Noszenie koszulki drużyny piłkarskiej, na której są logotypy firm bukmacherskich, to łamanie prawa. Kibiców mogą za to ścigać celnicy. W dodatku wyposażeni w broń.
O tym, że ustawa o grach hazardowych, która obowiązuje od 2010 roku, ma swój wymiar praktyczny, mogą się boleśnie przekonać fani piłki nożnej. A to za sprawą koszulek tak chętnie noszonych przez nich z nadrukiem nazwiska swojego idola. Koszulki są zwykle wierną kopią oryginału i mają nadruki firm sponsorujących drużynę, w której gra piłkarz. I to jest już powód, by funkcjonariusze celni mogli się zasadzić na kibica. I to robią.
Celnicy są wyczuleni na nazwy firm bukmacherskich – sponsorów drużyn zagranicznych – które są wyeksponowane na odzieży, bo zgodnie z polskim prawem jakiekolwiek ich reklamowanie jest karalne.
Kibice w koszulkach Realu Madryt czy Juventusu Turyn z nadrukiem takiego sponsora narażają się na zarzut prowadzenia zabronionej reklamy gier hazardowych. Za granicą takiego zakazu nie ma.
Gorliwi funkcjonariusze już rozpoczęli działania i przyczepili się do organizatorów Pucharu Świata w Zakopanem, w skokach narciarskich, podczas którego zawodnicy na kombinezonach mieli logo reklamujące firmę bukmacherską. Jeszcze większą czujność wykazali funkcjonariusze, gdy w marcu 2011 r. zarzucono telewizji Canal+ reklamę hazardu polegającą na transmisji meczu FC Barcelona – Real Madryt, w trakcie którego jeden z zawodników posługiwał się koszulką z nazwą sponsora – firmy hazardowej.
Na podstawie nowej ustawy Służbę Celną wyposażono w broń. Ostatnio wydziały do zwalczania przestępczości przy izbach celnych otrzymały pistolety 9 mm Walther P-99 i PPS oraz strzelby gładkolufowe tk-355. Wręczenie broni poprzedziły szkolenia strzeleckie prowadzone we współpracy z oddziałami Straży Granicznej.
Równocześnie z wprowadzeniem zakazu reklamy gier wprowadzono w ustawie fundusz dla uzależnionych od hazardu. Jednak już NIK wykazał, że fundusz nie wydatkuje żadnych środków, bo resort zdrowia spóźnił się z wydaniem rozporządzenia regulującego jego działalność. Teraz ma się to zmienić, bo kończą się prace nad organizacją jego obsługi. Ogłoszono nawet dodatkowy termin składania wniosków o udzielenie dofinansowania z tego funduszu do 30 czerwca 2011 r. (z pierwotnego 31 marca).
A jest o co walczyć, bo do 31 grudnia 2010 r. na konto funduszu wpłynęły środki w wysokości ponad 18 mln zł. W tym roku prognozuje się wpływy nawet w kwocie 20 mln zł.