To niepoważny dokument, który dezinformuje opinie publiczną - w ten sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński recenzował w sobotę Wieloletni Plan Finansowy Państwa.

Najnowsza wersja planu, dostępna od piątku, przewiduje, że w przyszłym roku deficyt budżetowy ma wynieść nie więcej niż 45 mld zł, za dwa lata maksimum 40 mld zł, a w 2013 roku 30 mld zł. Zgodnie z planem podatek VAT wzrośnie na trzy lata o 1 pkt. proc. Od przyszłego roku stawki VAT wyniosą 5, 8 i 23 proc.

"To jest niepoważny dokument. Dokument wpisujący się w politykę stosowaną przez ten rząd, to znaczy w politykę, która sprowadza się do dezinformacji opinii publicznej" - mówił na sobotniej konferencji prasowej prezes PiS. Dodał przy tym, że publikacja planu nastąpiła z opóźnieniem, co jest złamaniem prawa.

Kaczyński zaznaczył, że polityka prowadzona przez rząd "uderzy w kieszenie Polaków". Zwrócił uwagę, że podwyżki podatków przyczynią się też do osłabienia sytuacji finansowej, zwłaszcza małych firm.

Mówił, że nie można tłumaczyć podwyżek cen żywności przewidywaną wyższą ceną zbóż. Przypomniał, że gdy u władzy było PiS cena pszenicy sięgała 900 zł, obecnie jest to ponad 700 zł, a przewiduje się, że może to być ponad 800 zł. "Mimo wszystko ceny chleba były wtedy (gdy rządziło PiS - PAP) o kilkanaście groszy niższe niż dziś. Nie ma żadnych powodów, żeby tego rodzaju wzrost cen zboża prowadził do wzrostu cen żywności" - ocenił.

Plan to "snucie wizji" przez ministra finansów Jacka Rostowskiego

Wiceprezes PiS Beata Szydło mówiła z kolei, że plan to "snucie wizji" przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Według niej w dokumencie nie ma konkretów, które mogłyby uspokoić Polaków, że sytuacja finansów publicznych jest na tyle bezpieczna, że rząd nie będzie "sięgał do naszych kieszeni", by spłacić swoje długi.

Przytaczała fragment planu, z którego wynika, że jeśli relacja długu publicznego do PKB przekroczy 55 proc., w 2011 nastąpią dwie kolejne podwyżki stawek VAT.

Dodała, że rząd prognozuje, że nie będą wzrastały wydatki samorządowe, co - jej zdaniem - jest niemożliwe. Zwróciła uwagę, że na koniec 2009 r. zadłużenie samorządów wzrosło o 6 proc. w stosunku do 2008 r., a tym roku może być jeszcze gorzej.

Szydło wytykała rządowi, że nie wystąpił do Komisji Europejskiej o przedłużenie zerowej stawki VAT na książki, a teraz w Planie pisze, że będzie się starał, by podatek nie wzrósł do 23 proc., a do 5 proc.

Wprowadzenie wyższych stawek VAT będzie oznaczało konieczność ogłoszenia bankructwa przez wiele małych firm

Posłanka oceniała, że wprowadzenie wyższych stawek VAT będzie oznaczało konieczność ogłoszenia bankructwa przez wiele małych firm, które nie wytrzymają kosztów wprowadzenia nowego systemu (np. w kasach fiskalnych, czy komputerach).

Kaczyński powiedział, że PO nawołując do niepłacenia abonamentu rtv przyczyniła się do ogromnego rozluźnienia całego mechanizmu ściągania podatków. Jego zdaniem najlepszym wyjściem z tej sytuacji byłaby zmiana rządu. Przyznał jednak, że póki co jest to w tej chwili nierealne.

Zgodnie z Planem rząd przewiduje, że w latach 2011-2013 PKB będzie rósł w tempie odpowiednio: 3,5 proc., 4,8 proc. i 4,1 proc. W tym samym czasie bezrobocie ma wynieść: 9,9 proc., 8,6 proc., i 7,3 proc. Plan zakłada ponadto, że w ciągu najbliższych trzech lat państwowy dług publiczny będzie stanowił odpowiednio: 54,4 proc. PKB, 54,6 proc. PKB, 53,7 proc. PKB.



"Przepraszam za to, że czasami takie decyzje trzeba podejmować, ale rzeczywiście innego wyjścia nie było"

Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem.

W miniony wtorek, gdy rząd przyjął Wieloletni Plan Finansowy Państwa, premier Donald Tusk mówił, że podwyżka podatku VAT będzie pewnym ciężarem finansowym, ale - przekonywał - należy go ponieść, by polska gospodarka mogła się dalej rozwijać. "Przepraszam za to, że czasami takie decyzje trzeba podejmować, ale rzeczywiście innego wyjścia nie było" - zaznaczył.

Premier zapewniał, że wzrost tego podatku nie będzie dotyczył elementarnych produktów żywnościowych: chleba, mąki, nabiału, które będą objęte 5-procentową stawką. Tusk mówił też, że plan zyskał wsparcie koalicji rządowej, ale - jak dodał - nie liczy na poparcie go ze strony opozycji - SLD i PiS.