Rozliczenia dochodów kapitałowych za rok 2010 przyniosły zdecydowany wzrost liczby składanych zeznań PIT-38 i deklarowanego w nich dochodu. Ten trend raczej się nie utrzyma w 2011 roku.
Wpływy budżetowe z tytułu dochodów ze zbycia papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych wzrosły w 2010 roku w porównaniu z rokiem 2009 o blisko 50 proc. i wyniosły ponad 1,1 mld zł. Według Michała Grzybowskiego, doradcy podatkowego, partnera w Ernst & Young, do tak istotnego zwiększenia tego typu dochodów Skarbu Państwa przyczynił się wzrost notowań spółek GPW w 2010 roku.
– Zmotywowani korzystnym kursem inwestorzy indywidualni decydowali się na sprzedaż posiadanych walorów, inkasując zysk z inwestycji, a w konsekwencji opodatkowując go – tłumaczy Michał Grzybowski.
Grzegorz Grochowina, ekspert w firmie doradczej KPMG, dodaje, że wielu inwestorów, bojąc się powtórki z poprzednich lat, wolało zbyć swoje instrumenty finansowe, nie czekając na ewentualny ich wzrost w kolejnych latach. W szczególności dotyczyło to jednostek funduszy inwestycyjnych.
– Powodów wzrostu należy szukać także w tym, że mieliśmy kilka dużych prywatyzacji. Przyciągnęły one na parkiet niedzielnych inwestorów, dla których szybka odsprzedaż papierów wartościowych okazała się krótkotrwałą inwestycją – stwierdza Grzegorz Grochowina.
Dodaje jednocześnie, że planowanie wpływów z podatków od zysków na giełdzie jest bardzo trudne, bo niełatwo przewidzieć, jak będą się zachowywali inwestorzy. Niektórzy nawet w przypadku dekoniunktury nie obawiają się strat i wolą przetrzymać gorszy okres, nie pozbywając się walorów. Inni inwestorzy w przypadku kłopotów na rynkach upłynniają swoje aktywa finansowe nawet wtedy, gdy na tym tracą.
Michał Grzybowski uważa za wątpliwe, aby trend wzrostowy wpływów budżetowych z tytułu podatku od dochodów kapitałowych utrzymał się w tym roku.
– Zapewne są inwestorzy, którzy zamknęli swoje pozycje przed ostatnimi zawirowaniami walutowymi i giełdowymi. Istotna jednak ich część nie zdecydowała się na to i nie zamierza sprzedawać posiadanych walorów w tym roku. Oczywiście jeśli sytuacja na rynkach finansowych nie ustabilizuje się szybko – uważa Michał Grzybowski.
W takiej sytuacji potencjalne wpływy z opodatkowania tych transakcji przeniosą się na kolejne lata podatkowe.