Dziś rozpoczęła się ogólnopolska akcja protestacyjna Służby Celnej. W ramach protestu funkcjonariusze nie będą mogli odmówić obsługi kibiców czy też zablokować granic.
Celnicy będą protestować, bo uważają, że kolejne rządy nie zrealizowały podpisanego 30 listopada 1998 r. porozumienia ze związkami zawodowymi, zgodnie z którym mieli mieć przyznane uprawnienia emerytalne na równi z innymi służbami mundurowymi.
– Prawo do strajku nie przysługuje służbom mundurowym, a funkcjonariusze celni z pewnością do takiej służby należą. Jednak nie oznacza to, że nie mogą protestować – tłumaczy Bogusław Kapłon, partner w kancelarii Domański Palinka Zakrzewski.

14,5 tys. funkcjonariuszy jest zatrudnionych w Służbie Celnej

Celnicy mogą demonstrować swoje niezadowolenie w sposób, który nie będzie sprzeczny z przepisami. Nie wolno im przerwać pracy ani też odmówić wykonania poleceń swoich przełożonych. W dodatku nie mogą protestować w sposób, który powodowałby zagrożenie życia lub zdrowia ludzkiego – z tego powodu dyskusyjne jest, czy celnikom wolno prowadzić głodówkę. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie – by organizowali marsze milczenia czy oflagowywali budynki. W ramach protestu funkcjonariusze nie będą mogli odmówić obsługi kibiców czy też zablokować granic.
– Mogą jednak zastosować strajk włoski. Ta forma protestu polega na tym, że pracownik bardzo skrupulatnie wykonuje swoje obowiązki, przedłużając tym procedury – ostrzega Bogusław Kapłon.
Jeżeli do czasu Euro 2012 spór rządu z celnikami nie zostanie zażegnany, kibice powinni przygotować się na to, że będą bardzo dokładnie kontrolowani.