Przedsiębiorcy nie chcą korzystać z ulgi na nowe technologie. W 2009 roku skorzystało z niej zaledwie 15 podatników PIT. To i tak o czterech więcej niż w 2008 roku. Nieco lepsze, ale nie rewelacyjne, dane dotyczą podatników CIT. W 2009 roku 25 przedsiębiorców skorzystało z ulgi na nowe technologie i odliczyło od podstawy opodatkowania nieco ponad 20 mln zł. Dla porównania w 2008 roku 26 podatników CIT odliczyło ulgę na nowe technologie w wysokości prawie 8 mln zł.

Wydumane ulgi szkodzą tym, dla kogo zostały stworzone. Zaledwie 15 firm skorzystało z celebrowanej ulgi w PIT na zakup nowych technologii. Nie świadczy to ani o braku inwestycji w nowe technologie, ani o zacofaniu polskich przedsiębiorców. Przeciwnie. Inwestycje w nowe linie produkcyjne i oprogramowanie przeżywają swój złoty okres. To co najwyżej strach przed zagmatwanymi przepisami podatkowymi.

Rząd całą swoją energię powinien skoncentrować nie na tworzeniu wydumanych ulg, ale na upraszczaniu systemu i redukowaniu podatków. Ze znacznie większą korzyścią dla firm i budżetu.

Likwidacja ulg w PIT – takich jak prorodzinna, internetowa czy na darowizny – choć politycznie ryzykowna, dałaby budżetowi od 7 do 8 mld zł. Dodatkowe oszczędności przyniosłaby likwidacja innych preferencji, np. wspólnego rozliczenia małżonków czy specjalnych 50-procentowych kosztów uzyskania przychodów. Z tego źródła można by pozyskać dodatkowych kilka miliardów złotych.

Przedsiębiorcy nie wierzą w ulgi. Przepisy są zbyt skomplikowane i pełne zasadzek. Wielu pamięta jeszcze bolesne doświadczenia z lat 90. i sławetne ulgi inwestycyjne, obudowane dziesiątkami przepisów, które urzędnikom skarbowym pozwoliły później latami gnębić inwestorów. Co najmniej kilkadziesiąt poważnych firm przypłaciło wtedy „miłosierdzie” rządu bankructwem.

– Gąszcz przepisów podatkowych rodzi dla przedsiębiorców utrudnienia i generuje dodatkowe ryzyko – mówi Adam Kwaśnik, ekspert Pracodawców RP. Dlatego większość przedsiębiorców, chociaż przeciwna podnoszeniu podatków, uważa likwidację ulg za mniejsze zło niż podnoszenie stawek VAT, które forsuje rząd. – Płacąc podatek liniowy, z większości ulg i tak nie korzystają – mówi Rafał Ciołek, przewodniczący grupy CIT/PIT w radzie podatkowej PKPP Lewiatan.

Za zniesieniem ulg, a pozostawieniem dotychczasowych stawek VAT jest też b. wiceminister finansów Jarosław Neneman. – Korzyści dla budżetu państwa byłyby większe niż ze zmiany VAT, a system zostałby radykalnie uproszczony – mówi.

Kilkanaście miliardów złotych z likwidacji ulg to nie tylko więcej niż spodziewane 5 mld zł z podwyżki stawek VAT. To także wystarczająco dużo, by dokonać kolejnej obniżki PIT. Obniżki na tyle dużej, by osoby o średnich zarobkach nie straciły na likwidacji ulg.

Dziś rzeczywista stawka podatku dla osób z pierwszego przedziału skali to nie 18, ale nieco ponad 14 proc. Łatwo to policzyć. Osoba zarabiająca 3,5 tys. zł (po odliczeniu składek), mająca jedno dziecko płaci dziś – korzystając z ulgi na dziecko – około 5,8 tys. zł podatku rocznie. Tyle samo zapłaciłaby bez ulgi, korzystając z liniowej stawki 14-procentowej.



