30 kwietnia zakończy się okres przejściowy przy wprowadzaniu podatku VAT na książki. Jedną z konsekwencji tego faktu jest już teraz zaostrzenie się konfliktu interesów pomiędzy wydawcami a hurtownikami książek.

Czteromiesięczny okres przejściowy po wprowadzeniu 1 stycznia 2011 roku 5-procentowego podatku VAT na książki obejmuje wszystkie publikacje "spisane podczas inwentaryzacji na dzień 31 grudnia 2010", czyli wydane przed wprowadzeniem VAT. Wszystkie te książki do końca kwietnia sprzedawane są z zerową stawką podatku. Jedną z konsekwencji wprowadzenia VAT i zakończenia się okresu przejściowego już teraz jest zaostrzenie się sporów pomiędzy wydawcami a właścicielami hurtowni książek.

"Pojawiają się pewne problemy pomiędzy wydawcami a hurtownikami. Jedną sprawą jest wprowadzenie nowego podatku i związane z tym pewne formalno-prawne wymogi przeszacowania magazynów i ustalenia nowych cen, co samo w sobie jest skomplikowaną operacją logistyczną. Inną sprawą jest fakt, że niektórzy hurtownicy przy okazji wprowadzenia VAT-u usiłują zmienić inne warunki umów z wydawcami - wydłużyć terminy dostaw, wprowadzić dodatkowe opłaty, powiększyć marżę. To bardzo mocno uderzy w wydawców, którzy przeciwko temu bardzo się buntują" - powiedział dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden. Na poniedziałkowym spotkaniu wydawców w Warszawie Instytut Książki zadeklarował, że będzie wspierał wydawców w negocjacjach z hurtownikami, być może nawet skieruje sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

"Mam wrażenie, że mniejszym problemem jest samo wprowadzenie nowego podatku niż stosunki między wydawcami a dystrybutorami, które od lat są nieuregulowane" - powiedział obserwator rynku książki i publicysta Grzegorz Górny.

Najwięcej wątpliwości wzbudza sposób, w jaki rozliczana będzie teraz sprzedaż konsygnacyjna

Najwięcej wątpliwości przy wprowadzaniu VAT-u na książki wzbudza sposób, w jaki rozliczana będzie teraz sprzedaż konsygnacyjna (czyli branie książek przez hurtownie w komis - najpopularniejsza forma sprzedaży książek przez wydawnictwa hurtowniom). Prezes Biblioteki Analiz Łukasz Gołębiewski obawia się, że po zakończeniu okresu przejściowego należy się spodziewać ogromnych zwrotów z hurtowni do wydawnictw. Polska Izba Książki chce temu zapobiec zwracając się w najbliższych dniach do resortu finansów o doprecyzowanie interpretacji przepisów dotyczących sprzedaży konsygnacyjnej po wprowadzeniu VAT - powiedział prezes Polskiej Izby Książki Piotr Marciszuk. Chodzi o to, aby nie załamał się obecnie przyjęty system sprzedaży konsygnacyjnej, czyli o ustalenie, że wydawcy będą płacić podatek od rzeczywiście sprzedanych książek, a nie stanów magazynowych hurtowni.

"Łukasz Gołębiewski mówi o olbrzymich zwrotach w związku z końcem okresu przejściowego. Ma rację, że to olbrzymi problem. Jeśli jednak uda się nam załatwić sprawę w Ministerstwie Finansów i przekonamy hurtowników, że nic w tym w systemie sprzedaży konsygnacyjnej po 1 maja nie zmieniło się, to nie będzie żadnego powodu do zwiększonych zwrotów" - powiedział Marciszuk.

Redaktor naczelny pisma o rynku książki "Biblioteka Analiz" Paweł Waszczyk podkreśla, że opinie na temat okresu przejściowego przy wprowadzaniu podatku VAT na książki oraz tego, co będzie się działo na rynku po jego zakończeniu, są podzielone. "Są tacy, którzy uważają, że w ciągu długiego majowego weekendu uda się doprowadzić sytuację finansowo-administracyjną do porządku, tj. rozliczyć sprzedaż kwietniową ze stawką zerową VAT i wprowadzić w systemach hurtowników konieczne zmiany cen, tak aby można było od pierwszych dni handlowych maja rozpocząć normalną sprzedaż odbiorcom detalicznym książek z 5-procentowym VAT-em. Wielu obserwatorów rynku twierdzi jednak, że będzie to bardzo trudne do przeprowadzenia w tak krótkim czasie. Można się więc spodziewać na początku maja pewnego zamieszania na rynku książki" - powiedział Waszczyk.

Łukasz Gołębiewski uważa, że rok 2011 będzie bardzo trudny dla rynku książki i że należy się spodziewać spadku sprzedaży. "W związku z wprowadzeniem podatku VAT i okresu przejściowego już styczeń był złym miesiącem dla rynku książki ze względu na zamieszanie z interpretacją przepisów, a w maju sytuacja najwyraźniej musi się powtórzyć" - uznał Gołębiewski.