Aby pozbyć się kupionego niedawno mieszkania i zapłacić niski podatek, trzeba czasem stoczyć zażarty bój w sądzie z fiskusem.
Od skuteczności argumentacji podatnika lub jego pełnomocnika zależy, ile pieniędzy zostanie w jego kieszeni po sprzedaży mieszkania lub domu. Często są to spory o podstawowe zasady obowiązujące w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Zasada jest prosta. Osoby, które sprzedają mieszkania przed upływem 5 lat od ich nabycia, muszą zapłacić podatek. Ci, którzy poczekają, nie mają problemu ani z podatkiem, ani z kosztami. Oni podatku po prostu nie płacą.
Podatnicy w tej gorszej sytuacji, a więc sprzedający lokal przed okresem pięcioletnim, mogą pomniejszyć przychód o koszty nabycia oraz wydatki na tę nieruchomość. Ważne, aby koszty nabycia oraz nakłady były udokumentowane. Ponadto do kosztów można zaliczyć jedynie te nakłady, czyli wydatki, które powiększyły wartość nieruchomości.
Jak wskazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 26 stycznia 2012 r. (sygn. akt I SA/Sz 825/11), nakłady na nieruchomość zwiększające jej wartość, udokumentowane fakturami VAT można zaliczyć do koszów z odpłatnego zbycia tej nieruchomości, ale tylko wtedy, gdy podatnik wydał pieniądze już w czasie posiadania nieruchomości. Jeśli więc wcześniej, jeszcze przed sfinalizowaniem transakcji kupna nabył np. materiały budowlane, które wykorzystał do ulepszenia mieszkania, to nie będzie mógł tych wydatków zaliczyć do kosztów podatkowych.
W przypadku podatników, którzy budują dom i chcą go sprzedać, będą oni mogli zaliczyć do kosztów wydatki związane z wybudowaniem. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w wyroku z 28 kwietnia 2010 r. (sygn. akt I SA/Gl 252/10, nieprawomocny) potwierdził, że wydatki na roboty budowlane, i to nie tylko na budowę, lecz także odbudowę, rozbudowę, nadbudowę istniejącego już budynku, a nawet jego przebudowę, można uznać za koszt wytworzenia środka trwałego. W rezultacie wydatki te mogą być zaliczone do kosztów podatkowych. Podatnik nie będzie mógł jednak pomniejszyć przychodów ze sprzedaży domu, jeśli poniósł wydatki na remont budynku.

19 proc. wynosi obecnie stawka PIT od dochodu ze zbycia nieruchomości

Wielu podatników nie kupuje mieszkań i nie buduje domów za gotówkę. Bardzo popularnym sposobem finansowania są kredyty. Ale na szczęście odsetki od kredytu będzie można zaliczyć do kosztów. Tak uznał WSA w Gliwicach w wyroku z 26 października 2011 r. (sygn. akt I SA/Gl 385/11, nieprawomocny). Sąd nie zgodził się jednak z fiskusem. Według urzędników skarbówki zaciągnięcie kredytu to pozyskanie gotówki, a nie samo nabycie nieruchomości. Nieważny jest cel, na jaki środki z kredytu zostaną przeznaczone. Fiskus argumentował też, że odsetki od kredytu nie wpływają także na podniesienie wartości mieszkania. Nie pozwolił więc podatnikowi zaliczyć odsetek od kredytu do kosztów podatkowych związanych ze sprzedażą mieszkania. Sąd zgodził się, że ustawodawca nie określił w przepisach ustawy o PIT, co należy rozumieć przez udokumentowane koszty nabycia. Nie podzielił jednak interpretacji organów podatkowych. Zdaniem WSA ważną okolicznością jest to, że bez kredytu podatnik nie mógłby sfinansować transakcji zakupu mieszkania. W rezultacie nie mógłby później sprzedać mieszkania i uzyskać przychodu z tej sprzedaży. Nie zapłaciłby więc podatku. Dlatego sąd orzekł, że ustawodawca nie wyłączył możliwości zaliczania do kosztów także odsetek od kredytu zaciągniętego na zakup nieruchomości.