Wydatki na lunche z kontrahentami mogą być kosztem, jeśli nie są wytworne – uważają sądy. Zdaniem MF wydatki restauracyjne wiążą się z reprezentacją i nie mogą być kosztem. Eksperci: Poczęstunek to praktyka biznesowa i powinien mieć wpływ na rozliczenia.
Wydatki ponoszone w związku z zapraszaniem kontrahentów na spotkania w restauracjach, o ile służą załatwianiu spraw służbowych i nie mają charakteru wytwornego, mogą być kosztem uzyskania przychodu – uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie 18 maja 2010 r. (sygn. akt I Sa/Kr 620/10). Przedsiębiorcy cieszą się z tego wyroku.
– W końcu wydatki na obiady z kontrahentami, które są normalną praktyką na świecie, będę mógł rozliczać w kosztach – stwierdza pan Marcin, przedsiębiorca z Kielc.
Problem w tym, że z wykładnią WSA w Krakowie nie zgadza się Ministerstwo Finansów. Według MF powołany wyrok stanowi rozstrzygnięcie w indywidualnej sprawie.
– Wydatki na opłacenie kontrahentom posiłków i napojów, w tym alkoholowych w restauracjach mają cechy wydatków na reprezentację. Zatem wydatki takie nie mogą być uznane za koszty – stwierdza Magdalena Kobos z MF.

Reprezentacja, czyli co

Przepisy ustaw o podatkach dochodowym nie pozwalają na zaliczanie do kosztów podatkowych wydatków ponoszonych na reprezentację. Paweł Szymański, ekspert w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy, tłumaczy, że reprezentacja to występowanie w imieniu podmiotu gospodarczego, reprezentowanie firmy wiążące się z okazałością i wytwornością w celu wywołania jak najlepszego wrażenia. Reprezentacja jest pojęciem nieostrym i subiektywnym.
– Służbowe obiady czy kolacje towarzyszące rozmowom biznesowym z kontrahentami zwykle nie mają ekskluzywnego charakteru i nie noszą cech reprezentacji – stwierdza Paweł Szymański.
Ekspert dodaje, że zaproszenie kontrahenta na posiłek w restauracji przy okazji prowadzenia np. rozmów handlowych jest powszechnie przyjętą praktyką i nie może być w obecnych czasach uznane za działanie wyjątkowe. Tylko w rzadkich przypadkach celem takich spotkań jest okazanie wytworności, okazałości czy też kreacja wizerunku.
– W praktyce decydującymi elementami mogą być wysokość wydatku zaliczonego przez podatnika do kosztów oraz okoliczności towarzyszące zaproszeniu. Istotny jest więc właściwy opis celu poniesienia wydatku, potwierdzający jego charakter – podpowiada Paweł Szymański.



Sprawa indywidualna

Nie ulega wątpliwości – co także podkreślał resort finansów – że wyrok WSA w Krakowie dotyczył indywidualnej interpretacji i gdy stanie się prawomocny, będzie wiążący wyłącznie w sprawie, której dotyczył. Piotr Tatara, doradca podatkowy z kancelarii Baker & McKenzie, wyjaśnia, że oznacza to, iż interpretacja dokonana przez sąd w Krakowie może stanowić dla podatników jedynie argument dla poparcia ich stanowiska, że takie wydatki mogą stanowić koszt. Wyrok ten nie jest dla organów podatkowych wiążący w sprawach wszystkich podatników.
Według Doroty Pokrop, menedżera w Ernst & Young, wyrok WSA w Krakowie otwiera nowe możliwości optymalizacyjne. Dotychczas organy podatkowe konsekwentnie odmawiały prawa do zaliczenia w koszty wydatków na usługi gastronomiczne, twierdząc, że są one wystawne i bez znaczenia pozostaje kwota wydatku bądź, że w niektórych branżach jest to wręcz wymóg biznesowy, a nie chęć okazania wytworności.
– W wydawanych interpretacjach fiskus kwestionuje prawo podatników do zaliczania wydatków ponoszonych na obiady spożywane z kontrahentami do kosztów, nawet wówczas, gdy spotkania mają charakter czysto biznesowy i nie zawierają w sobie elementu wystawności – ostrzega Piotr Tatara.
Dorota Pokrop nie zgadza się z tym stanowiskiem. Jej zdaniem orzecznictwo sądowe wskazuje, że aby mówić o reprezentacji, konieczne jest wykazanie, że działanie ma na celu okazanie wystawności i okazałości. Bez tego nie ma reprezentacji.
– Tak więc podatnicy, którzy w ramach spotkań biznesowych zapraszają swoich kontrahentów (np. na lunch), mogą odzyskiwać nadpłacony podatek – podsuwa pomysł Dorota Pokrop.
Dodaje, że powinni jednak ustalić zasady, kiedy taki wydatek nie jest okazały (można np. określić maksymalny poziom wydatku na osobę, gdzie będzie on traktowany jako standardowy, a po przekroczeniu pułapu jako wystawny), jak również wykazać, że miał on cel biznesowy (spotkanie w celu omówienia określonych zagadnień). Bez takich przygotowań trudno będzie skutecznie przekonać organy do zaliczenia wydatków do kosztów.

Spór z fiskusem

Eksperci są zgodni: trzeba ostrożnie podchodzić do kwestii zaliczania do kosztów wydatków na lunche, obiady czy kolacje z kontrahentami. Według Piotra Tatary zaliczanie takich wydatków do kosztów może się wiązać ze sporem z organami podatkowymi.
Paweł Szymański zwraca uwagę, że śledząc stanowisko organów podatkowych, można dojść do wniosku, że wydatki na służbowe obiady i kolacje są kwestionowane jako koszty co do zasady, bez względu na cel spotkania z kontrahentem.
Zatem należy oczekiwać, że w przypadku ukształtowania się pozytywnej dla podatników linii orzecznictwa sądów organy podatkowe zmienią swoje stanowisko.