Polska Służba Celna nie może pochwalić się dobrym wynikiem zatrzymanych towarów – wynika z raportu Komisji Europejskiej. Ministerstwo Finansów tłumaczy to tym, że raport nie zawiera danych dotyczących przemytu.
W 2010 roku celnicy w całej Europie dokonali 79 tys. zatrzymań towarów zgłoszonych do procedury celnej. Dzięki temu na obszar Unii nie trafiło prawie 103 mln towarów wyłączonych z obrotu. Służby celne interweniowały w ubiegłym roku prawie dwa razy częściej niż w 2009 r. Taki wzrost liczby zatrzymań jest wynikiem tego, że Europejczycy chętniej kupują przez internet towary z krajów trzecich, tzn. takich, które nie należą do Wspólnoty.
Na tle wyników, którymi mogą się pochwalić inne administracje celne, polska służba nie przoduje ani w liczbie wszczętych postępowań, ani też w liczbie zatrzymanych artykułów.
Z raportu Komisji wynika, że polscy celnicy wszczęli postępowania w 1162 sprawach i zatrzymali 590 tys. artykułów. Biorąc pod uwagę liczbę zatrzymanych artykułów, Polska jest na 17. miejscu. Zdaniem Zbigniewa Liptaka, starszego menadżera w Ernst & Young, ten wynik nie świadczy o tym, że polska Służba Celna jest nieskuteczna. To raczej skutek specyficznej sytuacji gospodarczej.
– Zdecydowana część podróbek pochodziła z Chin (84 proc.), następnie z Indii (3,4 proc.) oraz Hong Kongu. Najwięcej, bo aż 81,63 proc. towarów przemycanych jest do Unii droga morską. Największym portem Europy jest Hamburg. Nie dziwi więc, że niemiecka służba celna podjęła najwięcej w całej Europie postępowań – rozwija nasz rozmówca.
Podobne wnioski można wyciągnąć w odniesieniu do Grecji, Hiszpanii i Włoch, które również mają szczególne położenie geograficzne.
Nie oznacza to, że można lekceważyć ten problem w przypadku Polski, szczególnie jeśli uwzględnić, że w coraz większym stopniu realizowana jest wymiana gospodarcza z krajami za wschodnią granicą Polski oraz że wzrasta także w Polsce skala zakupów internetowych. Dlaczego polscy celnicy osiągnęli taki słaby wynik, tłumaczy „DGP” też sama Służba Celna.
– Do statystyki Komisji UE podawane są wyłącznie dane liczbowe dotyczące zatrzymań towarów pirackich i podrabianych zgłoszone do procedury celnej. Natomiast zdecydowana większość towarów pirackich/podrabianych jest zajmowana przez Służbę Celną w trakcie usiłowania nielegalnego ich wprowadzania na obszar celny Unii bądź też ujawniana na terytorium kraju (bazary, targowiska) – wyjaśnia Sylwia Stelmachowska z Ministerstwa Finansów.
Zdaniem resortu finansów polska Służba Celna w 2010 r. ujawniła prawie 3,5 mln artykułów naruszających prawa własności intelektualnej o łącznej wartości 460 mln zł.