Urząd celny może żądać zapłacenia należności wedle uznania albo od samego agenta, albo od importera. Agent celny dokonujący zgłoszenia na zlecenie swojego klienta odpowiada za dług solidarnie razem z importerem. Odpowiedzialności tej nie można ograniczyć.
Z tego powodu jeszcze przed dokonaniem jakichkolwiek czynności agent powinien podpisać umowę cywilną z importerem, w której importer zobowiąże się do zwrócenia zapłaconych należności.
– Agent celny, który zapłacił kwoty pieniężne za importera, może dochodzić regresu przed sądem cywilnym, gdy jego kontrahent nie chce zwrócić należności – tłumaczy Ryszard Sowa, adwokat z kancelarii Olszewski, Tokarski i Wspólnicy.
Wzajemne rozliczanie między importerem a agentem pozostawiono ich woli i swobodzie kontraktowej, a przepisy celne nie zawierają w tej materii żadnej regulacji. Z tego powodu do regresu wynikającego z zapłaconego długu ma zastosowanie kodeks cywilny, co w przypadku braku umowy oznaczać będzie niekorzystne konsekwencje dla agenta.
W przypadku kiedy agent celny zawarł z importerem umową, sąd powinien zasądzić zwrot świadczeń uiszczonych organom. W takiej umowie importer powinien zobowiązać się, że zwróci wszystkie zapłacone należności celne przywozowe, a także odsetki od długu czy inne koszty, które agent celny poniesie.
Brak postanowień umownych skutkuje zastosowaniem art. 376 par. 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynika nic innego, dłużnik, który świadczenie spełnił, może żądać zwrotu w częściach równych.
Agent celny musiałby w takiej sytuacji wykazać w sądzie, że strony zgodnie uznawały, że ciężar należności przywozowych spoczywa wyłącznie na importerze, co może okazać się w praktyce niemożliwe. Sąd cywilny nie zagłębia się w naturę instytucji przedstawicielstwa pośredniego, na podstawie którego działa agent i przy braku umowy regulującej zasady zwrotu orzeka, że za dług celny odpowiadają po połowie agent i importer.