Przedsiębiorcy, którzy szykują się na dodatkowe zyski w związku z Euro 2012, deklarują, że będą przyjmować płatności również w walucie.
– Pieniądz to pieniądz. Przecież jego wymiana w kantorze to żaden kłopot. Po co utrudniać kibicom życie – stwierdza pan Tomasz, właściciel sklepu spożywczo-monopolowego na Saskiej Kępie w Warszawie.
Podejście pana Tomasza nie dziwi. Musi on jednak pamiętać o pewnych zasadach wynikających m.in. z prawa dewizowego i kodeksu cywilnego. Z regulacji tych wynika, że jeżeli przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia w walucie obcej. Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna stanowi inaczej. W razie zwłoki dłużnika wierzyciel może żądać spełnienia świadczenia w walucie polskiej według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia, w którym zapłata została dokonana.

Do Euro 2012 jeszcze 22 dni

Według Wiesławy Dróżdż z Ministerstwa Finansów w zależności od formy prowadzonej działalności gospodarczej (handlowej, usługowej) sprawa może dotyczyć różnych przepisów.
– W obecnym stanie prawnym najmniej istotne wydają się tu przepisy dewizowe, które poza art. 25 ust. 1, ograniczającym dokonywanie w kraju rozliczeń gotówkowych w obrocie dewizowym do równowartości 15 tys. euro, nie zawierają żadnych ograniczeń ani wymagań w zakresie ustalania i dokonywania na obszarze Polski rozliczeń w walutach obcych – wyjaśnia Wiesława Dróżdż.
Dodaje również, że zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego przyjęcie przez kupującego lub zamawiającego usługę reszty w złotych zamiast w walucie obcej, w której nastąpiła zapłata, należy do sfery stosunków cywilnoprawnych między stronami umowy i jest uzależnione od wzajemnego porozumienia.