Mały zakres odliczenia

Znikome zainteresowanie ulgą na nowe technologie może wynikać z tego, że dotyczy ona jedynie zakupu wartości niematerialnych i prawnych, czyli praw lub licencji do systemów komputerowych, wynalazków lub know-how. Na ten aspekt zwraca uwagę Michał Zając, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers, który podkreśla, że niemożliwe jest natomiast zastosowanie tej ulgi do zakupu nowoczesnych maszyn czy urządzeń.
Rozszerzenie tej ulgi również do nowoczesnych środków trwałych mogłoby w sposób rzeczywisty wpłynąć na unowocześnienie polskiej gospodarki, co jest podstawowym celem tej ulgi – sugeruje Michał Zając.
Ekspert dodaje, że problematycznym może być również uzyskanie stosownej opinii jednostki naukowej, która potwierdzałaby niestosowanie danej technologii w świecie przez okres nieprzekraczający pięciu lat. Wydaje się, że szczególnie podmioty dostarczające nowe technologie powinny zadbać o tego rodzaju opinie i dostarczać je swoim klientom w momencie sprzedaży.

Zbytnie obostrzenia

Ulga na nowe technologie w praktyce nie jest i nie będzie wykorzystywana przez przedsiębiorców ze względu na zastosowane przez ustawodawcę rygorystyczne obostrzenia. Tak uważa Tomasz Sobczak, ekspert z kancelarii Grynhoff Woźny Wspólnicy. Jego zdaniem jednym z warunków skorzystania z ulgi jest konieczność uzyskania opinii niezależnej jednostki naukowej, w ramach której jednostka naukowa musi potwierdzić, że technologia nie jest stosowana na świecie przez okres dłuższy niż ostatnie pięć lat.
– Trudno wyobrazić sobie jednak, by jednostki naukowe chętnie wydawały takie opinie. Ponadto trudno sobie wyobrazić, jak sprawdzają, czy technologia była bądź nie była stosowana na całym świecie przez ostatnich pięć lat. Nie ma więc żadnego racjonalnego uzasadnienia dla istnienia w ustawie tych przepisów w obecnym kształcie – stwierdza Tomasz Sobczak.
Według naszego rozmówcy najlepszym rozwiązaniem byłoby usunięcie z ustawy przepisów o uldze na nowe technologie, ponieważ nie jest ona narzędziem dla podatników, a jedynie zaśmiecaniem ustawy. Jeżeli ulga miałaby być faktycznie wykorzystywana przez przedsiębiorców, należałoby urealnić przepisy dotyczące możliwości korzystania z niej.
– Przykładowo wystarczy zmienić i rozszerzyć samą definicję nowych technologii i usunąć obowiązek uzyskania opinii jednostki naukowej według obecnych wymogów – podpowiada ekspert z kancelarii Grynhoff Woźny Wspólnicy.

Ulga to wymierne korzyści

Ulga na nowe technologie jest wciąż mało popularna nie tylko wśród podatników PIT, lecz także CIT. Przyczyn jest co najmniej kilka: wyłączenie stosowania tej ulgi dla osób korzystających z opodatkowania podatkiem liniowym, zakres ulgi dotyczący nabywania wyłącznie wartości niematerialnych i prawnych, warunki związane z utratą prawa do ulgi.
– Często jako przyczynę podaje się również brak wiedzy o samej uldze, mimo że jest ona dostępna już od ponad czterech lat. Z pewnością jest to również jedna z przyczyn, jednak większe znaczenie ma samo sformułowanie przepisów dotyczących tej ulgi, które powoduje, że ulga postrzegana jest często jako niedostępna bądź trudna do wdrożenia – podkreśla Adam Allen, menedżer w Ernst & Young.
Ekspert dodaje, że mimo tych zastrzeżeń ulga na nowe technologie jest warta rozważenia dla podatników kupujących technologie w postaci wartości niematerialnych i prawnych. Jej zastosowanie daje bowiem konkretną korzyść w postaci dodatkowego odpisu podatkowego.