Wielka Brytania uważa, że podatek od transakcji finansowych nie zostanie przyjęty w krótkim czasie, a zadziała tylko pod warunkiem, że wprowadzi się go na skalę globalną - oświadczył w środę w parlamencie premier David Cameron.

"Istnieje szerokie poparcie dla zasad, stojących za tym podatkiem, ale musi on zostać przyjęty na skalę globalną" - podkreślił szef brytyjskiego rządu.

"Musimy zadbać o to, by nie zezwolić innym krajom, w tym niektórym innym krajom europejskim, na wykorzystanie kampanii w sprawie tego podatku - o którym wiedzą, że nie zostanie wprowadzony w krótkim czasie - jako wymówki dla rezygnacji ze swych obietnic pomocowych" - dodał Cameron.

Zdaniem stu czołowych ekonomistów, którzy w niedzielę zaapelowali do brytyjskiego rządu o nadzwyczajne środki dla pobudzenia wzrostu gospodarczego, wprowadzenie podatku od transakcji finansowych jest potrzebne. Podatek ten pozwoliłby sfinansować inwestycje infrastrukturalne - w transporcie, energetyce i budownictwie mieszkaniowym.

W październiku szef Komisji Europejskiej Jose Barroso podtrzymał propozycję utworzenia europejskiego podatku od transakcji finansowych, w skrócie zwanego FTT (z ang. financial transaction tax), który miałby wejść w życie od 1 stycznia 2014 r. we wszystkich 27 krajach UE i częściowo zasilić budżet UE. KE liczy, że jeśli jej propozycja FTT zostanie wdrożona, to może przynieść nawet do 57 mld euro rocznie, z czego - jak nieoficjalnie mówiły PAP źródła w KE - 15-20 mld euro trafiłoby do budżetu UE. Ale ta kwota nie zwiększyłaby unijnego budżetu, bowiem o tyle odciążono by wpłaty narodowe w ramach obecnych składek państw do budżetu UE liczonych na podstawie ich PKB.

"Sektor finansowy powinien wziąć udział w kosztach kryzysu. Podatnicy wsparli sektor finansowy w wysokości 4,6 mld w ostatnich 3 latach. Dzięki FTT, sektor finansowy może z jednej strony obniżyć koszty ponoszone przez budżety narodowe, a z drugiej stymulować realną gospodarkę. To kwestia uczciwości i odpowiedzialności" - podkreślił Barroso.