Los podatku na rozwój biednych gmin w obecnej formule jest przesądzony. Zmianom w naliczaniu janosikowego sprzyja Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
Prawdopodobnie powstanie jeden projekt ustawy w tej sprawie. Resort rozwoju regionalnego jest za, bo nie podoba mu się obecna wersja wyrównywania różnic między bogatymi a biednymi regionami.
By przyspieszyć prace nad zmianami, inicjatorzy akcji „Stop janosikowe” zgadzają sią na połączenie obu projektów zmian – obywatelskiego i samorządowego. – Oba projekty, nasz i przygotowany przez władze Mazowsza, uzupełniają się i można je połączyć w trakcie prac w Sejmie – mówi Rafał Szczepański reprezentujący projekt obywatelski. To sprawia, że zdobycie sejmowej większości jest bardzo prawdopodobne.
Przeciwnicy janosikowego w obecnej formie robią wszystko, by temat żył. Na dziś w Sejmie zwołany został konwent starostów województwa mazowieckiego, którzy wyrażą swój sprzeciw wobec obecnego systemu. Zgodnie z nim bogatsze samorządy oddają za pośrednictwem budżetu państwa część dochodów samorządom biedniejszym. Jak z kolei zadecydowali posłowie z sejmowej komisji ds. samorządu, już 15 lutego pochylą się nad projektem przygotowanym przez władze woj. mazowieckiego. – Jeśli powstanie jeden dokument obywatelsko-samorządowy, szanse na jego przeforsowanie znacznie się zwiększą – mówi przewodniczący komisji Piotr Zgorzelski (PSL).

5,1 mld zł od 2004 r. do końca 2011 r. Mazowsze przekazało na rzecz innych województw

Projekty mogą zostać połączone w jeden podczas prac w komisji, przed drugim czytaniem. Zgorzelski zapewnia, że wszystko jest na jak najlepszej drodze do zbudowania większościowej koalicji w parlamencie, która poprze zmiany w janosikowym.
W samorządowej inicjatywie proponuje się zmianę algorytmu wyliczania janosikowego dla wszystkich szczebli samorządu, tak aby m.in. nie przekraczało ono 30 proc. dochodów. Jak twierdzi Piotr Zgorzelski, różnicę 500 – 600 mln zł mogłoby dopłacać państwo. Ale przy obecnym stanie finansów publicznych bardziej prawdopodobna jest wersja, że biedniejsze województwa pieniędzy od państwa po prostu nie dostaną. – Wtedy wiele mniej zamożnych gmin straci płynność finansową, bo janosikowe stanowi istotny poziom ich dochodów – ostrzega Jerzy Zająkała ze Związku Gmin Wiejskich RP. Tym jednak przeciwnicy janosikowego zdają się nie przejmować. Tym bardziej że z każdym dniem przybywa krytyków obecnego systemu.

9 mld zł tyle unijnych dotacji woj. mazowieckie otrzymało w tym samym czasie

Wątpliwości co do sposobu finansowania mniej zamożnych samorządów są nawet w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. – System jest trochę dziwny, bo składają się na niego właściwie tylko trzy podmioty [Mazowsze, Wielkopolska i Dolny Śląsk – red.], a pieniądze są rozpraszane po pozostałych samorządach, bez wskazywania jasnych celów – mówi Piotr Żuber, dyrektor departamentu koordynacji polityki strukturalnej w MRR. Resort wolałby, by te pieniądze były wydawane podobnie jak unijne na konkretne cele.

155 tys. osób poparło inicjatywę społeczną „Stop janosikowe”

Najbardziej jednak zdeterminowane jest Mazowsze. Po pierwsze dlatego, że janosikowego płaci najwięcej. W tym roku ma oddać biedniejszym samorządom 659 mln zł, co stanowi 40 proc. dochodów podatkowych województwa. Sprawę dodatkowo zaogniło to, że w tym roku subwencja wyrównawcza ma być naliczana według zasad obowiązujących w 2010 r., co de facto pozbawia Mazowsze ulgi na wypłatę janosikowego, jaką sobie wywalczyło w 2011 r. Województwo po raz pierwszy przekroczyło barierę średniego unijnego PKB na poziomie 75 proc. To oznacza, że w przyszłej perspektywie 2014 – 2020 trafi do kategorii regionów przejściowych, które dostaną mniejsze wsparcie z Brukseli niż regiony słabiej rozwinięte.

Zdaniem marszałka województwa Adama Struzika Mazowsze może otrzymywać przez to rocznie nawet aż o 1,5 mld zł mniej z unijnych dotacji.