Już 1 stycznia 2012 r. kierowców czekają podwyżki na stacjach benzynowych związane ze zmianami w akcyzie. Kończy nam się bowiem okres przejściowy na stosowanie niższej stawki akcyzy na olej napędowy. Dziś diesel objęty jest akcyzą na poziomie 302 euro (minimum unijne w okresie przejściowym) za 1000 litrów. Za nieco ponad cztery miesiące będzie to musiało być co najmniej 330 euro.

– Zmiana stawki akcyzy przełoży się na wzrost ceny oleju napędowego, choć producenci mogą zdecydować, aby nie przerzucać całości akcyzy na konsumentów – ocenia Wojciech Krok, doradca podatkowy w Parulski & Wspólnicy Doradcy Podatkowi.

Obecnie stawka akcyzy na olej napędowy wraz z opłatą paliwową (która również wliczana jest do minimum unijnego) wynosi ok. 310 euro. Zatem – jak wylicza Wojciech Krok – potencjalny wzrost cen wyniesie ok. 80 zł za 1000 litrów oleju napędowego. Na razie jednak trudno wskazać dokładną wartość, bo dla przeliczenia minimum unijnego przyjmuje się kurs euro z pierwszego roboczego dnia października.

Obecne zawirowania na rynku walutowym będą w istotny sposób kształtowały cenę oleju napędowego.

– Jeżeli różnica w cenie pomiędzy benzyną i olejem napędowym okaże się mniejsza, może to przełożyć się na spadek popytu na samochody z silnikami diesla – ostrzega Tomasz Stanek, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy.

Stawki minimalne

Stawki minimalne akcyzy na paliwa silnikowe w krajach Unii Europejskiej reguluje Dyrektywa Rady 2003/96/WE z 27 października 2003 r. Na podstawie dyrektywy energetycznej państwa członkowskie Unii Europejskiej są zobowiązane do stosowania akcyzy na poziomach odpowiadających co najmniej minimalnym stawkom.

Na wysokość opodatkowania wyrobów energetycznych, których minima określają przepisy wspólnotowe, składa się zarówno podatek akcyzowy, jak i inne opłaty o charakterze podatków pośrednich, z wyłączeniem jednak VAT.

W Polsce zatem – jak tłumaczy Magdalena Chmielewska-Cholewa, doradca podatkowy w Ernst & Young – w odniesieniu do oleju napędowego minimalny poziom opodatkowania oznacza sumę podatku akcyzowego oraz opłaty paliwowej. Dziś opodatkowanie to wynosi łącznie 1287,84 zł za 1000 litrów. Minimum opodatkowania, które będzie obowiązywać w Polsce od 2012 r., jest tylko o ok. 1,2 proc. wyższe.

Ważny kurs euro

Dla ustalenia, czy minimum unijne zostało osiągnięte, istotne jest, jaki kurs złotego zostanie przyjęty. Krzysztof Stefanowicz, dyrektor w departamencie podatkowym firmy doradczej KPMG, wyjaśnia, że dopiero za mniej więcej dwa miesiące będzie można ocenić, czy podwyżka podatków będzie konieczna, aby osiągnąć minimalną stawkę opodatkowania, począwszy od 1 stycznia 2012 r.

– Przy założeniu kursu złotego do euro nie wyższego niż 3,9 zł za 1 euro teoretycznie stawki podatków nie musiałyby być podnoszone, a wymieniony wcześniej minimalny pułap opodatkowania w wysokości 330 euro i tak zostałby przekroczony – uważa Krzysztof Stefanowicz.

Dodatkowo trzeba pamiętać, że opłata paliwowa jest corocznie waloryzowana o wskaźnik inflacji, więc podwyżka nastąpi niezależnie od unijnego minimum akcyzowego.

Jeżeli natomiast złoty nadal będzie osłabiał się w stosunku do euro, należy spodziewać się podwyżki podatków nakładanych na olej napędowy. Przy obecnym kursie złotego do euro na poziomie zbliżonym do 4,20 zł za 1 euro suma akcyzy i opłaty paliwowej musiałaby wynieść w przyszłym roku 1386 zł za 1000 litrów. Czyli o ponad 98 zł więcej niż dziś. To z kolei oznacza podwyżkę o prawie 10 gr na każdym litrze oleju napędowego. Do tego dochodzi jeszcze podatek od towarów i usług.

– Ale nie musi to oznaczać zwiększenia samej akcyzy, gdyż możliwe jest również dokonanie takiej podwyżki przez zmianę wysokości opłaty paliwowej – podpowiada Krzysztof Stefanowicz.

Minister straci uprawnienia

Podwyżka akcyzy na diesla to niejedyne zmiany, które czekają podatników od początku 2012 r. Minister finansów straci prawo do czasowego – maksymalnie na trzy miesiące – obniżania stawek akcyzy.

Krzysztof Stefanowicz zauważa, że korzystanie z tego prawa przez ministra finansów jest bardzo ograniczone, ponieważ nie może on obniżyć stawek akcyzy poniżej ustalonej stawki minimalnej, wyznaczonej przez przepisy wspólnotowe.

– Wydaje się, że skoro minister finansów nie korzystał dotychczas z tego uprawnienia, to nie jest zasadne przyznawanie go na dalsze okresy – komentuje Wojciech Krok.

Wszyscy, którzy pamiętają, jak w 2005 roku taką obniżkę wprowadził minister finansów Mirosław Gronicki, wiedzą, że nie przyniosła ona ulgi w portfelach podatników. Co najwyżej zwiększyła zyski stacji benzynowych.

Po wygaśnięciu przepisu dającego uprawnienie ministrowi finansów do czasowego obniżania akcyzy dokonanie takiej zmiany będzie możliwe tylko w drodze ustawy uchwalanej przez Sejm.