Wprowadzenie podatku od aktywów instytucji finansowych w kształcie proponowanym przez PiS kosztowałoby ubezpieczycieli ok. 0,5 mld zł rocznie. Ci przenieśliby koszty na klienta, podwyższając składki - uważa Grzegorz Prądzyński z Polskiej Izby Ubezpieczeniowej.

Przygotowany przez PiS projekt ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych przewiduje opodatkowanie aktywów np. banków krajowych, oddziałów banków zagranicznych, oddziałów instytucji kredytowych, krajowych zakładów ubezpieczeń i zagranicznych zakładów reasekuracji oraz funduszy inwestycyjnych. Podstawą opodatkowania miałaby być suma aktywów danej instytucji. Stawka podatku miałaby wynieść 0,39 proc. podstawy opodatkowania.

Prezes PIU Grzegorz Prądzyński powiedział na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami, że chęć opodatkowania branży ubezpieczeniowej jest "działaniem niezrozumiałym, podyktowanym chwilą, któremu należy zdecydowanie stawić opór". "Składki wzrosną, bo zakłady ubezpieczeń nie będą mogły wziąć na siebie tego dodatkowego kosztu" - powiedział.

"Sytuacja branży ubezpieczeniowej jest bardzo trudna"

Zaznaczył, że już obecnie sytuacja branży ubezpieczeniowej jest bardzo trudna. Tzw. strata techniczna (z działalności podstawowej - PAP) na ubezpieczeniach majątkowych po trzech kwartałach ub.r. wyniosła 1,1 mld zł. Za taki stan rzeczy odpowiadają m.in. ubiegłoroczne powodzie. Zakłady ubezpieczeniowe wypłaciły w 2010 r. 1,6 mld zł za ponad 260 tys. szkód powodziowych. Zapewnił, że nie ma ryzyka upadłości zakładów ubezpieczeniowych.

Jego zdaniem opodatkowanie aktywów zakładów ubezpieczeniowych spowoduje w rzeczywistości opodatkowanie papierów dłużnych Skarbu Państwa, które zakłady ubezpieczeniowe nabywają, oraz lokat długoterminowych stanowiących zabezpieczenie zobowiązań wobec klientów i poszkodowanych. Z danych PIU wynika, że ponad 40 proc. aktywów ubezpieczycieli to środki zainwestowane w bony i obligacje skarbowe. 13 proc. zobowiązań państwa z tytułu skarbowych papierów wartościowych to aktywa ubezpieczycieli.



Prądzyński powiedział, że po ostatnim kryzysie segment ubezpieczeniowy - w przeciwieństwie do branży bankowej - został uznany na świecie za część rynku finansowego stabilizującą gospodarkę. "Podatki, które zostały wprowadzone w niektórych krajach, zostały wprowadzone dlatego, że niektóre instytucje - banki - korzystały z pomocy publicznej (...). W Polsce żadna instytucja finansowa nie korzystała z pomocy publicznej, tym bardziej żaden z ubezpieczycieli" - zapewnił.

Do pierwszego czytania przygotowanego przez PiS projektu może dojść jeszcze w tym tygodniu, podczas najbliższego posiedzenia Sejmu. Jest to tzw. punkt sporny porządku obrad. Zgodnie z regulaminem Sejmu w przypadku braku jednolitej opinii Konwentu Seniorów w sprawie porządku dziennego posiedzenia, w spornych punktach porządku rozstrzyga Sejm w głosowaniu.

Do wprowadzenia podatku od instytucji finansowych przygotowuje się także Ministerstwo Finansów

Do wprowadzenia podatku od instytucji finansowych przygotowuje się także Ministerstwo Finansów. Biuro prasowe MF poinformowało niedawno, że analizowane są potencjalne korzyści oraz ewentualne zagrożenia płynące z podatku. "W przypadku decyzji rządu o wprowadzeniu podatku bankowego wpływy z niego będą skierowane do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a nie budżetu państwa" - napisano w komunikacie przesłanym.

Źródło w PAP poinformowało, że wśród proponowanych rozwiązań w tzw. podatku bankowym jest także takie, że powinien on objąć oprócz sektora bankowego, także firmy ubezpieczeniowe oraz fundusze inwestycyjne.

Premier Donald Tusk pod koniec stycznia także zapewnił, że wpływy z ewentualnego podatku nie zasiliłyby budżetu, tylko specjalny fundusz w BFG. Jednocześnie premier zaznaczył, że jest mało prawdopodobne, by podatek wszedł w życie jeszcze w 2011 r.