Ruch Palikota ma receptę na problemy firm budowlanych spowodowane m.in. zatorami płatniczymi - przekonywał w czwartek Łukasz Gibała (RP). Rozwiązanie - mówił - zawiera projekt nowelizacji ustawy o podatku VAT złożony w Sejmie przez klub RP.

Gibała podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że projekt nowelizacji ustawy od towarów i usług autorstwa RP jest odpowiedzią na obecne problemy branży budowlanej związane m.in. z zatorami płatniczymi, które - jak powiedział - obecnie wynoszą średnio ok. 100 dni.

Ponadto - mówił Gibała - projekt zawiera też receptę na problemy firm branży budowlanej związane z tym, że są one zobowiązane do zapłaty podatku VAT w ciągu 30 dni niezależnie od tego, czy dostaną zapłatę za wykonaną pracę, czy nie. "Nawet jeśli podwykonawca zapłaty nie dostanie w ogóle, bo na przykład generalny wykonawca zbankrutował, to i tak musi zapłacić podatek VAT, inaczej jest ścigany przez Urząd Skarbowy" - zauważył Gibała.

Według posła RP, te dwie kwestie - 30-dniowy czas na zapłatę VAT oraz zatory płatnicze - powodują, że obecnie wiele firm budowlanych popada w kłopoty finansowe i bankrutuje, a zatrudnieni w nich ludzie tracą pracę. Zdaniem posła odpowiedzią na te problemy ma być projekt nowelizacji ustawy o podatku VAT, który klub RP złożył u marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

Projekt Ruchu zawiera dwie propozycje. Pierwsza to wprowadzenie metody kasowej rozliczania VAT-u dla wszystkich przedsiębiorstw branży budowlanej. Chodzi o to, tłumaczył Gibała, by firmy były zobowiązane do zapłaty tego podatku dopiero wtedy, gdy dostaną zapłatę. "Dzięki temu ci podwykonawcy, którzy nie dostaną zapłaty od generalnych wykonawców, nie będą musieli odprowadzać VAT" - dodał.

Ponadto RP proponuje zmianę sposobu odliczania VAT. Według projektu, będzie to można zrobić dopiero po uregulowaniu faktury. "Obecnie jest tak, że generalny wykonawca, który dostał fakturę od podwykonawcy, może sobie kwotę VAT od razu odliczyć niezależnie od tego, czy zapłacił podwykonawcy, czy nie. My chcemy wprowadzenia zasady, że on będzie mógł odliczyć VAT, dopiero gdy zapłaci podwykonawcy" - tłumaczył Gibała.

Według posła, spowoduje to, że generalnemu wykonawcy będzie zależało na tym, by zapłacić podwykonawcy w ciągu 30 dni, co spowoduje zlikwidowanie zatorów płatniczych.

"Każda firma musi się na koniec miesiąca rozliczać z VAT-u i każdej firmie zależy na tym, żeby ten VAT odliczyć. W związku z tym, w interesie każdej firmy będzie, aby w terminie krótszym niż 30 dni - do końca każdego miesiąca - zapłacić swojemu kontrahentowi, bo inaczej nie odliczy VAT" - przekonywał.

Gibała zaznaczył, że propozycja RP nie jest alternatywą a uzupełnieniem przygotowanej przez resort transportu i gospodarki morskiej tzw. specustawy drogowej. Podkreślił jednocześnie, że w przeciwieństwie do ustawy przygotowanej przez ministra transportu Sławomira Nowaka, która jest rozwiązaniem doraźnym, bo "leczy skutki, ale nie usuwa przyczyn", projekt RP zawiera rozwiązania systemowo rozwiązujące problemy branży budowlanej, a także jest neutralna dla budżetu państwa.

Zdaniem Gibały specustawa Nowaka ma kilka wad. Po pierwsze - powiedział - zawarta w niej procedura dochodzenia przez podwykonawców należności jest "bardzo pracochłonna, biurokratyczna i skomplikowana". Według posła, wadą specustawy jest też to, że jej zapisy nie obejmują wszystkich podwykonawców, a jedynie tych, którzy mieli bezpośrednio umowę z generalnym wykonawcą oraz to, że podwykonawcy w większości nie otrzymają całości należnych im pieniędzy.

Specustawa drogowa zakłada, że małe i średnie firmy, a także mikroprzedsiębiorstwa, które pracowały przy budowie autostrad, a nie otrzymały zapłaty za pracę, będą mogły zwrócić się do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Będzie on mógł wypłacić im pieniądze z Krajowego Funduszu Drogowego, a później będzie je odzyskiwał od wykonawców, którzy nie zapłacili. Podwykonawcy tylko jednego z odcinków autostrady A2 szacują swoje roszczenia na ok. 40 mln zł.

Resort transportu opracował propozycję nowych przepisów po tym, jak podwykonawcy pracujący przy jednym z odcinków A2 między Łodzią a Warszawą zagrozili protestami. Ich powodem było ogłoszenie przez sąd upadłości likwidacyjnej firmy DSS, która była im winna pieniądze. Minister transportu Sławomir Nowak zwracał wówczas uwagę, że Skarb Państwa zapłacił DSS za zamówione roboty, zgodził się jednak z poszkodowanymi podwykonawcami, że powinni otrzymać wynagrodzenie za wykonaną pracę.