likwidacji części placówek Poczty, niezasadne wydaje się utrzymywanie ograniczenia możliwości nadania pisma (ze skutkiem zachowania terminu na jego wniesienie) wyłącznie za pośrednictwem tego operatora.
– Pożądana jest zmiana przepisów, którą to zmianę w pewnym stopniu wymuszać będzie także liberalizacja rynku usług pocztowych – dodaje Paweł Łabno.
Podobnego zdania jest Wojciech Serafiński. W jego ocenie choć od wielu lat postuluje się zmianę przepisów i dopuszczenie możliwości doręczania pism przez inne firmy zajmujące się przekazywaniem przesyłek, rząd jest głuchy na te racjonalne postulaty.
– Od ponad 20 lat mamy gospodarkę wolnorynkową, stąd inni operatorzy powinni być dopuszczeni do doręczania pism w postępowaniach przed organami i sądami. Trudno zrozumieć, dlaczego tak wiele lat utrzymuje się monopol jednej firmy – stwierdza Wojciech Serafiński.
Z uwagi na obecną konstrukcję przepisów wysłanie pisma pocztą powoduje, że jest ono wniesione w dacie nadania. Przy korzystaniu z usług innych podmiotów (np. kurierskich czy doręczeniowych) datą wniesienia pisma będzie zawsze data jego doręczenia organowi lub sądowi. Dopóki więc nie zostanie zniesiony monopol Poczty Polskiej, bezpieczniej doręczać pisma podatkowe za jej pośrednictwem.
– Oczywiście możemy korzystać z usług innych firm, np. kurierskich, ale ryzyko zachowania terminu będzie spoczywać na nas. Niedochowanie terminu spowodować może, że organ podatkowy nie rozpatrzy odwołania lub sąd odrzuci skargę – mówi Wojciech Serafiński.
Możliwe jest wprawdzie – zarówno na etapie postępowania przed organem podatkowym, jak i przed sądem administracyjnym – złożenie wniosku o przywrócenie terminu. Jednak we wniosku tym należy uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak winy w uchybieniu. Praktyka pokazuje jednak, że takie wnioski są rozpatrywane pozytywnie jedynie w nadzwyczajnych przypadkach, np. katastrofy naturalnej czy pobytu w szpitalu na oddziale zamkniętym.