Dobrowolne poddanie się odpowiedzialności w sprawach karnych skarbowych nie jest wcale takim dobrym rozwiązaniem, jak się wydaje. I może przekreślić przedsiębiorcy szanse na sprawiedliwość.
Dobrowolne poddanie się odpowiedzialności samo w sobie nie jest groźne, ale sposób jego wykorzystywania przez organy podatkowe – już tak.
Kara za naruszenie obowiązków podatkowych / DGP
Podatnicy, którym zarzuca się popełnienie wykroczenia lub przestępstwa skarbowego, i których przeraża widmo długiego procesu i potencjalnego skazania, nie dają się długo namawiać inspektorom prowadzącym postępowanie karne skarbowe na skorzystanie z dobrowolnego poddania się odpowiedzialności (d.p.o.). Liczą na to, że w ten sposób uda im się definitywnie uniknąć odnotowania w Krajowym Rejestrze Karnym, dzięki czemu nadal będą mogli pełnić funkcję prezesa spółki czy członka zarządu. W praktyce w ten sposób zaczynają się jednak prawdziwe problemy dla spółki.

Wyrok skazujący

– Zależność postępowania karnego skarbowego od postępowania podatkowego to sprzężenie zwrotne - mówi Małgorzata Sobońska, adwokat z kancelarii MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy.
O ile bowiem toczące się postępowanie karne skarbowe wobec prezesów spółek lub członków zarządu ma swój finał w postaci wyroku sądu powszechnego, zezwalającego na d.p.o., o tyle postępowanie podatkowe wobec spółki toczy się nadal. I, co gorsza, spółka nie ma co liczyć na sprawiedliwe rozpoznanie swojej sprawy przed sądem administracyjnym. Bo te odstępują od dokładnej analizy takiej sprawy, czując się związane treścią rozstrzygnięcia karnego. Sędziowie powołują się na art. 11 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 270). Stanowi on, iż ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd administracyjny. I według tej zasady sądy administracyjne orzekają, oddalając skargi podatników (np. wyrok NSA z 16 lutego 2011 r., sygn. akt I FSK 255/10; wyrok NSA z 8 września 2009 r., sygn. akt II FSK 560/08; orzeczenie WSA w Bydgoszczy z 19 maja 2010 r., sygn. akt I SA/Bd 91/10 i wyrok WSA we Wrocławiu z 23 marca 2009 r., sygn. akt I SA/Wr 1006/08).
Sądy administracyjne uznają wyrok zezwalający na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności za wyrok skazujący, czyli taki, w którym ustalana jest wina i wymierzana kara.
– Tymczasem wyrok zezwalający na d.p.o. nie jest wyrokiem skazującym, bo na jego mocy zatwierdzana jest wysokość kary pieniężnej, co do której wcześniej porozumiała się osoba poddającą się d.p.o. z organem podatkowym – mówi Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Według niej wyrok zezwalający na d.p.o., podobnie jak wyrok umarzający lub warunkowo umarzający, nie jest wyrokiem skazującym. Wyrok zezwalający na d.p.o. ustala winę, ale nie orzeka o karze.
– Sądy administracyjne dokonują uproszczenia. Bo w ramach procedury dobrowolnego poddania się odpowiedzialności ten wyrok nie stwarza recydywy, nie wiąże się z wpisaniem osoby do rejestru skazanych – podkreśla mec. Hanna Gajewska-Kraczkowska.
Sławomir Sadocha, doradca podatkowy specjalizujący się w postępowaniach podatkowych, uważa, że sądom administracyjnym celowo zdarza się naciągać pojęcie wyroku skazującego na wyroki w sprawie zgody na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności. Niezwykle ułatwia to realizację celów fiskalnych państwa w warunkach zawiłego sporu co do faktów. Nie czują się natomiast związane walorem powagi rzeczy osądzonej wyroków uniewinniających, co dobitnie potwierdza wyrok WSA w Warszawie z 4 sierpnia 2005 r. (sygn. akt V SA/Wa 1493/05).
Oznacza to w praktyce, że podatnik może mieć wyrok sądu powszechnego, uniewinniający go od zarzutu popełnienia przestępstwa skarbowego na mocy kodeksu karnego skarbowego, a sprawę podatkową i tak mieć rozstrzygniętą przez sąd administracyjny na swoją niekorzyść. Sąd administracyjny może bowiem zaakceptować odmienne ustalenia organu podatkowego niż te, które stały się podstawą do wydania wyroku uniewinniającego przez sąd karny – podkreśla Sławomir Sadocha.



