Gotowy jest projekt wprowadzający ulgę podatkową z tytułu zatrudniania niani. Osoba zatrudniająca pracowników będzie mogła pomniejszać swój dochód o wypłacane wynagrodzenia i składki. Wyrażane są obawy, że ulga może być wykorzystana do obniżania dochodu dzięki zatrudnianiu członków rodziny.
ANALIZA
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało propozycję zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Dzięki niej ma wrócić ulga podatkowa z tytułu zatrudniania pomocy domowej lub niani. Podatnik zatrudniający osoby w gospodarstwie domowym będzie mógł odliczyć od dochodu wypłacane takiemu pracownikowi wynagrodzenia i obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne oraz Fundusz Pracy. Warunkiem skorzystania z ulgi będzie zatrudnienie pracownika na podstawie umowy o pracę.
Wyrażane są jednak opinie, że nowa ulga może być furtką dla sprytnych podatników. Mogą oni zatrudniać w charakterze niani członków rodziny. Wszystko po to, aby skorzystać z odliczenia i zmniejszyć dochód do opodatkowania. W praktyce jest to oczywiście możliwe. Taką umowę mogą podpisać np. matka i córka. Jednak, aby istniał stosunek pracy, muszą wystąpić m.in. odpłatność, podległość pracownika wobec pracodawcy oraz faktyczne wykonywanie pracy. Zatem samo podpisanie umowy o pracę nie wystarczy do skorzystania z ulgi. Praca musi być przede wszystkim wykonywana pod nadzorem pracodawcy, a pracownik - w naszym przypadku niania lub pomoc domowa - musi otrzymywać faktyczne wynagrodzenie. Pozorne czynności nie pozwolą na korzystanie z ulgi. A fiskus z pewnością będzie je kontrolował.
Ulga nie będzie też przysługiwać, gdy małżonek zatrudni żonę. Matka nie może być zatrudniana na stanowisku niani, bo kodeks rodzinny i opiekuńczy nakłada na nią obowiązek sprawowania opieki nad dzieckiem.
Proponowana przez resort pracy ulga jest kontynuacją podobnego odliczenia obowiązującego w 2006 roku. Takiego zdania jest Joanna Kanicka, partner w Independent Tax Advisers Doradztwo Podatkowe. Uważa ona, że poprzednia ulga nigdy chyba nie została przez podatników wykorzystana.
- Obecnie proponowane odliczenie nie nakłada już tak skomplikowanych warunków, poza koniecznością wypłacenia należnego wynagrodzenia osobie zatrudnionej (niani, kucharce, gosposi itp.). Jego sens sprowadza się do zapewnienia obu stronom należytej ochrony - osobie zatrudnianej prawa do świadczeń emerytalnych i zdrowotnych, a pracodawcy prawa do odliczenia wynagrodzenia i składek na ubezpieczenie społeczne - tłumaczy Joanna Kanicka.
Dodaje, że obie strony osiągają tym samym wymierną korzyść.
- Nowy przepis może dać szansę zmiany podejścia podatników do formy zatrudniania osób w gospodarstwie domowym i nie powinien stać się podstawą do powstawania nadużyć - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Wyjście z szarej strefy

Joanna Patyk, konsultant podatkowy w BDO Numerica, uważa, że propozycja nowej ulgi jest zapewne spowodowana chęcią ograniczenia szarej strefy funkcjonującej w tym zakresie.
Poprzednio wprowadzone unormowania były dość skomplikowane. W praktyce bardzo mało podatników zdecydowało się na ujawnienie osób zatrudnionych w gospodarstwie domowym.
- Obecna propozycja umożliwienia odliczenia od dochodu określonych wydatków związanych z zatrudnianiem osób w gospodarstwie domowym, choć nie obwarowana (jak na razie) żadnymi dodatkowymi przesłankami, nie wydaje się również być zbyt atrakcyjną formą do zalegalizowania istniejących praktyk - wyjaśnia Joanna Patyk.
Jej zdaniem z zatrudnieniem osoby na umowę o pracę wiąże się wiele obowiązków nałożonych na pracodawcę przez kodeks pracy (np. urlopy wypoczynkowe, regulaminy i procedury stosowane w zakładzie pracy). Ponadto osoba taka ma obowiązki zgłoszeniowe i rozliczeniowe - miesięczne związane z ubezpieczeniem społecznym, zdrowotnym oraz zaliczkami na podatek dochodowy.

Wsparcie dla bogatych

Eksperci są zgodni: potrzebne są przepisy wspierające politykę prorodzinną.
Katarzyna Rzeżnicka, doradca podatkowy, starszy konsultant w PricewaterhouseCoopers, twierdzi, że do takich przepisów można zaliczyć rozważaną ulgę na zatrudnienie niani, umożliwiającą odliczenie od dochodu wydatków na wynagrodzenie niani oraz wydatków na należne od tego wynagrodzenia składki ubezpieczeniowe pracodawcy oraz na Fundusz Pracy. Ponadto intencją ustawodawcy może być dodatkowo chęć zmniejszenia szarej strefy. Wątpliwości budzi jednak to, czy podatnicy będą korzystali z tej ulgi, chociażby ze względu na wysokie obciążenia pozapodatkowe związane z zatrudnieniem, a także ze względu na prawdopodobnie uciążliwe dla wielu rodziców-pracodawców obowiązki płatnika w zakresie ZUS i PIT (np. składanie deklaracji).
- Dodatkowo ulga może być atrakcyjna jedynie dla osiągających wyższe dochody (opodatkowane według stawki 30 czy 40 proc.), które będą jednocześnie umożliwiały pełne skorzystanie z tej ulgi przy jednoczesnym wykorzystaniu innych odliczeń dostępnych danej osobie (np. ulga na dzieci) - przeanalizowała Katarzyna Rzeżnicka.

Wypłaty dla krewnych

W myśl proponowanego przepisu od podstawy opodatkowania można będzie odliczyć całość kwot związanych z zatrudnieniem osób w gospodarstwie domowym, w tym wynagrodzenie i należne od pracodawcy składki na ZUS.
Według Marka Jarockiego, menedżera podatkowego w Ernst & Young, lakoniczna redakcja projektowanego przepisu może otwierać pole do szerokiej wykładni: można sobie wyobrazić sytuację, gdy odliczeniu będą podlegać kwoty wypłacone osobom (w tym np. krewnym) zatrudnionym w gospodarstwie domowym nienależącym do podatnika.
- Szczególnie korzystne może się to okazać dla osób uzyskujących dochody opodatkowane według wyższej stawki podatkowej, a zatrudniających pomoce domowe u osób niżej uposażonych. Przykładowo lepiej zarabiające dzieci mogłyby skorzystać z ulgi w przypadku zatrudnienia osób do pomocy słabiej uposażonym rodzicom - stwierdza Marek Jarocki.
Podkreśla też, że taka szeroka interpretacja, choć wykraczająca być może poza podstawowy cel ulgi (promowanie formalnego zatrudnienia we własnym gospodarstwie domowym), byłaby zgodna z szeroko rozumianą funkcją ograniczania szarej strefy i zasadą solidarności społecznej.
Matka nie może być zatrudniana jako niania, bo kodeks rodzinny i opiekuńczy nakłada na nią obowiązek sprawowania opieki nad dzieckiem
EWA MATYSZEWSKA