Podatnicy coraz częściej skarżą się na interpretacje indywidualne do sądów. Twierdzą, że dyrektorzy izb skarbowych, którzy wydają interpretacje w imieniu ministra finansów, popełniają błędy proceduralne. I rzeczywiście – rośnie liczba wyroków, w których sądy wytykają ministrowi tego rodzaju naruszenia.
Czytelnicy donoszą, że minister zamiast dopytać o stan faktyczny, sam stara się go doprecyzować. Błędnie odczytuje też np. niektóre terminy użyte we wniosku o wydanie interpretacji, zwłaszcza gdy są to terminy techniczne. Np. jak mówi nam jeden z pełnomocników, podatnik pytał we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej o zwolnienie z VAT usługi, która była czynnością techniczną, ale ponieważ we wniosku pojawiły się słowa „zajęcia egzekucyjne”, to minister przyjął, że chodzi tu o windykację. Podatnik zdecydował się więc pójść do sądu.
Sądy rozpatrują skargi na interpretacje indywidualne ministra finansów / DGP

Lawina skarg

Jak wynika ze statystyk NSA za 2011 r., osoby i firmy coraz częściej wychodzą z sądów administracyjnych z korzystnym wyrokiem w sprawie interpretacji indywidualnych. Sądy na rozprawach w zeszłym roku rozpatrzyły 2129 takich skarg i w 1174 przypadkach je uwzględniły. Rozpoznały więc prawie dwa razy więcej skarg na interpretacje niż rok wcześniej (1052). Sądy przyznają też coraz częściej rację podatnikom. W 2010 r. uwzględniły 51,8 proc. rozpatrzonych skarg, a w 2011 r. – 55 proc. W tym roku ta tendencja może być utrzymana.
Krzysztof Gratka, starszy konsultant w Accreo Taxand, przyznaje, że w orzecznictwie wyraźnie rysuje się tendencja do uchylania interpretacji indywidualnych wydawanych przez dyrektorów izb skarbowych w imieniu ministra ze względów, które można zaliczyć do pozamerytorycznych.
Przykładowo w wyroku z 24 maja 2012 r. (sygn. akt I SA/Wr 316/12) WSA we Wrocławiu wskazał, że minister finansów w interpretacji poprzestał na powołaniu brzmienia przepisu, nie wskazując przy tym, jakie przełożenie ma ten przepis na sytuację opisaną przez podatnika. Sąd zauważył, że taka interpretacja nie ma dla skarżącego żadnej wartości informacyjnej. W innym wyroku (z 23 maja 2012 r., sygn. akt I SA/Wr 335/12) sąd zwrócił uwagę, że minister przyjął inny stan faktyczny, niż wynikał z wniosku o interpretację, co jest niedopuszczalne.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z 29 maja 2012 r. (sygn. akt I SA/Gd 291/12) orzekł natomiast, że nie może ocenić interpretacji indywidualnej, skoro nie zawiera tak zasadniczych elementów, jak pełna ocena stanowiska wnioskodawcy i uzasadnienie prawne.
Z kolei WSA w Poznaniu (wyrok z 23 maja 2012 r., sygn. akt I SA/Po 318/12) przyznał, że samo przytoczenie przepisów wraz z arbitralnym stwierdzeniem odnoszącym się do pytania podatnika nie spełnia standardów prawidłowej interpretacji indywidualnej.
WSA dodają, że sądy nie mogą zastępować organów podatkowych w wydawaniu interpretacji.



Najczęstsze błędy

Na błędy ministra wskazują też eksperci. Artur Nowak, radca prawny, partner w Praktyce Podatkowej Domański Zakrzewski Palinka, przyznaje, że najczęstszym błędem wytykanym przez sądy administracyjne ministrowi finansów jest orzekanie w stanie faktycznym, który nie został przedstawiony przez podatnika.
– Z reguły polega to na tym, że minister nie wczytuje się w przedstawiony stan faktyczny wystarczająco uważnie i wydaje interpretację kompletnie nieużyteczną dla podatnika, która z tego powodu musi zostać zaskarżona – wyjaśnia ekspert.
Kolejny błąd, na który wskazuje nasz rozmówca, polega na tym, że minister domaga się od podatnika, aby wskazał elementy stanu faktycznego, które są nieistotne do wydania interpretacji albo których nie da się wskazać.
– Ostatnio np. spotkałem się z żądaniem podania danych teleadresowych przyszłej spółki (wniosek składał przyszły założyciel spółki), która w dacie złożenia wniosku jeszcze nie istniała – mówi Artur Nowak.
Z kolei Radosław Pawlak, konsultant w zespole postępowań podatkowych PwC, przyznaje, że zdarza się, iż organ podatkowy nie rozumie intencji wnioskodawcy. Ekspert dodaje, że organy samodzielnie modyfikują też stan faktyczny.
Jacek Budziszewski, doradca podatkowy, dyrektor Działu Audytu Podatkowego w Instytucie Studiów Podatkowych, zwraca z kolei uwagę, że podatnicy we wnioskach o wydanie interpretacji powołują się na orzecznictwo sądów. Minister kwituje to jednak zawsze tym samym stwierdzeniem: „Wyroki zostały wydane w indywidualnych sprawach i nie są wiążące dla organu wydającego interpretację”.

Wymogi do spełnienia

Dariusz Malinowski, doradca podatkowy i partner w KPMG, uważa, że sądy słusznie zwracają uwagę, iż interpretacja indywidualna musi być na tyle konkretna, aby podatnik mógł się do niej zastosować. Zdaniem eksperta unikanie jednoznacznej odpowiedzi, cytowanie przepisów oraz brak jednoznacznych wskazówek powodują, że interpretacja jest w praktyce bezwartościowa.
Dariusz Malinowski tłumaczy, że gdy sąd uchyla interpretację ze względu na braki w jej treści, nie rozstrzyga meritum problemu.
– Dopiero gdy organ wyda ponowną, prawidłową pod względem formalnym interpretację, może być ona kolejny raz zaskarżona i wówczas zawarte w niej stanowisko organu będzie podlegać merytorycznej ocenie sądu – stwierdza ekspert. Efekt jest taki, że proces uzyskiwania interpretacji będzie w ten sposób znacznie wydłużony. Mimo to, zdaniem Krzysztofa Gratki, restrykcyjne podejście sądów dotyczące prawidłowego formułowania uzasadnienia interpretacji to dobra wiadomość dla podatników.
– Jedynie dobrze uargumentowane, precyzyjne stanowisko organu podatkowego stanowi dla wnioskującego wartość dodaną – tłumaczy Krzysztof Gratka.
W opinii Artura Nowaka, rosnąca liczba uchylanych interpretacji podatkowych z przyczyn proceduralnych jest jednak wynikiem niedoskonałych przepisów właśnie w zakresie proceduralnych obowiązków organu wydającego interpretacje. Przepisy te obowiązują już prawie 5 lat (od 1 lipca 2007 r.) i zdaniem naszego rozmówcy wymagają niezwłocznej zmiany.