Bukmacherzy starają się, by Ministerstwo Finansów zmieniło zdanie w sprawie hazardu w internecie. Obiecują, że budżet nieźle zarobi na zakładach wzajemnych.
Pod koniec kwietnia Jacek Kapica, wiceszef MF, spotkał się ze Stowarzyszeniem Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich. Poprosił ich, by przygotowali propozycję rozwiązań prawnych, które pozwoliłyby z jednej strony walczyć z nielegalnym hazardem w sieci, a z drugiej zaś na rozwój rynku dla legalnie działających buków.

Bukmacherzy proponują

Kilka dni temu na biurko Kapicy trafiły te rozwiązania. Dotarliśmy do ich szczegółów. Co proponują bukmacherzy, którzy chcą działać w internecie? Przede wszystkim zbliżyć kwotę opodatkowania ich działalności do średniej w krajach UE. W Polsce buki oddają fiskusowi 12 proc. dochodów. W krajach unijnych jest to nawet sześć razy mniej. Sugerują też, aby przyszli internetowi gracze byli rejestrowani w „naziemnych” punktach obsługi, co umożliwiłoby weryfikację ich pełnoletności.
Bukmacherzy wskazują też rozwiązania, które pozwoliłyby walczyć z nielegalnym hazardem. Operatorzy sieci powinni rejestrować wszystkie zawierane w Polsce zakłady, a nie tylko te, które rejestrowane się na polskich serwerach. Ponadto banki mające siedzibę w Polsce nie mogłyby pośredniczyć w transakcjach pomiędzy graczem a niezalegalizowaną w Polsce firmą bukmacherską. Wskazują, że takie rozwiązanie wprowadził w 2006 r. Kongres USA. Zgodnie z nim amerykańskie instytucje finansowe mają obowiązek blokowania przelewów dotyczących nielegalnych gier hazardowych oferowanych w internecie.



„Zwalczanie finansowych przejawów nielegalnego hazardu w internecie przyniesie zdecydowanie lepsze efekty niż blokowanie stron internetowych, które ze względu na istniejące możliwości techniczne jest łatwe do obejścia” – pisze Marta Kostka, prezes zarządu stowarzyszenia.
Marek Oleszczuk, inny członek stowarzyszenia, w rozmowie z nami tłumaczy, że takie rozwiązania przyniosą realne wpływy do budżetu, bo zostanie zagospodarowana przestrzeń, która znajduje się obecnie w rękach bukmacherów zagranicznych, niepłacących podatków w Polsce. Wskazuje jednak, że najistotniejsze jest obniżenie podatków tak, aby legalnie działające firmy mogły konkurować z szarą strefą, która rozlicza się na Malcie czy Cyprze.

3 mld zł obrotów

W podobnym tonie dwa miesiące temu wypowiadał się szef doradców premiera Michał Boni. W piśmie skierowanym 17 marca do resortu finansów napisał: „Przyjęto, iż minister finansów podejmie prace analityczne w zakresie uelastycznienia systemu opodatkowania gier hazardowych (w zakresie gier organizowanych w sieci internet)”.
Jakie wpływy do budżetu mogłaby przynieść liberalizacja ustawy hazardowej i obniżenie podatków? Według badań przeprowadzonych w 2009 przez Millward Brown SMG/KRC na zlecenie firmy D-Link aż 700 tys. internautów skorzystało z usług hazardowych w sieci. Obroty tego rynku, według obowiązujących przepisów nielegalnego, szacuje się według bardzo ostrożnych analiz na 3 mld zł.
Co na to resort finansów? Sylwia Stelmachowska z wydziału prasowego ministerstwa poinformowała nas, że list branży zostanie dopiero rozpatrzony, bo wpłynął w ostatni poniedziałek. Jednocześnie zastrzegła, że: „w chwili obecnej w Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace zmierzające do zmiany zasady opodatkowania podatkiem od gier działalności branży hazardowej (w tym również zakładów bukmacherskich)”. Nowelizowana ustawa o grach hazardowych jest teraz w trakcie procesu notyfikacji. Zakłada ona urządzanie zakładów wzajemnych w internecie. Ma szanse wejść w życie najwcześniej pod koniec roku.