PO chce umożliwić rolnikom nieopodatkowaną produkcję i sprzedaż przetworzonych produktów rolnych - np. pieczywa, wędlin, serów czy dżemu. Platforma argumentuje, że dzisiaj sprzedaż tej żywności odbywa się w szarej strefie, dlatego chce usankcjonować działalność rolników. Projekt zmian autorstwa PO w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, a także w ustawie o PIT - trafił w środę do marszałka Senatu.

Aby rolnik mógł skorzystać ze zmian w ustawie, musi przetwarzać żywność osobiście (a więc z wyłączeniem podwykonawców i pracowników) i w sposób nieprzemysłowy - czyli z wyłączeniem linii produkcyjnych i technologii charakterystycznych dla produkcji na dużą skalę. Produkcja ma być dokonywana z własnych surowców, ma mieć też uboczny charakter.

"Zmiany sankcjonują sytuację, która już istnieje na polskiej wsi. Wprowadzamy zmiany, które będą umożliwiały rolnikom produkcję tych towarów. Liczymy na to, że to będzie zachęta, żeby w przyszłości zakładali firmy, prowadzili normalną działalność gospodarczą, a jednocześnie tworzyli silną promocję naszych lokalnych produktów wśród turystów" - przekonywał na środowej konferencji prasowej senator Piotr Głowski (PO).

Platforma podkreśla, że w obowiązującym stanie prawnym rolnicy mogą wytwarzać i następnie sprzedawać, bez konieczności rejestrowania działalności gospodarczej i płacenia podatku dochodowego od osób fizycznych, jedynie nieprzetworzone produkty roślinne i zwierzęce, a sprzedaż przetworzonej żywności odbywa się obecnie poza legalnym obrotem, w tzw. szarej strefie.

Skala tej produkcji - ocenia PO - jest na tyle niewielka, że rolnicy nie decydują się na wyjście z "szarej strefy" w obawie przed podatkiem dochodowym, którego zapłacenie czyniłoby ich działalność nieopłacalną. Innym czynnikiem zniechęcającym rolników jest formalizm procedur administracyjnych i podatkowych związanych z prowadzeniem przedsiębiorstwa.

Projekt jest efektem spotkań PO z mieszkańcami wsi, przeprowadzonymi w ramach podsumowania dwóch lat rządu PO-PSL. W dniach 16 listopada-13 grudnia PO przeprowadziła ponad 750 spotkań z mieszkańcami polskiej wsi z udziałem posłów, senatorów i europarlamentarzystów Platformy.

"To jest akcja, którą zaczynamy trwałą obecność na polskiej wsi" - mówił w środę szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Zapewnił jednocześnie, że obecność PO na wsi nie spowoduje konfliktu z PSL.

"Jestem przekonany, że koalicjant się nie gniewa, wprost przeciwnie. Będziemy współpracować na polskiej wsi dokładnie tak jak teraz w sejmikach wojewódzkich, w parlamencie. Wszystko jest w najlepszym porządku" - podkreślił.