Projekt nowelizacji ustawy o podatku rolnym, którym w czwartek zajmował się Sejm, został skierowany do dalszych prac w komisji finansów. Ma on na celu zmianę sposobu obliczania tego podatku, tak by jego wysokość nie była uzależniona od wahań cen żyta.

Za dalszymi pracami nad projektem opowiedziały się wszystkie kluby poselskie. Klub PiS zaproponował, by skierować projekt nie tylko do komisji finansów, ale także do komisji rolnictwa oraz komisji samorządu terytorialnego. Głosowanie nad tym wnioskiem odbędzie się w piątek.

Podatek rolny, zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami z 1984 r., obliczany jest według średniej ceny skupu żyta za pierwsze trzy kwartały roku poprzedzającego rok podatkowy. Wynosi on obecnie równowartość pieniężną 2,5 kwintala żyta (dt = 100 kg) od hektara przeliczeniowego gruntów gospodarstw rolnych, a od pozostałych gruntów - równowartość pieniężną 5 q żyta - przypomniał Jan Łopata (PSL) przedstawiając poselski projekt nowelizacji.

Autorzy projektu proponują, aby podatek rolny obliczany był na podstawie cen skupu żyta z jedenastu kwartałów. W opinii wnioskodawców, wydłużenie okresu obliczania średniej ceny skupu żyta ma ustabilizować i urealnić cenę skupu żyta w dłuższym okresie i uniezależnić sposób jej obliczania od okresowych wahań cen na rynku zbóż.

Jak zaznaczył Łopata, duże wahania cen ziarna na rynku są odczuwalne nie tylko dla rolników, ale również dla samorządów lokalnych, dla których podatek rolny stanowi dochód. Ustabilizowanie cen żyta stwarza lepszą możliwość planowania dochodów i gmin - tłumaczył.

Przez ostatnie pięć lat średnie ceny skupu 1 dt żyta za okres pierwszych trzech kwartałów danego roku kształtowały się następująco: 2007 r. - 58,29 zł, 2008 r. - 55,80 zł, 2009 r. - 34,10 zł, 2010 r. - 37,64 zł, 2011 r. - 74,18 zł. Jak zauważył Łopata, znaczny skok cen nastąpił zwłaszcza między rokiem 2010 i 2011, gdy cena żyta prawie się podwoiła.

Przyjęcie średniej ceny skupu żyta z ostatnich jedenastu kwartałów oznaczałoby, że wysokość podatku rolnego z 1 ha przeliczeniowego użytków rolnych w 2012 r. wyniosłaby 149,07 zł. Oznaczałoby to, że rolnicy zapłaciliby podatek o ponad 58 proc. wyższy niż 2011 r.; według obecnych przepisów jest on o ponad 97 proc. wyższy niż rok wcześniej.

Jak mówił Łopata, nie jest możliwe oszacowanie sytuacji dochodowej gmin po wejściu nowych przepisów, gdyż rady gmin często stosują ulgi dla rolników w płaceniu podatku rolnego.

Posłowie w dyskusji zwracali uwagę, że projekt zakłada zmianę przepisów podatkowych w trakcie roku, a ten rodzaj regulacji powinien obowiązywać od początku roku.

Według Henryka Kowalczyka (PiS) oraz Zbigniewa Matuszczaka (SLD), sam pomysł "spłaszczający" wysokość podatku jest dobry i wychodzi na przeciw oczekiwaniom rolników. Natomiast w ocenie Jarosława Żaczka (Solidarna Polska) zmiana sposobu obliczania podatku nie poprawi sytuacji materialnej rolników, gdyż na kondycję rolnictwa ma wpływ "brak polityki rolnej, czyli dorywcze, nie zawsze przemyślane i często spóźnione działania". Uważa on, że kluczowe znaczenie ma opłacalność produkcji rolnej i dobra cena produktów rolnych.

Wiceminister finansów Maciej Grabowski poinformował, że na razie nie ma stanowiska rządu w sprawie tego projektu. Odnosząc się do pytań posłów przyznał, że zmiana wysokości podatku rolnego w ciągu roku podatkowego może wpłynąć na budżety gmin, ale poparł wniosek o dalsze prace nad projektem. Poinformował też, że w resorcie finansów trwają prace nad podatkiem dochodowym w rolnictwie, założenia do projektu ustawy będą gotowe w pierwszym półroczu. (PAP)

awy/ je/ woj/