Przy szacowaniu podatnik nie ma wglądu do danych zebranych od konkurencji. Informacje uzyskane od innych firm to tajemnica skarbowa i handlowa. Takie wyłączenie ogranicza podatnikowi prawo do obrony swoich interesów.
Szacowanie podstawy opodatkowania to kara za nierzetelne prowadzenie dokumentacji podatkowej. Kara dotkliwa, bo fiskus odrzuca to, co w księgach zapisał podatnik, i sam odtwarza dane potrzebne do wyliczenia podatku. Z punktu widzenia podatnika szacowanie przypomina wróżenie z fusów. Przede wszystkim nigdy nie jest dokładne, a dodatkowo podatnik nie zawsze może zajrzeć do wszystkich danych. Przekonał się o tym właściciel sklepu, który kilkanaście dni temu przegrał sprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (sygn. akt II FSK 1676/08; II FSK 193/09; II FSK 1050/09).

Wgląd do informacji

Na pierwszy rzut oka sytuacja była typowa: błędy w dokumentacji podatkowej, zarzut nierzetelności i szacowanie, ile podatnik mógł zarobić w swoim sklepie. Fiskus wybrał metodę porównawczą zewnętrzną, czyli postanowił sprawdzić, jak wyglądają zarobki okolicznych sklepów. I tu powstał spór. Podatnik zarzucił, że fiskus źle wytypował sklepy do porównania. Chciał też wglądu do informacji od konkurencji i zagwarantowania czynnego udziału w ich zbieraniu. Jednak informacje uzyskane od konkurencji fiskus uznał za chronione jako tajemnica skarbowa i nie udostępnił ich podatnikowi.
– Gdyby posługiwać się zasadą pełnej jawności, nikt nie ujawniłby swoich danych, bo są to podmioty konkurencyjne, działające na tym samym rynku – tłumaczy Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner z KPMG.
Z drugiej strony brak wglądu do tych danych oparty na tajemnicy handlowej i skarbowej ogranicza prawo do obrony.
– Organy podatkowe powinny jednak pokazać wszystkie dane, na podstawie których szacowano przychód – podkreśla Dariusz Malinowski.
Grzegorz Wanio, prawnik z Kancelarii Olesiński & Wspólnicy, uważa, że nie ma podstaw do odmowy podatnikowi wglądu do danych, które są podstawą szacowania przychodu. Co prawda, ceny, koszty dostawcy itp. mają charakter danych, które mieszczą się w zakresie tajemnicy przedsiębiorstwa, ale ich ewentualne wykorzystanie byłoby czynem nieuczciwej konkurencji.
Obecnie sąd i fiskus w temacie szacowania na podstawie danych zebranych od innych podatników mają zbieżne stanowisko. Jednocześnie nikt nie ma wątpliwości, że utajnienie danych to tylko kompromis wymuszony koniecznością pozyskania danych od osób postronnych i zagwarantowania im pełni praw obywatelskich. Czy można go wyeliminować, przywracając jednocześnie podatnikowi pełny wgląd w akta?! Wydaje się, że tak.



Wykreślenie danych

Dobrym rozwiązaniem byłoby usunięcie tych danych, które pozwalają na przyporządkowanie określonych informacji, dotyczących np. sprzedaży czy produkcji, do konkretnej firmy.
– Dla mnie zagwarantowanie możliwości skorzystania w pełni z ochrony swoich praw przez podatnika jest ważniejsze niż zasłanianie się tajemnicą handlową – twierdzi Grzegorz Wanio.
Takiego samego zdania jest Adrian Jonca, doradca podatkowy z Kancelarii Beiten Burkhardt. W jego ocenie usunięcie danych pozwalających na identyfikację konkretnej firmy pozwoliłoby zweryfikować, czy materiał do szacowania jest adekwatny do danej sprawy. Wskazuje też na przykład Niemiec. Co prawda, w porównaniu z polskim niemiecki podatnik ma bardzo ograniczony dostęp do akt sprawy. Jednak brak komfortu w zakresie akt niemiecki fiskus rekompensuje pełnym dostępem do danych handlowych.
– U naszych zachodnich sąsiadów, jeżeli podatnik chce zobaczyć dokumenty, musi złożyć skargę do sądu – tłumaczy Adrian Jonca.
Jednak tam nikt nie chodzi do konkurencyjnych firm i nie zbiera danych do oszacowania przychodu.
– W Niemczech powstają całe bazy, a wyspecjalizowane departamenty organów skarbowych działają jak organy statystyczne, zbierają określone dane, anonimowo je przetwarzają – mówi Adrian Jonca.
Dane są grupowane według branż, wielkości przedsiębiorstwa itd., są ogólnodostępne i publikowane przez ministra.

Baza oficjalnych danych

Oczywiście, szacowanie jest pewną sankcją. Jednak nawet sądy administracyjne przestrzegają przed takim jej traktowaniem. Zwłaszcza że szacowanie służy też do ustalenia podstawy opodatkowania także wtedy, gdy dokumenty ulegną zniszczeniu czy zostaną utracone bez winy podatnika, dlatego MF powinno podjąć trud i przygotować bazy oficjalnych, wiążących danych. Nie tylko dla dobra podatników, ale i wygody swoich urzędników.