Urzędy kontroli skarbowej utrudniają podatnikom udział w przesłuchaniach świadków. Zdarza się nawet, że utajniają już samo wezwanie na przesłuchanie. Wszystko po to, by podatnik nie wiedział, co planuje fiskus.
Obawa przed mataczeniem i wpływanie na zeznania świadka to powody, dla których urzędy kontroli skarbowej (UKS) w zawiadomieniach wysyłanych podatnikowi nie podają danych personalnych świadków. Ograniczają się do wskazania miejsca i godziny przesłuchania. Są nawet takie organy, które wyłączają wezwania wysyłane do świadków z akt sprawy, a następnie je utajniają. Wszystko po to, by uniemożliwić podatnikowi lub jego pełnomocnikowi zorientowanie się w planach urzędu. Dzieje się to przy akceptacji sądów (np. wyrok NSA z 30 marca 2012 r., sygn. akt II FSK 1876/10).

Łamanie praw podatnika

Eksperci uważają, że to nadużycie.
– Zgodnie z art. 190 Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 z późn. zm.) strona powinna być zawiadomiona o miejscu i terminie przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka przynajmniej na siedem dni wcześniej – podkreśla Dorota Szubielska, radca prawny w kancelarii Chadbourne & Parke.
Przyznaje jednak, że ordynacja nie zawiera przepisu określającego treść takiego zawiadomienia.
– Wyłączenie z akt postanowień o powołaniu świadka czy odmowa ujawnienia jego nazwiska stronie narusza podstawowe zasady postępowania podatkowego. Czyni też iluzorycznym uprawnienie do zadawania świadkowi pytań oraz składania wyjaśnień (art. 190 par. 2 ordynacji) – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Według Doroty Szubielskiej wyłączenie jawności postępowania narusza art. 129 ordynacji.
– Wygląda to tak, jakby fiskus był zainteresowany zbieraniem dowodów wyłącznie przeciwko podatnikowi – uważa ekspert.
Dodaje, że narusza to praktycznie wszystkie podstawowe zasady wymienione w ordynacji w art. 120 – 124. W postępowaniu podatkowym w żadnym razie nie powinno być tak, że organ podatkowy za wszelką cenę stara się udowodnić fakty niekorzystne dla podatnika, posiłkując się przy tym metodami śledczymi właściwymi dla procedury karnej.
Sławomir Sadocha, doradca podatkowy specjalizujący się w postępowaniach podatkowych, uważa, że nieznajomość nazwiska świadka uniemożliwia czynny udział strony w przesłuchaniu.



Więcej utrudnień

Sławomir Sadocha podkreśla, że podatnik będący w sporze z organem podatkowym czy organem kontroli skarbowej, będący stroną toczącego się postępowania podatkowego, nie może przygotować się merytorycznie do tego przesłuchania. Ekspert tłumaczy, że nawet jeśli podatnik wie, jakiego podatku dotyczy postępowanie i jaki okres obejmuje, to za mało, by mówić o aktywnym udziale strony.
– Jeśli sprawa dotyczy np. rozliczeń VAT w ciągu dwóch lat, a w grę wchodzi kilkaset faktur, podatnik nie może przygotować się do przesłuchania, nie wiedząc, o jakie faktury chodzi – mówi Sławomir Sadocha.
Z taką praktyką spotkała się Małgorzata Sobońska, adwokat z kancelarii MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy, przy sprawach dotyczących m.in. przedsiębiorców z branży złomowej.
– Prowadzący postępowanie inspektor kontroli skarbowej niechętnie podawał nam nazwisko świadka na dzień lub dwa przed przesłuchaniem, za każdym razem podkreślając, że nie ma takiego obowiązku – opowiada.
Dodaje, że takie działanie ewidentnie zmierza do zaskoczenia podatnika. Tymczasem czynny udział strony w postępowaniu to również możliwość przygotowania się do przesłuchania.
– Postępowanie podatkowe zakłada nierówność stron. Jedna z nich wydaje bowiem rozstrzygnięcie o prawach i obowiązkach drugiej. Zasada czynnego udziału strony w każdym stadium postępowania to gwarancja procesowa, która pozwala podatnikowi na obronę jego interesów – zaznacza Małgorzata Sobońska.

Prawo wglądu do akt

Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że strona w postępowaniu cywilnym lub karnym ma prawo wglądu w akta sprawy.
– Obie procedury nie przewidują wyłączenia jakiejś części materiału dowodowego, np. wezwań świadków czy ich danych. Wyjątek dotyczy świadka incognito, ale musi być realne zagrożenie jego życia czy zdrowia. Nawet wtedy gdy w grę wchodzą informacje stanowiące tajemnicę państwową, to strona i tak może się z nimi zapoznać, tyle że w kancelarii tajnej – podkreśla nasza rozmówczyni.
Dodaje, że ograniczenie dostępu strony do pełnych akt sprawy w postępowaniu podatkowym narusza zasadę rzetelności procesu.
– Nigdy w postępowaniu karnym nie zdarzyło mi się, aby prokuratura odmówiła podania nazwiska świadka, który będzie przesłuchiwany, bo to jest element mojego prawa do obrony – podkreśla ekspert.
Zwraca uwagę, że organy nie mogą tłumaczyć tej praktyki obawą przed matactwem.
– W postępowaniu nie istnieje coś takiego jak domniemanie matactwa strony tylko z tego powodu, że jest stroną – wyjaśnia Hanna Gajewska-Kraczkowska.

Zdanie odrębne

Innego zdania jest Irena Ożóg, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. Według niej nie ma zakazu ujawniania danych świadków przed ich przesłuchaniem, ale nie ma też nakazu ich udostępniania.
– Biorąc pod uwagę ryzyko matactwa i wpływania na świadków, to zderzenie strony postępowania ze świadkiem w trakcie przesłuchania może być celowe – podkreśla nasza rozmówczyni.
Dodaje, że strona ma zapewniony czynny udział w postępowaniu, który przejawia się w udziale merytorycznym: może zadawać świadkom pytania, przedstawiać własne dowody w sprawie. Nie musi wcale znać nazwiska świadka, który ma być przesłuchiwany, by mogła się do przesłuchania dobrze przygotować. Organ podatkowy czy organ kontroli skarbowej ma bowiem obowiązek zawiadomić stronę postępowania o przedmiocie przesłuchania. Podatnik więc doskonale wie, czego dotyczy spór.

Ograniczanie dostępu do akt narusza zasadę rzetelności procesu