Zarząd województwa mazowieckiego podjął decyzję o zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego przepisów dotyczących tzw. janosikowego - poinformował dziś na konferencji prasowej marszałek województwa Adam Struzik.

"Janosikowe" to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą płacą najbogatsze samorządy na rzecz pozostałych. Stanowi określony odsetek dochodów podatkowych województwa sprzed dwóch lat, a jego wysokość zależy od wysokości wpływów podatkowych. W tym roku obowiązek zapłaty "janosikowego" będą miały Mazowsze (940 mln zł) i Dolny Śląsk (16 mln zł). W przypadku mazowieckiego wpłata sięgnie 54 proc. dochodów.

Zdaniem samorządu województwa, przepisy mówiące o "janosikowym" naruszają konstytucyjną zasadę mówiącą o samodzielności finansowej samorządu wojewódzkiego oraz Europejską Kartę Samorządu Terytorialnego.

"Samorządowi województwa mazowieckiego wyliczono "janosikowe" w takiej wysokości, jakbyśmy w 2008 r. uzyskali dochody z CIT w wysokości 14,75 proc., co nie miało miejsca. To jest niezgodne nie tylko z Konstytucją, ale i z logiką, stanem faktycznym i rzeczywistością" - powiedział Struzik. Wyjaśnił, że w 2008 r. przepisy mówiły, iż województwo uzyskuje 14 proc. z CIT, a odsetek ten powiększono do 14,75 proc. dopiero od 2010 r.

"Mazowsze zastępuje państwo polskie w procesie wyrównywania rozwoju regionów"

Zdaniem marszałka system subwencji wyrównawczej ("janosikowe") miał być rozwiązaniem przejściowym, a w przypadku Mazowsza stał się stałym faktem. "Mazowsze zastępuje państwo polskie w procesie wyrównywania rozwoju regionów. W sensie faktycznym to tylko Mazowsze jest płatnikiem netto stale rosnących kwot wpłat na rzecz innych województw" - powiedział.

Struzik poinformował także, że województwo mazowieckie wpłaciło dotąd do budżetu państwa z tytułu "janosikowego" 4,5 mld zł, a otrzymało ok. 600 mln. To oznacza, że wpłaciło netto do systemu 3,9 mld zł. Według marszałka zaskarżone przepisy prowadzą do zadłużania województwa, które musi brać kredyty i emitować obligacje, by sprostać wysokości wpłat.

Struzik wyjaśnił, że województwo zbliżyło się do granicy ustawowej możliwego zadłużenia - 60 proc. dochodów w danym roku budżetowym. "To, że dziś mamy sytuację, w której zadłużenie przekracza 59 proc. pokazuje, że Mazowsze znalazło się w jakiejś surrealistycznej sytuacji" - powiedział. Z jednej strony jest traktowane jak region bogaty, z drugiej strony samo ma silne zróżnicowanie wewnętrzne.



"Teoretycznie możliwe będzie bankructwo województwa"

Zdaniem marszałka "teoretycznie" możliwe będzie bankructwo województwa. "Jeżeli dalej będzie się pogłębiał kryzys i nie będzie zwiększonych dochodów, to (...) dojdziemy do ściany" - powiedział. "Wysłałem list do pana premiera, w którym zwróciłem uwagę, że (...) nagle staniemy przed faktem niewypłacalności najbogatszego województwa" - dodał.

Zastrzegł, że sejmik i zarząd województwa wiedzą, co to jest solidaryzm społeczny i regionalny i mogą ponosić "pewne koszty" na rzecz innych województw. Według niego można zaakceptować wydatki w wysokości 30 proc. dochodów w czasach prosperity, ale nie w momencie, gdy "janosikowe" przekracza 54 proc. i mamy czasy kryzysu.

Struzik nie wykluczył skargi do Trybunału w Strasburgu

Struzik nie wykluczył skargi do Trybunału w Strasburgu, gdyby TK nie podzielił argumentów województwa. Poinformował ponadto, że gdyby nie "janosikowe", samorząd mógłby zrealizować dwa razy więcej inwestycji.

"Idziemy do Trybunału Konstytucyjnego w przekonaniu, że ten system jest głęboko niesprawiedliwy i nielogiczny" - powiedział Struzik.

Z kolei wicemarszałek województwa Ludwik Rakowski poinformował, że "za chwilę" województwo dojdzie do granic swoich możliwości finansowych. Podał, że do piątku 19 lutego tegoroczne wpływy Mazowsza wyniosły 81 mln zł, a wydatki na dwie pełne miesięczne raty "janosikowego" przekroczyły 156 mln zł. "Wydajemy więcej niż otrzymujemy wpływów (...) Ta kwota (czyli wydatków na janosikowe) nie zawiera wydatków własnych województwa" - dodał.

W ubiegły czwartek Związek Stowarzyszeń Praskich, reprezentujących prawobrzeżną część Warszawy poinformował, że zwrócił się do Rady Warszawy, by ta wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ustawy o dochodach samorządu terytorialnego.

Zdaniem związku, miliard złotych tzw. janosikowego, płaconego rocznie przez Warszawę na rzecz biedniejszych gmin, uniemożliwia stolicy rozwój. Przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska wyjaśniła, że uchwała w sprawie janosikowego - bo w tej formie ma być skierowany ewentualny wniosek do Trybunału - jest już wstępnie przygotowana. Rada czeka jeszcze na opinię prawników ratusza.

Warszawa z tytułu janosikowego corocznie oddaje ok. 10 proc. swojego budżetu. Od 2003 r. - ponad 4 mld zł; kwota ta jest porównywalna z ogólnym zadłużeniem miasta. W tym roku stolica odda biedniejszym regionom 962 mln zł, czyli prawie tyle, ile kosztować będzie budowa Mostu Północnego (977 mln zł).