Wina podatnika

Zdaniem Tomasza Rolewicza, starszego menedżera, lidera zespołu postępowań podatkowych w PwC, wyrok sądu zezwalający na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności jest niebezpieczny dla spółki nie tylko w aspekcie podatkowym, bo stanowi swoisty prejudykat, czyli rozstrzygnięcie sprawy.
– Może oznaczać nałożenie na spółkę dodatkowej kary o charakterze finansowym, nawet do 5 mln zł (nie więcej niż 3 proc. przychodów) za to, że w ramach spółki doszło do popełnienia przestępstwa skarbowego, co potwierdza dobrowolne poddanie się odpowiedzialności przez prezesa czy członka zarządu spółki. Pozwala na to ustawa z 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (Dz.U. nr 197, poz. 1661 z późn. zm.) – podkreśla Tomasz Rolewicz.
Jak mówi, oprócz tej kary finansowej mogą być stosowane również inne, dotkliwe dla spółki środki karne, takie jak: zakaz reklamy, podanie wyroku do publicznej wiadomości, zakaz ubiegania się o zamówienia publiczne, zakaz korzystania ze wsparcia ze środków publicznych, zakaz korzystania z pomocy organizacji międzynarodowych, których Polska jest członkiem, oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Mogą być one stosowane na okres od roku do pięciu lat.

Zaskarżanie spraw

Zdaniem mec. Małgorzaty Sobońskiej, niektóre sprawy podatników, rozsądzone przez sądy administracyjne, kwalifikują się do zaskarżenia do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Doszło w nich bowiem do naruszenia prawa ochrony własności prywatnej poprzez nieprawidłowe obciążenie podatnika podatkiem (protokół 1 dodatkowy do europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności), w wyniku niekompletnego przeprowadzenia postępowania podatkowego.
Postępowanie podatkowe czy kontrola podatkowa podporządkowane są ściśle określonym zasadom, mającym na celu zapewnienie rzetelności obliczonej przez organy kwocie zobowiązania podatkowego. Jedna z nich zakłada czynny udział strony i możliwość przedstawiania dowodów na każdym etapie postępowania.
– Ograniczenie postępowania dowodowego tylko do włączenia do niego materiału zgromadzonego w postępowaniu karnym skarbowym, prowadzonym, co do zasady, bez udziału strony, niweczy w ogromnym stopniu zasadę zapewnienia czynnego udziału strony w postępowaniu podatkowym. Takie podejście do sprawy stawia pod znakiem zapytania rzetelność wyliczonej zaległości podatkowej – podkreśla mec. Małgorzata Sobońska.
Według niej ustawodawca stworzył mechanizm, który pozwala w sposób rzetelny uwzględniać wzajemne zależności pomiędzy wynikiem postępowania karnego skarbowego i podatkowego. Jest nim wprowadzony do kodeksu karnego skarbowego w 2010 r. art. 114a. Przepis ten umożliwia finansowym organom ścigania zawieszenie postępowania karnego skarbowego do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy podatkowej.

Sądy mogą stosować środki karne na okres od roku do pięciu lat

– Logiczną kolejnością zdarzeń jest ustalenie w pierwszej kolejności, czy wystąpił czyn niedozwolony (uszczuplenie lub narażenie na uszczuplenie należności Skarbu Państwa), a dopiero potem ustalenie, kto go popełnił i czy zrobił to umyślnie – mówi mec. Małgorzata Sobońska.
Pytanie, co z tego, że ten mechanizm jest w przepisach, skoro urzędnicy tylko niekiedy chcą go stosować.