Pośrednicy którzy działają w imieniu importerów towarów, nie zawsze występują z wnioskiem o zwolnienie z zapłaty należności celnych lub podatku od towarów i usług.
Towar wprowadzany na obszar Polski z kraju pozaunijnego musi przejść odprawę celną, podczas której naliczane są należności celno-podatkowe: obowiązkowe cło i VAT oraz akcyza dla wyrobów akcyzowych. Najczęściej w imieniu importera zgłasza towar agencja celna, która dokonuje obliczenia należności w zgłoszeniu celnym, przedstawiając towar do procedury. Choć w imporcie przysługują różnego typu zwolnienia z cła i VAT, agencje celne nie zawsze o nie wnioskują. W rezultacie importerzy płacą wyższe należności. Trzeba pamiętać, że zgodnie z art. 36 ustawy – prawo celne zwolnienie od należności przywozowych lub należności wywozowych stosuje się na wniosek zgłaszającego.
Zaniechanie agencji może być trudne do wychwycenia dla importera, jeśli nie ma on specjalisty kontrolującego na bieżąco zgłoszenia po odprawie. Zwolnienia w imporcie uregulowane są przepisami pochodzącymi z tak różnych źródeł, że ich znajomość jest trudna nawet dla profesjonalisty, jakim jest agent celny.

Agent celny jest przedstawicielem pośrednim, działającym we własnym imieniu, ale na rzecz importera, który jest zobowiązany do zapłaty należności

Zwolnienia w imporcie regulują: ustawa – prawo celne w art. 36–50, Wspólnotowy Kodeks Celny (art. 184–188), Rozporządzenie (WE) nr 1186/2009 ustanawiające wspólnotowy system zwolnień celnych, ustawa o podatku od towarów i usług (art. 45–82), a także ustawa akcyzowa (art. 30–39 i 110–113, 163–164). Źródła prawa w kwestii zwolnień w imporcie znajdują się też w wielu rozporządzeniach ministra finansów.
Zwolnienia w imporcie w zależności od źródła prawa mają też różne limity i uwarunkowania. Na przykład zgodnie z prawem celnym zwalnia się z cła przesyłki do wysokości 150 euro (nie stosuje się tylko do napojów alkoholowych, perfum i wód toaletowych, tytoniu), zaś już z VAT zwolnione są tylko te o wartości do 22 euro.
Skomplikowanie przepisów sprawia, że agenci celni nie zawsze mają czas analizować szczegółowo wszystkie możliwości, jakie daje prawo wspólnotowe i krajowe pod kątem przesyłki, którą właśnie odprawiają. Dobrym przykładem są przesyłki lotnicze, których wartość jest często niewielka, więc i należności, które mają szansę zostać zwolnione, są nieduże. Importując na przykład próbkę wanilii z Chin o wartości celnej 630 zł (150 euro), stawce bez preferencji 6 proc. (w przypadku próbek handlowych najczęściej nie wystawia się dokumentów dających preferencje) i koszcie transportu na odcinku krajowym 200 zł, całkowita kwota należności celno-podatkowych wyniesie 238 zł (cło = 38 zł, VAT = 200 zł). Gdyby jednak do takiej odprawy zastosować przysługujące importerowi zwolnienia z cła dla przesyłki o wartości do 150 euro oraz zwolnienie z VAT przysługujące próbkom, całkowite należności wyniosą zero.
W przypadku jednorazowej transakcji kwota rzędu 238 zł do zapłaty ma niewielkie znaczenie, tym bardziej że kosztem dla firmy jest jedynie kwota cła wynosząca w naszym przykładzie 38 zł (VAT jest i tak odliczany jako podatek naliczony). Należy też pamiętać, że powstające należności celno-podatkowe należy odpowiednio zaksięgować i wykazać w zeznaniach podatkowych, a to oznacza dodatkowe koszty działalności dla firmy.

Iwona Krucka